[ Pobierz całość w formacie PDF ]

oparł ręce na kolanach. - Powiedz mi, co się tu stało.
Ucieszyła się, kiedy zmienił temat.
- Hardwick niczego nie zauważył. Posunął się o jeden krok za daleko i
wtedy, nie wiadomo skąd, wyskoczył ten miecz, jakby czekał na tę chwilę od
tysiąca lat.
Rurik bez cienia współczucia spojrzał na Hardwicka.
- Głupi sukinsyn.
- Nie zasłużył na to, żeby umrzeć z powodu swojej głupoty. Nikt na to nie
zasługuje.
Wzrok Rurika spoczął na niej.
- To prawda. Nikt na to nie zasługuje. Niestety, zdarza się to dość często.
- Słuchaj, czy każde słowo, które wypowiadasz, ma szersze znaczenie?
Usłyszała szmer, rzuciła okiem w górę na wpatrzone w nich twarze i zdała
sobie sprawę, że mówi podniesionym głosem.
- Chyba powinniśmy go stąd wydostać. - powiedział Rurik.
Zachowywał się tak, jakby jej niepohamowany wybuch zaspokoił jakąś
jego perwersyjną potrzebę albo udowodnił mu coś, i to ją rozzłościło.
- Tylko nie daj uciąć sobie głowy. Może ci się jeszcze kiedyś przydać.
Podeszła do ciała Hardwicka. Rurik podążył za nią, pochylając się,
uważając, nie chcąc narażać się niewidzialnemu wrogowi. Chwycił Hardwicka
za ramiona i z łatwością go podniósł.
Azy znowu napłynęły jej do oczu. Nie tylko dlatego, że była smutna i
wstrząśnięta. Widok Rurika, który trzymał Hardwicka, jakby był dzieckiem,
które potrzebowało ukołysania do snu, spowodował, że ścisnęło jej się serce, a
to było obce jej naturze.
Bo jak kobieta taka jak ona mogłaby wzruszać się przy byle okazji?
To powodowałoby tylko cierpienie, a cierpienie przeszkadzało jej w
pracy.
Nie była głupia. Wiedziała, że jej praca jest ważna. Jej zdjęcia ukazywały
bezlitosną prawdę o wojnie i ubóstwie, a artykuły były wyraznym zapisem
zdarzeń tak niesprawiedliwych, że dla rządów wielu krajów była wrogiem
numer jeden, a dla innych bohaterką.
Co ważniejsze, jeżeli udałoby jej się wydać swoją książkę w atmosferze
rozgłosu, nie tylko świat stałby się lepszy, ale też ona osiągnęłaby to, co
smakuje najlepiej: swoją osobistą zemstę. To, co działo się tutaj, mogło
przyczynić się do umieszczenia jej książki na szczycie bestsellerów.
Szła za Rurikiem, patrząc i nasłuchując, czy nie czyhają na nich kolejne
pułapki.
Tłum zamilkł. Rurik położył ciało Hardwicka na jednym z wózków,
których jego ekipa używała do wywożenia gruzu, i zwrócił się do stojących
wokół ludzi.
Widać było, że przejął dowodzenie.
- Martha i Charlie, wezcie dwie osoby z ekipy żeby pomogły wam
przewiezć ciało pana Hardwicka do wioski.
Martha była właścicielką knajpy i sklepu wielobranżowego, i najbardziej
kompetentną osobą spośród dwustu rybaków, rolników i starców
zamieszkujących wyspę Roi. Charlie był kimś, kto udzielał porad duchowych,
ale nie był duchownym, tylko mądrym człowiekiem z głową na karku. Oboje
skinęli głowami, wzięli Jessicę Miller i Johnny'ego Bodena z ekipy archeologów
i ruszyli do wioski.
Kiedy weszli na wzgórze i zniknęli z pola widzenia, dziennikarze zaczęli
zasypywać Rurika pytaniami. Podniósł rękę, uciszając ich.
- Chcemy okazać należny szacunek panu Hardwickowi i temu miejscu,
gdzie tak ciężko pracował. Hardwick był głęboko przekonany, że powinniśmy
chronić nasze dziedzictwo i szanować historię. Proszę więc, żeby nikt nie zbliżał
się do grobowca, dopóki nie wydobędę stamtąd skrzyni ze skarbem i innych
kosztowności. Potem postawimy tu straż.
Tasya patrzyła, jak dziennikarze wysłuchali jego polecenia i uważnie
notowali i nagrywali każde jego słowo.
Odkąd spotkała go po raz pierwszy była pewna, że był urodzonym
przywódcą. Szedł, nie oglądając się za siebie, żeby sprawdzić, czy ktoś za nim
idzie, a ludzie i tak zawsze za nim podążali i słuchali go. Jego ludzie wręcz go
czcili. Tłumaczyła to sobie tym, że przecież był pilotem Sił Powietrznych USA.
Wiedziała to, bo nie mogła odmówić sobie przyjemności pogrzebania w jego
przeszłości.
Była na siebie zła, że tak łatwo uległa fascynacji jego osobą, podczas gdy
on traktował ją jak mało znaczącego szkodnika, szpiega przysłanego przez
Fundację Dziedzictwa Narodów, by nadzorować efekty jego pracy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl