[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Deirdre rzuci³a siê w wir. Tym razem przez kilka sekund utrzy-
mywa³a: siê na powierzchni i powoli przeSlizgiwa³a siê przez wzbu-
rzon¹ wodê, kopi¹c z ca³ej si³y& Zrobi to. Zrobi.
Us³ysza³a jakiS krzyk i podnios³a oczy. yle oceni³a odleg³oSæ.
Pieñ pojawi³ siê przed ni¹ i zanim zd¹¿y³a zareagowaæ, uderzy³a siê
w czo³o. Nast¹pi³ moment og³uszaj¹cego, przejmuj¹cego bólu, na-
stêpnie jej cia³o odprê¿y³o siê, zapadaj¹c w koj¹c¹ ciemnoSæ.
 Przestañ krêciæ tym cholernym pniem!  wrzasn¹³ Fawcett,
kiedy Indy wdrapywa³ siê na k³odê.
Indy rozgl¹da³ siê, lustruj¹c otoczenie.
 O Bo¿e. Co siê sta³o?  przemknê³o mu przez g³owê.
 Gdzie ona jest?
 Siêgnij tutaj  Fawcett ca³y czas by³ pochylony do przodu,
przeci¹gaj¹c ramiê przez k³odê. Nagle Indy zauwa¿y³, ¿e pu³kownik
trzyma Deirdre za przedramiê.
Natychmiast przedar³ siê na drug¹ stronê k³ody. Fawcett trzyma³
j¹ za lew¹ rêkê, jednak g³owa dziewczyny ca³y czas skaka³a pod po-
wierzchni¹.
 Chryste! Wyci¹gnij j¹!  krzykn¹³ Indy.
 Staram siê, cholera jasna. Ca³y czas siê staram.
Indy zanurkowa³ i z³apa³ Deirdre w pasie, jedn¹ rêk¹ trzymaj¹c
siê k³ody. Popchn¹³ j¹ do góry, a Fawcett usi³owa³ j¹ wyci¹gn¹æ. Indy
ju¿ wiedzia³, ¿e jeSli j¹ puSci, Deirdre z powrotem zapadnie siê w g³ê-
binê. Podci¹gn¹³ siê, trzymaj¹c jednoczeSnie prawe ramiê Deirdre,
po czym przekrêci³ k³odê. Gdy to zrobi³, Deirdre wychynê³a z wody.
207
O Bo¿e, ona nie ¿yje!  ogarnê³a go panika.
 Deirdre! Powiedz coS!
Przesun¹³ dziewczynê, przyciskaj¹c jej ¿o³¹dek do k³ody. Zro-
bi³ to jeszcze raz& i jeszcze raz. W koñcu Deirdre podnios³a g³owê,
poczu³a nudnoSci i zakaszla³a. Oddycha³a. ¯y³a.
 Dobrze siê czujesz?
Jej policzek by³ przyciSniêty do k³ody, lecz rêka Deirdre poru-
szy³a siê, jak gdyby dziewczyna stara³a siê odpowiedzieæ.
 Musimy j¹ trzymaæ, Jones  krzykn¹³ Fawcett.  JeSli wpad-
niemy w silny wir, mo¿emy j¹ zgubiæ.
 Mam lepszy pomys³  Indy odczepi³ bat i przeci¹gn¹³ jego
koniec przez k³odê. Oplót³ sobie nim palce, po czym zanurzy³ rêkê
w wodzie, usi³uj¹c pochwyciæ zasup³any koniec bata. Pochyli³ siê,
jego usta znalaz³y siê tu¿ przy uchu Deirdre.
 Przywi¹¿ê ciê do k³ody, ¿ebyS siê nie zgubi³a.
Deirdre powiedzia³a coS, czego nie dos³ysza³. Pochyli³ siê bli-
¿ej, nas³uchuj¹c.
 Jeszcze ¿yjê?  zapyta³a.
 Nie tylko ¿yjesz, ale wydostaniemy siê st¹d.  Walczy³ przez
chwilê z batem, a¿ wreszcie omota³ nim Deirdre pod pachami i wo-
kó³ pleców. Nastêpnie Scisn¹³ go ciasno i zawi¹za³ na supe³.  To
powinno wystarczyæ.
 Jones, mamy k³opoty!  krzykn¹³ Fawcett.
Indy podniós³ wzrok. Trzy d³ugie ³odzie wype³nione stra¿nika-
mi odp³ywa³y od brzegu. Obydwaj mê¿czyxni zanurzyli siê i prze-
krêcili k³odê tak, ¿e Deirdre nie le¿a³a ju¿ na czubku.
 MySlisz, ¿e nas widzieli?  zapyta³ Indy.
Jak gdyby w odpowiedzi, w³Ã³cznia utkwi³a tu¿ przy rêce In-
dy ego.
 S¹dzê, ¿e tak.
 Mia³em ci coS powiedzieæ, Jones.
 Co takiego?
 Nazwê tej rzeki.
 Co to za nazwa?
 Rzeka Rmierci.
 Rwietnie.
Indy podniós³ g³owê i zerkn¹³ zza k³ody. £odzie szybko poko-
nywa³y dziel¹c¹ ich przestrzeñ. Pierwsza z nich znajdowa³a siê je-
dynie dwadzieScia jardów dalej. K³oda balansowa³a w coraz silniej-
szym wirze i trzymanie jej zaczyna³o sprawiaæ trudnoSæ.
208
MySl szybko  nakazywa³ sobie.
Jeszcze raz zerkn¹³ na pierwsz¹ ³Ã³dx wzi¹³ g³êboki oddech i za-
nurkowa³. P³yn¹³ pod pr¹d, jego ramiona naprê¿a³y siê z ca³ej si³y,
wreszcie ostatecznym kopniêciem gwa³townie wychyn¹³ na po-
wierzchniê. Czó³no balansowa³o na wodzie kilka stóp dalej, zd¹¿a-
j¹c ku niemu. Jeden ze stra¿ników dostrzeg³ go i podniós³ w³Ã³czniê,
Indy jednak chwyci³ ju¿ za brzeg ³odzi i przewróci³ j¹.
JakiS stra¿nik wychyli³ siê z wody tu¿ przy Indym, uniós³ w³Ã³cz-
niê i cisn¹³ ni¹. W tej samej chwili inny stra¿nik wyp³yn¹³ na po-
wierzchniê i w³Ã³cznia przeszy³a jego szyjê. Kolejni stra¿nicy poja-
wili siê na powierzchni i Indy da³ nura do rzeki. Gdy po pewnym
czasie wyp³yn¹³, by zaczerpn¹æ powietrza, us³ysza³ oszala³y krzyk
Fawcetta, dobiegaj¹cy gdzieS z ty³u.
Indy odwróci³ siê, ale Fawcetta i Deirdre nie by³o nigdzie w za-
siêgu wzroku. Nie mia³ czasu, ¿eby siê nad tym zastanawiaæ. Jeden
z mê¿czyzn chwyci³ go za szyjê, inny zaS z³apa³ za nogi i poci¹gn¹³
w dó³. Indy wykrêci³ siê, kopn¹³ i zacz¹³ ok³adaæ obu mê¿czyzn piê-
Sciami, ale oni, niczym rekiny wczepione stalowymi szczêkami w swe
ofiary, nie rozluxnili swych uScisków. Indy zacz¹³ szarpaæ palcami
twarz stra¿nika trzymaj¹cego go za szyjê, mê¿czyzna jednak Scisn¹³
jeszcze mocniej. Drugi stra¿nik krêpowa³ udo Indy ego i uderza³ g³o-
w¹ w jego brzuch.
Powietrze uchodzi³o gwa³townie z p³uc Jonesa. Wydawa³o mu
siê, ¿e nie wytrzyma ani chwili d³u¿ej. Wygi¹³ plecy i zacz¹³ wal-
czyæ, by wydostaæ siê na powierzchniê. I wtedy poczu³ dxgaj¹cy go
w plecy rewolwer. Szarpa³ siê z koszul¹, która owinê³a siê wokó³
niego, lecz w koñcu zdo³a³ pochwyciæ broñ. Uniós³ j¹ nad g³ow¹
i r¹bn¹³ w ³okieæ mê¿czyzny trzymaj¹cego go za szyjê. Nastêpnie
grzmotn¹³ w g³owê tego, który uczepi³ siê jego nogi.
Kopi¹c wydosta³ siê na powierzchniê i pe³n¹ piersi¹ wci¹gn¹³
powietrze. Rozejrza³ siê i by³ zdumiony tym, co zobaczy³. Stra¿nicy
z dwóch pozosta³ych czó³en wci¹gali swych towarzyszy na pok³ad
i z dzikim poSpiechem wios³owali w kierunku brzegu.
Indy odwróci³ siê, by odszukaæ Fawcetta i Deirdre. Zdawa³o mu
siê, ¿e rzeka po prostu koñczy siê jakieS sto stóp przed nim i styka
siê z niebem. Czy by³o to miejsce, gdzie koñczy³o siê terytorium
Ceiby? Nagle zrozumia³ to, co mia³ przed oczyma. To by³ wodo-
spad&
P³yn¹³ jak oszala³y, czu³ jednak, ¿e znajduje siê coraz bli¿ej kra-
wêdzi. Kilka jardów z boku zobaczy³ przewrócone czó³no i pop³yn¹³
209
14  Indiana Jones &
ku niemu. Ju¿ zacz¹³ gramoliæ siê na jego szczyt, ale jakaS rêka z³a-
pa³a go za ramiê i Sci¹gnê³a z powrotem do wody.
Indy strz¹sn¹³ z siebie stra¿nika, ale nie mia³o to ju¿ znaczenia.
Wodospad znajdowa³ siê nieca³e dziesiêæ stóp przed nim. Si³a wody [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl