[ Pobierz całość w formacie PDF ]

motorowerem...;
wciàÝ nie odnajduj´ w"asnych Êladów: obce miasto, wÊród obcych wspom-
nie’ obcego cz"owieka...
ale oto  jakiÊ nieznajomy przechodzie’ przystanà" poÊród platanów,
zwyk"a scenka, a jak  zapytanie: czy komukolwiek, gdziekolwiek teraz
ciebie zabrak"o? Czy ktoÊ si´ martwi o ciebie nieco wi´cej, niÝ ty
148
o tego nieznajomego pod platanem?! Tak,
to jest to miejsce, którego szuka"eÊ. Stara samotnoÊç ci´ rozpozna"a.
Witaj, powiada, witaj po latach, czeka"am na ciebie.
Witaj, ojcze, synu, bracie, sobowtórze, witaj  odpowiadam. O jednego
z nas jest teraz na duÝo, jak w Ênie o sobie; mostem nad Wardarem
przechadzajà si´ córki kobiet, za którymi kiedyÊ si´ oglàda"em...;
ale ani mnie, ani ciebie juÝ nie zauwaÝajà, czyjeÊ sny widujà jedynie
bogowie...,
jedêmy juÝ na ten festiwal poetycki.
*
StaroÝytna kraina, od miesi´cy trapiona przez susz´: py", dymiàce trawy,
dygoczàce powietrze...; patrz´ na okaza"e, kamienne ruiny rzeki, nimfy
pierzch"y, nieopodal szczàtki jakiegoÊ budynku sprzed wieków, wydajà
si´ mniej spustosza"e; nawa s"o’ca:
historia i przyroda w nag"ej symbiozie upadku; raj odwrócony? Starzejàca
si´, t´ga, pisujàca egzaltowane wiersze kobieta przysiad"a na z"omku mar-
muru z "aci’skà inskrypcjà. PrzepaÊcie Êwiata pomi´dzy cia"em i umys"em.
Wchodzimy na coÊ w rodzaju dziedzi’ca rzymskiego atrium, wy"oÝonego
kamiennymi p"ytami  poziomy mur, pomi´dzy... Niebem i Piek"em?
To miejsce w jakiÊ sposób przypomina zaciÊni´te usta, w których miota si´
krzyk sprzed wieków wcale nie "agodniejszych od naszego stulecia, którym
tak ch´tnie usprawiedliwiamy si´ przed sobà;
na zboczu wzniesienia zaniedbany, zgodnie z religijnymi nadziejami
pozostawiony na pastw´ wiecznoÊci  rzek"byÊ: ofiarny  cmentarz maho-
metan; minarety czekajà na kosmodromie.
Pi´kne miasteczko u stóp wysokiego jeziora: Ohryd; b"àkamy si´
po wàskich uliczkach jak uciekinierzy z Labiryntu; proporcje mi´dzy
cz"owiekiem i Êwiatem sà tutaj jeszcze zachowane...
149
Tawerna. Cia"o chleba, krew wina, pot i "zy; na stole, mi´dzy naczy-
niami rozp´kni´ta brzoskwinia; srom m"odej jesieni...
Male’ki placyk, zamkni´ty Êcianà z g"azów; koniec drogi. Podejdê.
Przejrzyj si´ w tych staroÝytnych kamieniach. Widzisz zapomniane
wcielenia? No i co - jesteÊ?
Jestem. Ale jeÊli teraz zabij´ ci´, Minotaurze, do ko’ca Ýycia pozo-
stan´ samotny. Jej z"ociste w"osy zsiwia"y i wypad"y, goràcy dotyk
minà", wysch"a struÝka s"odkiej Êliny...  wszystkie nitki Ariadny zerwane 
dusza moja, nie mam gdzie wracaç;
jestem gotów pos"uchaç wybitnego poety w"aÊnie recytujàcego wiersze
w Âwi´tej Sofii z Ohrydu; mia" ta’czyç, tymczasem potyka si´ o s"owa,
taka nowatorska maniera....
