[ Pobierz całość w formacie PDF ]

LEPSZA OD M%7Å‚CZYZNY
Setka Mocnej Kawy z PrzyjaciÌÅ‚kÄ… (SMKzP) nie wydaje z sie-
bie hałaśliwie okrzyku: A gdzie moje skarpetki?!
SMKzP nie prorokuje zjadliwie: A ten kwiatek to ci niedługo
zdechnie!...
SMKzP nie ma mamusi i tatusia, rodzeństwa, dzieci z poprzed-
niego małżeÅ„stwa i narzeczonej w ogÌlniaku.
SMKzP nie kÄ…pie siÄ™ upojnie, kiedy tobie koniecznie potrzeb-
na jest Å‚azienka.
SMKzP nie gada godzinami przez telefon.
SMKzP nie wstawi ci do lodÌwki kartonu po soku z telepiÄ…cy-
mi się na dnie pięcioma kroplami napoju.
SMKzP nie snuje się nabzdyczona, gdy chcesz zrobić damskie
party.
SMKzP nie powie ci, gdy zakomunikujesz, że właśnie pękła
rura w Å‚azience: Ja jestem redaktor (doktor, prawnik, muzyk
.................. skreślić, wstawić właściwe), a nie hydraulik.
SMKzP nie ziewa ostentacyjnie, gdy człowiek chce sobie po-
czytać o drugiej wieczorkiem w Å‚Ìżku.
SMKzP nie powie ci: To jest typowo kobiecy sposÌb rozumo-
wania.
SMKzP nie klei samolocikÌw.
70
SMKzP nie gromadzi wycinkÌw z gazet.
SMKzP nie krzyczy, gdy się zadraśnie nożem: Jestem ranny!
SMKzP nie rzuci na podłogę mokrego, zwiniętego w gulę ręcz-
nika.
À propos: SMKzP nie wytrze siÄ™ twoim rÄ™cznikiem, a jeÅ›li już
nawet, to zatrze ślady.
SMKzP nigdy, przenigdy ci nie powie: Wiedziałem! Przez cie-
bie znowu się nie wyśpię. O Jezu, nie płacz, już mam przez cie-
bie mokrÄ… caÅ‚Ä… koszulÄ™. A w ogÌle, ja rano idÄ™ do pracy, a ty mi
tu pierdołami zawracasz głowę!...
SMKzP nie powie ci także z pewnością: Och, nie płacz, prze-
cież to nic nie pomoże.
SMKzP nie zamieni siÄ™ na zakupach w kulÄ™ u nogi, w dodatku
kulę zrzędzącą, upierdliwą i naciągającą a to na piwo, a to na tru-
skawki w styczniu.
SMKzP nie wyjdzie w trakcie kÅ‚Ìtni, trzaskajÄ…c drzwiami (wyj-
ście bez trzaśnięcia byłoby mało szykowne).
SMKzP nie zauważy po czterech latach ekstazy: Cholera, dla-
czego nigdy nie ma kawałka chleba w tym domu?!
SMKzP nie zostawi podniesionej deski na sedesie.
SMKzP nie opowiada, jak to ona ciężko pracuje i przynajmniej
w domu chce mieć chwilę spokoju.
SMKzP nawet nie pomyÅ›li, że ta twoja przyjaciÌÅ‚ka jest tak
samo walnięta jak i ty.
SMKzP nie pluje po kafelkach.
SMKzP nie przełączy ci  Benny Hilla na inny kanał, gdzie leci
jakieÅ› intelektualne pitu-pitu, wbijajÄ…c przy okazji szpilÄ™, jakoby
stać cię było na więcej.
SMKzP nie zabierze ci pilota od telewizora.
SMKzP nie zabierze ci także poduszki, żeby mieć wyżej, bo
czyta.
SMKzP nie poda ci gazety w takim stanie, że po pierwszej stro-
nie nastÄ™puje siÌdma, po dziesiÄ…tej  szÌsta, a repertuary sÄ… wy-
rwane.
SMKzP nie przyjdzie do ciebie z pretensjami, w chwili, gdy usi-
łujesz wymienić kran, że się wcale nie interesujesz jej sprawami.
SMKzP w życiu nie wymyśli sformułowania: Wyniosłem CI
śmieci.
SMKzP nie chrapie.
71
SZTUKA KONWERSACJI,
CZYLI HASSLIEBE
Lewa noga służy do tego, żeby o niej pamiętać i nią nie wsta-
wać. Ja wstałam. Każdemu może się zdarzyć, nie? Zwłaszcza
nam, biedakom, z przemieszanÄ… lateralizacjÄ…, czyli poprzestawia-
nymi pÌÅ‚kulami. Mam na myÅ›li mÌzgowe.
Poranki w ogÌle nie sÄ… mojÄ… ulubionÄ… porÄ… dnia. WschÌd sÅ‚oÅ„-
ca jest atrakcyjny pod warunkiem, że się go ogląda z drugiej stro-
ny, nie kładąc się spać. A tu ledwo otworzyłam oczęta, stwierdzi-
łam, że Osobnik Zakontraktowany, wstając, zwalił na mnie swoją
kołdrę. To już wiem, czemu śniły mi się koszmary. Zawlokłam
grzeszne ciało do kuchni. Oba czajniczki były wypełnione zielo-
nÄ… herbatÄ…. Pfuj.
 Słuchaj no, kochanie  rzekłam, czerpiąc ten typ dialogu z
 Dynastii .  Czy moglibyśmy dokonać chwilowego podziału ma-
jÄ…tku?
 Bo co?  spytał OZ hardo.
 Bo nie mam w czym sobie zaparzyć herbaty.
 Wielkie rzeczy, czajniczka nie ma! To wez kubek! No i o co
chodzi! Słuchaj, a może ty będziesz tego...
Noo, bracie, jakie wejście, taka odzywa:
 Ależ ty jesteś prymitywny.
 Ja?
 A kto, ja? Jest tu jeszcze ktoś? Masz wyobraznię dzięcioła!
Biologista!
 OżeniÅ‚em siÄ™ z idiotkÄ…, ktÌra nawet nie umie siÄ™ kÅ‚Ìcić!
 Intelektualysta z Woly!
 Nawet moja poprzednia żona...
 No, to myk! Akurat czeka na ciebie! Nareszcie kobita rozkwi-
tła, to potrzebuje kłopotu!
 Psychiczny samiec! Ty byś wykastrowała Rasputina!
 Gdyby był taki beznadziejny, to pewnie! Wszystkie twoje
żony były straszne, tylko ty jeden spolegliwy!
 Kiedy wreszcie sobie pÌjdziesz? Wszystko mi leci z rÄ…k! O,
o, już mnie nerka boli! [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl