[ Pobierz całość w formacie PDF ]
No, ja nie narzekam na zachowanie waszej mamy powiedział Griffin.
Nigdy nie mieliśmy takiego dopingu. I od dawna nie wygrałem meczu. Dzisiaj
odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo w tym sezonie zwrócił się do Sary.
Przynosisz szczęście.
Uśmiechnęła się do niego radośnie.
Tutaj jesteś! Stony tak mocno klepnął Griffina w ramię, że ten aż się
skrzywił. Dopiero teraz poczuł, że przy upadku musiał uszkodzić sobie również
ramię. Jutro będzie się czuł paskudnie.
Co za wspaniały bieg, Griffin odezwała się Elaine, podchodząc do
nich z Jonahem.
Usiedli we trójkę: Jonah, Elaine i Stony przy sąsiednim stoliku. Stony
objął Elaine i przyciągnął ją do siebie. Griffin patrzył na to z zainteresowaniem.
Ostatnio Stony stwierdził, że nie chce mieć z tą kobietą nic wspólnego. A teraz
wyglądało, jakby wszystko wróciło do normy.
Dzięki, Elaine odpowiedział, starając się ukryć ciekawość.
Przy barze spotkaliśmy Leonarda oznajmiła Elaine, patrząc na Sarę.
Poprosiliśmy go, żeby się do nas przyłączył, ale kiedy usłyszał, że ty tu jesteś,
zaklął tylko i zamówił następną kolejkę.
Leonard? spytała Sara, nie rozumiejąc, o czym mowa.
Sędzia wyjaśnił Griffin.
Aha.
Myślę zaśmiał się Stony że najbardziej go wkurzyło, kiedy
wykrzyknęłaś kilka niepochlebnych uwag pod adresem jego matki.
Przecież on niesłusznie zwrócił uwagę Griffinowi Sara zaczerwieniła
siÄ™ ze wstydu.
Zgadzam się z tym, ale będzie potrzebował trochę czasu, zanim dojdzie
do siebie.
Posłuchaj, Saro odezwała się Elaine Jonah chciałby, żeby Jack i
Sam spędzili u nas noc. Zgodzisz się? Ja nie mam nic przeciwko temu.
Tak potwierdził Jonah nawet sama mi to zaproponowała. Nie
mogłem ochłonąć ze zdumienia.
No... to znaczy zaczęła się jąkać Elaine pomyślałam, że dobrze by
było, żeby chłopcy spędzali więcej czasu ze sobą.
Słuchajcie, ja już idę powiedział nagle Stony.
Muszę coś załatwić. Do zobaczenia.
I wyszedł, przepychając się pospiesznie przez tłum. Griffin i Sara
zdziwieni popatrzyli na siebie, a potem na Elaine, której zachowanie Stony ego
zupełnie nie zaskoczyło.
To co, chłopcy? zapytała radosnym głosem. Jack? Sam? Chcecie u
nas spać?
Tak! odpowiedzieli jednocześnie.
Sara przez chwilę przyglądała się przyjaciółce, a potem sięgnęła po
portmonetkÄ™.
Bierzcie te drobne i idzcie pograć z Jonahem na automatach. Griffin
dodała nie chciałbyś ich popilnować?
Chłopcy chwycili po kawałku pizzy i pobiegli do sąsiedniej sali. Griffin
chciał coś powiedzieć, ale machnął ręką i poszedł za nimi. Sara poczekała, aż
zniknął, i wtedy zwróciła się do przyjaciółki.
Elaine? Czy wszystko w porzÄ…dku?
Oczywiście. Czemu pytasz?
Bo wydawało mi się, że coś się dzieje między tobą a Stonym. A potem
on nagle wyszedł. Pomyślałam, że może coś się stało.
Stony zachowuje się jak dziecko. Chce czegoś, czego nie może dostać.
Czyli? zapytała Sara.
Mnie.
To znaczy?
On pragnie bliższego związku...
Aha skinęła głową Sara.
Widzisz, zaprosiłam chłopców na noc, bo nie chciałam, żeby Stony
wprosił się do mnie. To nieprawda, że Jonah już wcześniej zaprosił Jacka i
Sama. Skłamałam, bo nie potrafiłam wymyślić nic innego.
Powinnaś być uczciwa wobec niego stwierdziła Sara. Powiedz mu,
co czujesz.
Nie mogÄ™.
Dlaczego?
Bo sama nie wiem, co czujÄ™.
Sara otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale nie odezwała się. Okazało się,
że Elaine ma podobne problemy, a przecież Sara też nie potrafi sobie ze swoimi
poradzić.
Czyli uważasz, że lepiej unikać takich sytuacji podsumowała.
Elaine skinęła głową ze smutkiem.
Ale teraz on jest na mnie wściekły.
Przejdzie mu to.
Nagle Elaine popatrzyła z niepokojem na Sarę.
Słuchaj, czy to, że wezmę dzieci, nie postawi ciebie w niezręcznej
sytuacji?
Nie rozumiem odpowiedziała Sara.
No, z Griffinem. Chyba jeszcze nie jesteście ze sobą?
Oczywiście, że nie. Jak mogłaś tak myśleć? Elaine! Przecież tak krótko
siÄ™ znamy. No wiesz!
Patrzycie na siebie tak, jakbyście znali się bardzo dobrze uśmiechnęła
siÄ™ Elaine.
To znaczy: jak? Sara dumnie uniosła podbródek.
Jakbyście się nie mogli doczekać, kiedy wrócicie do domu, zrzucicie z
siebie ubranie i... posmarujecie siÄ™ nawzajem syropem czekoladowym...
Prawdę mówiąc zaczęła Sara nie myślę o syropie, myślę o
kajdankach...
Słucham? Elaine roześmiała się głośno.
Wyobrażam sobie różne rzeczy. Wiele kobiet marzy o policjancie na
motorze, kajdankach i skórzanych rękawicach. To normalne.
Moje wyobrażenia zawsze wiążą się z jedzeniem.
Sara spuściła wzrok, słysząc słowa przyjaciółki.
Ale czytałam o kajdankach. Piszą, że to zupełnie normalne
kontynuowała Elaine. Mówisz jednak, że nie wydaje ci się, aby Griffin chciał
z tobą spędzić noc, mimo że chłopców nie będzie w domu?
Niczego takiego nie mówiłam! zawołała Sara. Popatrzyły na siebie i
parsknęły śmiechem.
Słuchaj, Elaine. Naprawdę potrafię sobie z nim poradzić.
Jesteś pewna? westchnęła przyjaciółka. Sara skinęła głową.
To dobrze. On tu idzie i nie wyglÄ…da na zbyt zadowolonego.
Sara obejrzała się i zobaczyła zbliżającego się Griffina. Nie powinna była
go tak potraktować, ale przecież musiała porozmawiać z Elaine. Przypomniała
sobie, co powiedziała przed chwilą przyjaciółce. Czy poradzi sobie z Griffinem?
Czy to jest możliwe? Nie była już teraz tego taka pewna. Chyba że nadałaby tym
słowom inne znaczenie. Ale wtedy zrobiłaby lepiej, gdyby natychmiast wstała i
uciekła przed nim ile sił w nogach.
ROZDZIAA SZÓSTY
Dom wydawał się bardzo pusty zawsze, kiedy nie było w nim chłopców.
Czasami Sara uważała, że taka przerwa w codziennym chaosie jest wspaniała.
Ale niekiedy i tak było teraz cisza ją denerwowała. Jednak, pomyślała
obserwując mężczyznę, który patrzył na nią z drugiego końca pokoju, dzisiaj
zdenerwowanie mogło być nie tyle wynikiem nieobecności w domu chłopców,
ile raczej obecności Griffina.
Odkąd wyszli z restauracji, zamienili zaledwie kilka słów. Elaine i Jonah
pojechali z nimi do domu, by zabrać Sama, Jacka i ich śpiwory. Cała
rozkrzyczana gromadka przed chwilą wyszła i od tego czasu Sara i Griffin nie
mówili nic, tylko patrzyli na siebie. Zawsze, gdy byli razem, czuli się niepewnie.
Ale teraz Sara czuła, że te nie wypowiedziane słowa są o wiele ważniejsze od
tych, które dotąd powiedzieli.
Przepraszam odezwała się, chcąc zacząć rozmowę, by wypełnić ciszę.
Nie powinnam była odsyłać cię z chłopcami. Martwiłam się o Elaine, a ona
niczego nie powiedziałaby przy tobie. Stony jest twoim przyjacielem i...
przerwała. Nie chciała mówić mu za dużo.
Griffin skinął głową, ale nie odezwał się.
Nie dziwię się, że jesteś na mnie zły, ale...
Nie jestem zły na ciebie.
Było to najdłuższe zdanie, jakie wypowiedział od wyjścia chłopców.
Poczuła się trochę pewniej i nieśmiało uśmiechnęła się.
To dlaczego nic nie mówisz? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl akte20.pev.pl
No, ja nie narzekam na zachowanie waszej mamy powiedział Griffin.
Nigdy nie mieliśmy takiego dopingu. I od dawna nie wygrałem meczu. Dzisiaj
odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo w tym sezonie zwrócił się do Sary.
Przynosisz szczęście.
Uśmiechnęła się do niego radośnie.
Tutaj jesteś! Stony tak mocno klepnął Griffina w ramię, że ten aż się
skrzywił. Dopiero teraz poczuł, że przy upadku musiał uszkodzić sobie również
ramię. Jutro będzie się czuł paskudnie.
Co za wspaniały bieg, Griffin odezwała się Elaine, podchodząc do
nich z Jonahem.
Usiedli we trójkę: Jonah, Elaine i Stony przy sąsiednim stoliku. Stony
objął Elaine i przyciągnął ją do siebie. Griffin patrzył na to z zainteresowaniem.
Ostatnio Stony stwierdził, że nie chce mieć z tą kobietą nic wspólnego. A teraz
wyglądało, jakby wszystko wróciło do normy.
Dzięki, Elaine odpowiedział, starając się ukryć ciekawość.
Przy barze spotkaliśmy Leonarda oznajmiła Elaine, patrząc na Sarę.
Poprosiliśmy go, żeby się do nas przyłączył, ale kiedy usłyszał, że ty tu jesteś,
zaklął tylko i zamówił następną kolejkę.
Leonard? spytała Sara, nie rozumiejąc, o czym mowa.
Sędzia wyjaśnił Griffin.
Aha.
Myślę zaśmiał się Stony że najbardziej go wkurzyło, kiedy
wykrzyknęłaś kilka niepochlebnych uwag pod adresem jego matki.
Przecież on niesłusznie zwrócił uwagę Griffinowi Sara zaczerwieniła
siÄ™ ze wstydu.
Zgadzam się z tym, ale będzie potrzebował trochę czasu, zanim dojdzie
do siebie.
Posłuchaj, Saro odezwała się Elaine Jonah chciałby, żeby Jack i
Sam spędzili u nas noc. Zgodzisz się? Ja nie mam nic przeciwko temu.
Tak potwierdził Jonah nawet sama mi to zaproponowała. Nie
mogłem ochłonąć ze zdumienia.
No... to znaczy zaczęła się jąkać Elaine pomyślałam, że dobrze by
było, żeby chłopcy spędzali więcej czasu ze sobą.
Słuchajcie, ja już idę powiedział nagle Stony.
Muszę coś załatwić. Do zobaczenia.
I wyszedł, przepychając się pospiesznie przez tłum. Griffin i Sara
zdziwieni popatrzyli na siebie, a potem na Elaine, której zachowanie Stony ego
zupełnie nie zaskoczyło.
To co, chłopcy? zapytała radosnym głosem. Jack? Sam? Chcecie u
nas spać?
Tak! odpowiedzieli jednocześnie.
Sara przez chwilę przyglądała się przyjaciółce, a potem sięgnęła po
portmonetkÄ™.
Bierzcie te drobne i idzcie pograć z Jonahem na automatach. Griffin
dodała nie chciałbyś ich popilnować?
Chłopcy chwycili po kawałku pizzy i pobiegli do sąsiedniej sali. Griffin
chciał coś powiedzieć, ale machnął ręką i poszedł za nimi. Sara poczekała, aż
zniknął, i wtedy zwróciła się do przyjaciółki.
Elaine? Czy wszystko w porzÄ…dku?
Oczywiście. Czemu pytasz?
Bo wydawało mi się, że coś się dzieje między tobą a Stonym. A potem
on nagle wyszedł. Pomyślałam, że może coś się stało.
Stony zachowuje się jak dziecko. Chce czegoś, czego nie może dostać.
Czyli? zapytała Sara.
Mnie.
To znaczy?
On pragnie bliższego związku...
Aha skinęła głową Sara.
Widzisz, zaprosiłam chłopców na noc, bo nie chciałam, żeby Stony
wprosił się do mnie. To nieprawda, że Jonah już wcześniej zaprosił Jacka i
Sama. Skłamałam, bo nie potrafiłam wymyślić nic innego.
Powinnaś być uczciwa wobec niego stwierdziła Sara. Powiedz mu,
co czujesz.
Nie mogÄ™.
Dlaczego?
Bo sama nie wiem, co czujÄ™.
Sara otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale nie odezwała się. Okazało się,
że Elaine ma podobne problemy, a przecież Sara też nie potrafi sobie ze swoimi
poradzić.
Czyli uważasz, że lepiej unikać takich sytuacji podsumowała.
Elaine skinęła głową ze smutkiem.
Ale teraz on jest na mnie wściekły.
Przejdzie mu to.
Nagle Elaine popatrzyła z niepokojem na Sarę.
Słuchaj, czy to, że wezmę dzieci, nie postawi ciebie w niezręcznej
sytuacji?
Nie rozumiem odpowiedziała Sara.
No, z Griffinem. Chyba jeszcze nie jesteście ze sobą?
Oczywiście, że nie. Jak mogłaś tak myśleć? Elaine! Przecież tak krótko
siÄ™ znamy. No wiesz!
Patrzycie na siebie tak, jakbyście znali się bardzo dobrze uśmiechnęła
siÄ™ Elaine.
To znaczy: jak? Sara dumnie uniosła podbródek.
Jakbyście się nie mogli doczekać, kiedy wrócicie do domu, zrzucicie z
siebie ubranie i... posmarujecie siÄ™ nawzajem syropem czekoladowym...
Prawdę mówiąc zaczęła Sara nie myślę o syropie, myślę o
kajdankach...
Słucham? Elaine roześmiała się głośno.
Wyobrażam sobie różne rzeczy. Wiele kobiet marzy o policjancie na
motorze, kajdankach i skórzanych rękawicach. To normalne.
Moje wyobrażenia zawsze wiążą się z jedzeniem.
Sara spuściła wzrok, słysząc słowa przyjaciółki.
Ale czytałam o kajdankach. Piszą, że to zupełnie normalne
kontynuowała Elaine. Mówisz jednak, że nie wydaje ci się, aby Griffin chciał
z tobą spędzić noc, mimo że chłopców nie będzie w domu?
Niczego takiego nie mówiłam! zawołała Sara. Popatrzyły na siebie i
parsknęły śmiechem.
Słuchaj, Elaine. Naprawdę potrafię sobie z nim poradzić.
Jesteś pewna? westchnęła przyjaciółka. Sara skinęła głową.
To dobrze. On tu idzie i nie wyglÄ…da na zbyt zadowolonego.
Sara obejrzała się i zobaczyła zbliżającego się Griffina. Nie powinna była
go tak potraktować, ale przecież musiała porozmawiać z Elaine. Przypomniała
sobie, co powiedziała przed chwilą przyjaciółce. Czy poradzi sobie z Griffinem?
Czy to jest możliwe? Nie była już teraz tego taka pewna. Chyba że nadałaby tym
słowom inne znaczenie. Ale wtedy zrobiłaby lepiej, gdyby natychmiast wstała i
uciekła przed nim ile sił w nogach.
ROZDZIAA SZÓSTY
Dom wydawał się bardzo pusty zawsze, kiedy nie było w nim chłopców.
Czasami Sara uważała, że taka przerwa w codziennym chaosie jest wspaniała.
Ale niekiedy i tak było teraz cisza ją denerwowała. Jednak, pomyślała
obserwując mężczyznę, który patrzył na nią z drugiego końca pokoju, dzisiaj
zdenerwowanie mogło być nie tyle wynikiem nieobecności w domu chłopców,
ile raczej obecności Griffina.
Odkąd wyszli z restauracji, zamienili zaledwie kilka słów. Elaine i Jonah
pojechali z nimi do domu, by zabrać Sama, Jacka i ich śpiwory. Cała
rozkrzyczana gromadka przed chwilą wyszła i od tego czasu Sara i Griffin nie
mówili nic, tylko patrzyli na siebie. Zawsze, gdy byli razem, czuli się niepewnie.
Ale teraz Sara czuła, że te nie wypowiedziane słowa są o wiele ważniejsze od
tych, które dotąd powiedzieli.
Przepraszam odezwała się, chcąc zacząć rozmowę, by wypełnić ciszę.
Nie powinnam była odsyłać cię z chłopcami. Martwiłam się o Elaine, a ona
niczego nie powiedziałaby przy tobie. Stony jest twoim przyjacielem i...
przerwała. Nie chciała mówić mu za dużo.
Griffin skinął głową, ale nie odezwał się.
Nie dziwię się, że jesteś na mnie zły, ale...
Nie jestem zły na ciebie.
Było to najdłuższe zdanie, jakie wypowiedział od wyjścia chłopców.
Poczuła się trochę pewniej i nieśmiało uśmiechnęła się.
To dlaczego nic nie mówisz? [ Pobierz całość w formacie PDF ]