*
Wielkie i czyste wody ohrydzkiego jeziora.
Nie màci ich nawet granica pa’stwowa.
I co mnie podkusi"o, po co ja tu znów przyjecha"em?
Czemu mi nie starcza"a pi´kniejàca pami´ç?
Miasteczko Struga jest teraz kurortem. Wytarzani
w s"o’cu m"odzi ch"opcy nadal nurkujà w kaskadzie.
Ale m´Ýczyzna wsparty o balustrad´ nad groblà
patrzy na mnie z rosnàcym przeraÝeniem,
jak na zjaw´, nagle przestaje mu smakowaç
ca"ujàcy go w usta krwawy owoc granatu,
soczyste usta jakiejÊ pi´knej zmar"ej, nagle
zamienionej w wampira.
Chuda starucha pojawi"a si´ na plaÝy,
idzie powoli, splatajàc i rozplatajàc warkocz
z trupich i z"ocistych w"osów...
150
I po co ja tu znów przyjecha"em? Wysepka
Âw. Nauma; piknik stu poetów  ludowa kapela, beczki
z winem, mi´so jagni´cia... Marta Nowosad wciàÝ ta’czy
swoje ostatnie lato, Ostrom´cki i Sprusi’ski dyskutujà
zawzi´cie, Miron Bia"oszewski zamknà" si´ w hotelowym
pokoju; czeka, aÝ jasna smuga dziennego Êwiat"a w szparze
pod drzwiami znudzi si´ i odejdzie...; starzy poeci umierajà,
las przed nami rzednie. Czy ja to wszystko musz´
przeÝyç raz jeszcze?
Wybacz mi, sobowtórze, bliêniaku o tyle lat
m"odszy; twoje m"ode cia"o p"acze we mnie;
mam czego chcia"em. Zanurzam si´ w wielkie
i czyste Jezioro Ohrydzkie po raz ostatni, jak
w wody p"odowe, jakbym si´ mia" odrodziç;
chrzest ca"opalny... górzysty krajobraz w roli
Jana Chrzciciela;
wspó"czujàce roje male’kich rybek, symbol
Chrystusowy, podp"ywajà, tràcajà pyszczkami,
jak topielca, którego od dawna znajà;
pi´kne poÝegnanie, Strugo, nie wiem, czy na nie
zas"uÝy"em. Zmarnowa"em Ýycie, jeÊli dzieli mnie
ono, miast "àczyç...;
odnaleêç si´ w swoim Ýyciu, cóÝ moÝe wi´cej chcieç
cz"owiek. Co z tego, Ýe musia"em czymÊ karmiç
nienasycone wiersze.
Moja m"odoÊci, tu"ajàca si´ tutaj, w tym  rzek"bym:
wspania"omyÊlnym  pejzaÝu, jak cie’ w otch"ani;
w kaÝdym razie, któryÊ z nas umar", syjamski bracie...
byç moÝe po to w"aÊnie przyjecha"em: otworzyç
groby i sprawdziç. Na brzegu sobie stoj´, kopi´ do"ek
w jeziorze...
sierpie’ 1987 - stycze’ 1988
151
BoÝe, BoÝe, i po co ja to napisa"em?
Te wizje czai"y si´ we mnie; niby dÝin w butli z rakijà.
A rzeczywista krew, gwa"t i mord tli"y si´ tam ca"y czas,
niewidzialne w jaskrawym s"o’cu...
Piszàc, "udzi"em si´ zapewne, w pysze w"asnej udr´ki:
to tylko ja Ýegnam si´ ze sobà, to tylko mnie nachodzà
moje prywatne upiory...
A przemawia" Duch Miejsca!
I owe, tak dojmujàce, wraÝenie ostatecznego poÝegnania,
którym si´ tutaj bezkarnie zach"ystuj´... [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl