[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wspaniała kobieta, wielu moim znajomych żałowało, że wyszła tak wcześnie.
To wytłumaczenie jeszcze bardziej wzburzyło Gemmę.
- Muszę już kończyć - powiedziała, starając się opanować. - Dopiero wstałam.
- Ty leniuchu - zaśmiał się do słuchawki James. Najwyrazniej doskonale się bawił
jej kosztem. Pewnie siedzieli teraz razem z Jennifer i naśmiewali się z niej.
- Chciałbym się z tobą zobaczyć - powiedział nagle. To przeważyło szalę. Gemma
omal nie trzasnęła słuchawką.
- Tak, a co z twoim gościem! - krzyknęła niemal.
- Gościem?
- Z Jennifer.
- A tak, Jennifer Eastwood - odpowiedział po chwili. - Przykro mi, że była dla
ciebie taka nieprzyjemna. Ale nie przejmuj się, ona zawsze jest taka. Ma specyficzny
sposób bycia.
- Kim ona jest?
- Znajomą. Poznaliśmy się w Londynie. Przez przypadek dowiedziała się, że
kupiłem nowy dom i wprosiła się na przyjęcie.
Tak i została z nim w Hardath. Wszyscy goście wyjechali rano, a ona została.
Gemma była pewna, że Jennifer siedziała teraz koło Jamesa i drażniła się z nim.
45
S
R
- Nie chcę się z tobą widzieć - powiedziała zdecydowanie, choć silny głos w środku
wołał coś.
- Oczywiście, że chcesz. Przyjadę po ciebie za godzinę, zabieram cię na przejażdżkę
i lunch. Niestety, nie będziemy mogli zjeść razem kolacji, umówiłem się wcześniej na ten
wieczór. Mam zobowiązania.
Oczywiście, że się umówił. Gemma nie miała wątpliwości z kim. Chciała
zaprotestować, ale zanim zdążyła coś powiedzieć, James odłożył słuchawkę. Gemma
siedziała, spoglądając bezmyślnie na telefon. Kiedy Ewa weszła do pokoju, otrząsnęła się
natychmiast i odwróciła.
- No i co? - zapytała matka.
- Z czym?
- Z Jamesem, oczywiście. Czego chciał? Gemma krótko wyjaśniła, o co chodziło.
- Więc zjadaj szybko śniadanie. Skoro ma tu być za godzinę...
- Naprawdę, daj spokój - powiedziała niechętnie. - I w ogóle, skąd James miał
numer naszego telefonu. Może wiesz coś o tym?
- Ja mu go dałam. Poprosił i dostał - rzekła Ewa z niewinną miną.
- Ale ja nigdzie nie jadę! - Gemma ostentacyjnie wyszła do kuchni i nalała sobie
szklankę soku pomarańczowego.
- Oczywiście, że jedziesz - Ewa podążyła za nią. - Przecież chcesz jechać, więc nie
wygłupiaj się.
- Mamo, James jest zajęty inną kobietą. Jennifer jest z nim teraz w Hardath.
- Aha, rozumiem. - Ewa usiadła do stołu i chrupała grzankę, popijając ją herbatą. -
Ale to przecież jeszcze jeden powód, dla którego powinnaś się z nim spotkać.
Gemma rzuciła jej zdumione spojrzenie.
- Nie bardzo rozumiem. Dla mnie panna Eastwood jest dostatecznym powodem, aby
nie spotykać się z nim już nigdy więcej.
Ale matka miała rację - Gemma chciała jechać z Jamesem. Marzyła o tym, aby go
zobaczyć. Tego ranka, podczas rozmowy telefonicznej jego głos po raz pierwszy brzmiał
zachęcająco i przyjaznie. Wszystko wskazywało na to, że dzień będzie piękny i pogodny -
mogliby pojechać gdzieś daleko, w jakąś nieznaną okolicę.
46
S
R
Jeżeli oboje zachowają rezerwę, mogą się dogadać i odnowić przyjacielskie (ale
tylko przyjacielskie) stosunki. Musieli jedynie zapomnieć o przeszłości - wtedy wszystko
ułożyłoby się samo.
Gemma dopiła sok i idąc pod prysznic, zastanawiała się, co ma na siebie włożyć.
Kiedy wychodziła z kuchni, usłyszała słowa Ewy:
- Wiesz, w miłości, tak jak na wojnie - wszystkie chwyty są dozwolone.
Początkowo nie czuli się dobrze w swoim towarzystwie. Oboje byli skrępowani i
nieśmiali. Dopiero kiedy wyjechali z Bowness przyjemną drogą wijącą się między
drzewami, która wiodła wzdłuż wybrzeża, rozluznili się trochę. Początkowe onieśmielenie
zaczęło znikać, powrócił przyjazny nastrój. Gemma uświadomiła sobie, że oszukiwała się,
myśląc o zachowaniu rezerwy, poczuła, że to niemożliwe, że zbyt była zaangażowana
emocjonalnie w znajomość z Jamesem, aby w pełni kontrolować swoje zachowanie. Już w
pierwszej chwili, kiedy zobaczyła go dziś rano, tak młodzieńczego w jasnych dżinsach,
sportowej koszuli i swetrze zarzuconym na ramiona, wiedziała, że miłość do niego jest
zbyt silna, że nie będzie w stanie opanować się dostatecznie, aby zachować rezerwę. Jego
szczery uśmiech i roziskrzone oczy powiedziały jej, że oto ma przed sobą dawnego
Jamesa, otwartego i przyjaznego.
Podeszli razem do samochodu. Był to zgrabny, niewielki sportowy wóz ze
składanym dachem; jakże różnił się od starej ciężarówki, w której odbywali swą ostatnią,
wspólną wyprawę. Kiedy ruszyli, James powiedział:
- Powiedz, jeżeli będzie wiało za bardzo. - Ale Gemmie nie przeszkadzał przeciąg,
uwielbiała, kiedy wiatr wiał jej prosto w twarz, odrzucając do tyłu włosy. James jechał
szybko, ale ostrożnie. Najwyrazniej wcześniej zaplanował trasę wyprawy, bo jechał
pewnie, a Gemma była zadowolona, że nie musiała się o to martwić.
Na początku nie rozmawiali dużo. James był skoncentrowany na prowadzeniu
samochodu, a ona nie chciała rozpoczynać żadnej banalnej rozmowy, która mogłaby
zepsuć powoli ich ogarniający, wspaniały nastrój. Czułaby się doskonale, gdyby tylko
mogła przestać myśleć o Jennifer.
James co prawda zaprzeczył, aby cokolwiek łączyło go z nią, jednak Gemma była
47
S
R
pewna, że panna Eastwood brała znajomość z nim bardzo poważnie. Przyjechała przecież
za nim aż z Londynu i zdecydowała się pozostać z nim w Hardath. Gemma zastanawiała
się nad tym, czy mieli oddzielne pokoje, ale nie mogła być przecież tak naiwna, aby w to
uwierzyć. Myśl, że Jennifer Eastwood mogłaby spać w jej sypialni (z Jamesem czy bez
niego), wydała jej się odrażająca.
Samochód sunął cicho, mijając wioski, kamienne domki, owce i krowy pasące się
na łąkach poprzecinanych wstęgami strumieni. Z czasem okolica zaczęła się zmieniać,
płaskie przestrzenie pól zaczęły ustępować wzgórzom, a teren stał się bardziej
urozmaicony.
- Jedziemy do przełęczy Kirkstone - powiedział James. - Potem możemy zatrzymać
się na lunch w Glenridding, potem pojedziemy do Hawkshead i z powrotem do domu. Jak
ci się to podoba?
Podobało jej się bardzo. Znajome nazwy miejscowości, imponujący majestat
przełęczy Kirkstone, wszystko to obudziło w niej masę wspomnień. W końcu to były
tereny, na których spędziła pierwszych szesnaście lat swojego życia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl