[ Pobierz całość w formacie PDF ]

obowiązki się nie zmieniają. Będziesz tylko miała jedną osobę więcej do
wykarmienia.
 I tak zawsze zostają resztki.
 Mój brat zachował się po chamsku, przepraszam. To się więcej nie
powtórzy. Powiedziałem mu, że nie ma prawa ci dokuczać.
 To przywilej gospodarza?
Miała rację, on również zachowywał się paskudnie. Przypomniał
sobie, co Alejandro powiedział o nowych ustaleniach śledztwa. Być może
Isabelle jest niewinna. A jeśli nawet była zamieszana w matactwa męża, czy
on jest bez wad, by pierwszy rzucić kamieniem?
Co nie zmienia faktu, że Izzie go skrzywdziła, a jej ojciec skrzywdził
całą rodzinę Suarezów i właśnie za to Isabelle teraz pokutuje.
 Zepsułam śniadanie. Jestem beznadziejna  sumitowała się. 
Dziękuję, że okazałeś mi tyle serca. Od dawna nikt poza mamą nie zrobił dla
mnie nić miłego.
 A twój mąż?  wymknęło mu się mimo woli.
 Był dla mnie dobry. Brakowało mi tylko ptasiego mleka.  Jednak
lekka gorycz w głosie sugerowała, że nie była szczęśliwa. Cóż, sama
wybrała. Emilio nosiłby ją na rękach, ale to jej wówczas nie wystarczało.
67
R
L
T
Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.
Isabelle zdjęła rękawiczki, krzywiąc się lekko, bo zaczepiła o
opatrunek na dłoni.
 Boli jeszcze?  Tylko wzruszyła ramionami. Nie skarżyłaby się
nawet wtedy, gdyby wdała się gangrena.  Nie ropieje? Kiedy zmieniałaś
opatrunek?
 Chyba wczoraj.
 Pokaż.  Nie można dopuścić, by skaleczenie zostało
zainfekowane, a Izzie wyraznie to lekceważy. Ostrożnie rozwinął bandaż.
Rana się zasklepiła, ale jej brzegi były zaczerwienione.  Do diabła, czy
chcesz stracić palec?
 Byłam zajęta.
 Tak bardzo, że zapomniałaś o opatrunku? Smaruj maścią trzy razy
dziennie i zmieniaj bandaż.
 Obiecuję.
 Przygotuj pokój gościnny, najlepiej najdalszy od mojej sypialni.
Estefan wróci wieczorem.
 Więc go nie ma?
 Przed chwilą wyszedł.  Przypomniał sobie zapowiedz, że jeszcze
z nią nie skończył.  Najlepiej będzie, jeśli odtąd postaramy się zachowywać
jak pracodawca i pracownica.
 Rozumiem.  Ale spochmurniała, jakby nagle powiedział jej coś
przykrego. Znowu ją odtrącił. Powinien się cieszyć, że jego plan spełnił się
co do joty. Lepiej niż przypuszczał. Nie wziął tylko pod uwagę, że to on
będzie na nowo szalał z pożądania.
 Przygotuję sypialnię.  Wyszła z ociąganiem, jakby się spodziewała,
że Emilio coś jeszcze powie. Kiedy zniknęła, poczuł się jak zwykły dupek.
68
R
L
T
Niedługo Isabelle zniknie z jego życia, dochodzenie w rafinerii się
zakończy, a on zostanie prezesem Western Oil. To spełnienie wszystkich
marzeń. Skąd więc przeczucie, że wcale go to nie uszczęśliwi?
69
R
L
T
ROZDZIAA DZIEWITY
Myliła się. Emilio jej nie przebaczy. Teraz chce zachować dystans, a
przecież gdyby nie pojawienie się Estefana, kochaliby się dzisiaj. Los jest
kapryśny.
Emilio nie chce się skompromitować w oczach brata. Kryminalistka
mieszka w jego domu, więc przynajmniej nie będzie miała wstępu do jego
łóżka. Czy nie powinni najpierw udowodnić jej winy?
Emilio przez cały dzień siedział w gabinecie, nawet lunch zjadł przy
biurku. A już się przyzwyczaiła do jego obecności w kuchni i polubiła
złośliwe dogryzanie.
Włożyła naczynia do zmywarki. Dopiero ósma, a już skończyła pracę.
Zamiast użalać się nad sobą, złoży wizytę mamie. Obejrzą razem film albo
zagrają w scrabble a. Mama jest niezawodna, gdy potrzebna jej dawka
optymizmu. Musi najpierw poprosić Emilia o zgodę na pożyczenie
samochodu. Powiedzieć mu, że jedzie do supermarketu? Głupi pomysł, bo
kto robi zakupy w sobotę wieczorem. No i miałaby kolejne kłamstwo na
sumieniu. Można wymknąć się bez pytania, a wytłumaczyć się po powrocie.
Tak będzie lepiej.
Przebrała się we własne ciuchy, wzięła torebkę i  jak na złość  w
kuchni wpadła na Emilia, który wyjmował coś z lodówki. Zdziwił się na jej
widok.
 Dokąd się wybierasz?
 Skończyłam pracę i pomyślałam, że odwiedzę mamę.
 Estefan wrócił?
 Jeszcze nie.
70
R
L
T
 Wezmiesz saaba?
Kiwnęła głową. Teraz się zacznie.
 Jedz bezpiecznie.
Tylko tyle? Nie zrobi jej awantury, że wymyka się po kryjomu? Nie
zabroni jej używania samochodu do prywatnych celów? Zamiast tego na
powrót zamknął się w gabinecie. Przyzwyczaiła się, że Emilio zrzędzi i
wydaje polecenia, więc jego uprzejmość zbiła ją z tropu.
Jazda do matki trwała kwadrans. Z parkingu widziała światło w
saloniku. Przez drzwi usłyszała śmiech, widocznie Adriana oglądała
telewizję.
 Isabelle!  zawołała zdziwiona.  Co tu robisz?
 Pani Smith już mnie dziś nie potrzebuje. Pomyślałam, że spędzimy
razem wieczór.
Matka przytrzymała ją w drzwiach.
 To nie najlepszy moment  szepnęła konspiracyjnie.  Mam
gościa.
Isabelle dostrzegła, że matka ma delikatny makijaż, starannie ułożone
włosy i nową bluzkę. Wyglądała ślicznie. Dla kogo?
 Adriano? Kto przyszedł?  Usłyszała męski głos z głębi
mieszkania.
Mama przyjmuje gościa? Choć ojciec Isabelle umarł trzy lata temu,
mama z nikim się nie umawiała. Była bardzo nieufna wobec mężczyzn.
Trudno się dziwić po trzydziestu pięciu latach z takim draniem jak papa
Winthrop. Czy to sąsiedzka wizyta, czy może pojawił się w jej życiu ktoś
ważny?
Chyba jednak gość nie jest przypadkowym znajomym. Na stoliku
paliły się świece, stała otwarta butelka wina i dwa kryształowe kieliszki.
71
R
L
T
 Isabelle, to Ben McPherson. Ben, poznaj moją córkę.
Mężczyzna, który wstał na jej powitanie, wprowadził ją w osłupienie.
 Jak miło cię wreszcie poznać  wykrzyknął, ściskając jej rękę
serdecznie.
Był zwalistym hałaśliwym facetem z długimi szpakowatymi włosami,
w dżinsach i hawajskiej koszuli. Wyglądał jak były hipis, może zresztą
nigdy z tego nie wyrósł, i miał wypisaną na twarzy dobroć i życzliwość
wobec ludzi. Był całkowitym przeciwieństwem ojca Isabelle. Nie sposób
było go nie polubić.
 Ben ma kawiarnię obok butiku, w którym pracuję  wyjaśniła
matka.
 Dołączysz do nas? Właśnie mieliśmy obejrzeć film.
Ostatnie, czego potrzebowała teraz mama, to dorosła córka w roli
przyzwoitki.
 Innym razem.
 Może przynajmniej napijesz się z nami wina?
 Nie mogę, przyjechałam autem. Miło było cię poznać, Ben.
 Odprowadzę cię do samochodu  zaproponowała matka.  Nie
masz do mnie żalu?  zapytała, gdy wyszły na parking.
 O co?
 %7łe mam przyjaciela.
 Oczywiście, że nie. Przecież zależy mi na twoim szczęściu, a on
wygląda na miłego człowieka.
 Codziennie piję u niego kawę  uśmiechnęła się Adriana, trochę
zawstydzona.  Wiele razy próbował się ze mną umówić, aż wreszcie się
zgodziłam.
 Lubisz go?
72
R
L
T
 Jest ciepły i prostolinijny. Nadal trochę się denerwuję w jego
towarzystwie, ale wie o naszych problemach z prokuraturą i bardzo mnie
wspiera.
 Warto mieć takiego przyjaciela  uśmiechnęła się Isabelle.  A
jak całuje?
 Dziecko!  zgorszyła się mama.  Nie całowałam się z nikim poza
twoim ojcem. Mówiąc szczerze, mam straszną tremę.
 Podoba ci się?
 Tak, ale nie zamierzam się spieszyć.
 Rozumie twoje opory?
 Opowiedziałam mu szczerze o moich małżeńskich problemach.
Nareszcie mogłam się komuś zwierzyć.
 Ile razy się spotkaliście?
 To nasza trzecia randka.  Mama spotykała się z mężczyzną i nic
jej o tym nie powiedziała. A Isabelle myślała, że nie mają przed sobą
tajemnic.
Można powiedzieć, że przyganiał kocioł garnkowi. Przecież ona także
opowiedziała historyjkę o zmyślonej pani Smith.
 Jest ci przykro  zmartwiła się matka.
 Zaskoczyłaś mnie, to wszystko.
 Chciałam ci o nim powiedzieć, ale się wstydziłam. Cały czas mam [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl