[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nadziewał na fallusa.
Azy wypłynęły mi na policzki. Gwałtowne spazmy ogarnęły mięśnie moich nóg i kiedy
narzędzie wsuwało się we mnie, niesłychanie wielkie i twarde, poczułem, jak mój odbyt
59
zaciska się spazmatycznie. To było tak, jakby to był pierwszy raz, choć każdy poprzedni był
równie uwłaczający i równie przerażający jak ten.
 Mamy tu niemalże dziewicę. Nieledwie dziecko. Poczuj
sam.  Lewą ręką zmusiła mnie do wyprostowania się, aż sta
nąłem prosto z dłońmi zaciśniętymi na karku, obolałymi nogami,
fallusem wetkniętym głęboko i przytrzymywanym na miejscu
jej dłonią.
Mój pan przeszedł za mnie i zaraz poczułem, jak fallus poruszył się w przód i w tył. Czułem,
jak pulsuje we mnie nawet wtedy, kiedy on go już puścił. Czułem się wypełniony, nabity na
pal. Mój odbyt zaś przypominał teraz rozognione, zaciśnięte wokół niego usta.
 I po co te wszystkie rozkoszne łzy?  Pani przybliżyła
twarz do mojej twarzy.  Nigdy wcześniej nikt cię nie mierzył?
Jeszcze dziś zamówimy ich dla ciebie bardzo wiele, z różnymi
dekoracjami i uprzężami. Twój śliczny tyłeczek bardzo rzadko
będzie pusty i samotny. Nie zaciskaj nóg.  A do mego pana
dodała:  Nicolasie, podaj mi ten drugi.
Stłumionym, gwałtownym jękiem usiłowałem zaprotestować. Nie mogłem znieść widoku
tego gęstego, czarnego, końskiego ogona, a jednak patrzyłem nań szeroko rozwartymi
oczyma. A ona tylko roześmiała się i ponownie pogładziła mnie po twarzy.
72
 Spokojnie, spokojnie  powiedziała ze szczerą sympatią
w głosie. Z szybkością błyskawicy wyciągnęła ze mnie mniejszy
fallus, zostawiając mój odbyt pusty i drżący.
Potem nałożyła jeszcze więcej chłodnego kremu, tym razem wsuwając palce znacznie
głębiej i mocniej, podczas gdy drugą ręką trzymała moją twarz wysoko uniesioną. Nie
widziałem nic poza jasnym światłem i grą kolorów. Potem poczułem ogromny fallus
rozwierający mnie i jęknąłem, na co usłyszałem znowu:
 Wypchnij biodra... otwórz się... otwórz się...
60
Chciałem wykrzyknąć:  To niemożliwe!", lecz potem poczułem, jak przesuwany to w przód,
to w tył, wchodzi we mnie, rozciąga mnie do granic wytrzymałości, a na koniec wypełnia mój
odbyt, który pulsował wokół tego niesłychanie wielkiego przedmiotu, który wydawał się trzy
razy większy, niż to pierwotnie oceniałem.
Nie czułem jednak żadnego ostrego bólu  tylko niesłychanie zintensyfikowane wrażenie
bycia otwartym i bezbronnym. Szorstkie, drażniące włosie łaskotało mnie w pośladki. Nie
potrafiłem sobie tego wyobrazić. Trzymała fallus za uchwyt i poruszała nim, wpychając go
we mnie coraz wyżej, aż stałem niemal na palcach, a ona na koniec rzekła:
 Doskonale.
To było to. Aagodne słowa aprobaty. Poczułem dławienie w gardle, gorąco na twarzy i
rozpierający dech w piersi. Moje pośladki nabrzmiały. Czułem, że ten ogromny pal we mnie
pcha mnie do przodu, choć stałem w bezruchu, a delikatne łaskotanie włosów stawało się
coraz bardziej przerażające.
 Oba rozmiary  zawyrokowała.  Mniejszego będzie
my używać częściej do zwykłej pracy, większego zaś, kiedy
tylko zajdzie po temu potrzeba.
 Doskonale  odpowiedział mój pan.  Poślę po nie
jeszcze dzisiaj.
Ale ona nie wyjęła ze mnie tego olbrzymiego instrumentu. Przyglądała mi się bardzo
uważnie, a po chwili dostrzegłem jakiś płomyk w jej oczach i ledwie zdusiłem łkanie.
 Nadszedł czas, żebyśmy pojechali na farmę  powie-
73
działa do mego pana, lecz wydawało się, że mówi to do mnie.  Zamówiłam już powóz,
który mają tu podstawie z jednym miejscem i uprzężą dla tego tutaj. Zostawmy ten większy
fallus tym razem... niech nasz młody książę zostanie ujeżdżony jak należy.
Nie dali mi nawet dwóch sekund na zastanowienie się nad znaczeniem tych stów. Mój pan
ujął pierścień, którym zakończony był instrument, i popchnął mnie do przodu, jednocześnie
komenderujÄ…c:
 Maszeruj.
Włosy łaskotały i drażniły mnie w nogi. Fallus zdawał się poruszać we mnie, jakby był
żywym stworzeniem, popychad mnie do przodu i zmuszać do jeszcze większego wysiłku.
61
WSPANIAAY POWÓZ
Tristan:
Nie mogą mnie w ten sposób wyprowadzić na dwór, myślałem. Nie zniekształconego w tak
bestialski sposób. Błagam. -" Mimo to wyprowadzono mnie przez korytarz i drzwi na tyłach
domu i powiedziono na szeroką brukowaną ulicę, po przeciwnej stronie której znajdowały się
wysokie kamienne mury wioski-
Była to zupełnie inna droga niż ta, którą mnie tu przywiódł mój pan. Wysadzana była
wysokimi drzewami, na blankach zaś dostrzegłem leniwie spacerujących żołnierzy.
Natychmiast też mój wzrok padł na bryczki i zwykłe wozy turkoczące po bruku, ciągnięte
przez niewolników, zaprzęgniętych niczym konie-Ogromne ekwipaże ciągnęło ośmiu, a
nawet dziesięciu niewolników, tu i tam dostrzegłem mniejsze powozy zaprzężone w dwie
pary niewolników, a czasem trafiał się nawet dwukołowy wóz, pozbawiony woznicy,
prowadzony przez jednego tylko nieszczęśnika, którego pan szedł obok.
Zanim jednak zdążyłem otrząsnąć się z szoku czy choćby zwrócić baczniejszą uwagę na
niewolników, zobaczyłem przed sobą skórzany powóz mego pana, zaprzęgnięty w pięciu
niewolników, czterech spiętych w dwie pary i jednego stojącego samotnie; wszyscy mieli na
sobie wysokie, sznurowane buty, w ustach skórzane wędzidła, na sobie uprzęże, a nagie
pośladki ozdobione końskimi ogonami. Sam powóz był piękny  odkryty, wyposażony w
dwa wysokie, obite aksamitem siedzenia; pan pomógł damie wsiąść, natomiast ładnie
odziany młodzieniec popchnął mnie, abym dopełnił trzecią parę pociągową, tę najbliżej
wozu.
Nie, błagam...  myślałem, jak tysiące razy wcześniej w zanv
ku. Ale tak naprawdę nie było we mnie choćby iskierki prawdziwego buntu. Znajdowałem się
w mocy tych prostych wieśniaków. Jeden z nich właśnie wkładał mi skórzane wędzidło do
ust i poprawiał długie lejce na ramionach. Gruby fallus poruszył się we mnie, kiedy go
uniesiono; następnie nałożono mi na nagie barki uprząż, od której biegły cienkie rzemienie,
które z kolei przymocowano do pasa wokół moich bioder i przewleczono przez pierścień
fallusa, żebym go nie mógł w żaden sposób wypchnąć. W rzeczy samej, narzędzie to było
wsunięte we mnie do oporu i przyczepione na stałe. Kiedy lejce także przewleczono przez
pierścień i podano osobom siedzącym w powozie, poczułem szarpnięcie, które omal nie
zwaliło mnie z nóg. Teraz moi państwo kontrolowali mnie nie tylko za pomocą wędzidła, ale
także fallusa.
Spojrzawszy przed siebie, dostrzegłem, że wszyscy moi towarzysze niedoli byli
mężczyznami i że wszyscy byli zaprzężeni do powozu w ten sam sposób. Lejce biegnące od
ich uprzęży przechodziły nad moimi ramionami i obok moich bioder. Poczułem, jak służący [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl