[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Siódmy i Ósmy (tak bowiem Rzymianie zowiÄ… puÅ‚ki). PostanowiÅ‚, że
najpierw lepszym wyjściem będzie wysondowanie względem siebie
uczuć Legionu Siódmego, jako że cieszył się on większą sławą, i że ta
kolonia zawsze była mu życzliwa i wiele innych z tym... [...] i w tym
45
planie i w wydarzeniach, które nastąpiły po nim, miał poparcie swych
przyjaciół. Byli to: Marek Agryppa, Lucjusz Mecenas, Kwintus
Juwentiusz, Marek Modialiusz i Lucjusz. Inni oficerowie, centurionowie
i żołnierze podążyli za nim, podobnie, jak i tłumy niewolników,
płatnych tragarzy i zaopatrzenia. Co do swej matki, postanowił nie
zapoznawać jej ze swymi planami, ażeby, z miłości do niego i słabości,
jak to kobieta i matka, nie stanowiła przeszkody dla jego wielkich
planów. Oficjalnie rozgłosił, ze udaje się do Kampanii, aby sprzedać tam
nieco mienia swego ojca, wziąć pieniądze i obracać nimi, tak, jak
nakazał mu to ojciec. Ale nawet teraz wyruszył całkowicie bez matki
zgody.
W tym czasie Marek Brutus i Gajusz Kasjusz byli w Dycearchii i
kiedy dowiedzieli się, jak wielki tłum towarzyszy Oktawianowi z
Rzymu (wiadomości dotarły do nich mocno przesadzone, jak to zwykle
bywa), ogarnęła ich nagła trwoga i przerażenie myśląc, że ta ekspedycja
została skierowana przeciw nim samym. Zatem uciekli przez Adriatyk.
Brutus do Achai, Kasjusz do Syrii. Kiedy Oktawian przybył do Kalatii w
Kampanii, mieszkańcy przyjęli go jak syna swego dobroczyńcy i
podejmowali go z najwyższymi honorami. Następnego dnia wyjawił im
całą sytuację i odwołał się do żołnierzy opowiadając im, jak haniebnie
zabito jego ojca i jak przeciw niemu samemu spiskuje siÄ™. Kiedy
przemawiał, niektórzy z dekurionów40 nie chcieli go słuchać, ale chciał
lud i to z takim zapałem i z dobrą wolą współczuli mu, często
pokrzykując, aby był dobrej myśli, gdyż oni o nim nie zapomnieli, ale
będą mu towarzyszyć w każdej opresji, dopóki nie odzyska swych
należnych mu, dziedzicznych praw. Następnie ów zaprosił ich do siebie
do domu i dał każdemu z nich po pięćset drachm, a następnego dnia
zebrał razem członków kurii i napominał ich, aby nie pozwolili dać się
prześcignąć w dobrej woli ludowi, ale by pamiętali Cezara, który dał im
40
Dekurionowie tworzyli radę municypium, byli to ludzie będący miejscową nobilitas.
46
kolonię i wysoką pozycję godną czci. Obiecał też, że z jego rąk z
pewnością nie doświadczą mniejszych dobrodziejstw. Okazał im, że
bardziej przystoi jemu cieszyć się ich pomocą czynioną znaczeniem i
siłą rąk, niżeli Antoniuszowi. Pobudziło ich to do wielkiego zapału w
niesieniu mu pomocy i do dzielenia się niebezpieczeństwem i kłopotami,
jeśli zajdzie taka potrzeba. Oktawian pochwalił ich zapał i poprosił, aby
towarzyszyli mu do granicznych kolonii i zapewnili eskortÄ™. Ludziom
podobało się to i z ochotą uczynili zadość jego prośbie, eskortując go
pod bronią aż do sąsiedniej kolonii. I tych także zebrawszy na radę,
poprosił o pomoc. Osiągnął sukces w przekonaniu obydwu legionów,
aby eskortowały go do Rzymu poprzez inne kolonie i dzielnie odpierały
wszelkie akty przemocy ze strony Antoniusza. Przyciągnął też i innych
żołnierzy dużymi sumami pieniędzy i podczas marszu trenował i szkolił
nowych rekrutów, czasem indywidualnie, czasem w oddziałach, mówiąc
im, ze prowadzi ich przeciwko Antoniuszowi. Wysłał też niektórych ze
swych towarzyszy górujących nad innymi inteligencją i ośmielających
się pojechać do Brundyzjum, aby zobaczyć, czy nie uda się przeciągnąć
na jego stronę sił właśnie co przybyłych z Macedonii, przypominając im
pamięć swego ojca Cezara i przekonując, aby nie zdradzali jego syna.
Polecił też swym ludziom od agitacji, aby, jeśli nie udałoby się
przedłożyć im propozycji otwarcie, niech napiszą ją i rozrzucą ulotki
tak, aby ludzie mogli je podnieść i przeczytać, że mogą dołączyć do jego
stronników i napełnił ich też nadzieją rzeczy, które otrzymają od niego,
kiedy osiągnie swą władzę. Zatem powiodło mu się to.
[ KONIEC %7Å‚ YWOTU AUGUSTA I RELACJI
MIKOA AJA Z DAMASZKU] [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl akte20.pev.pl
Siódmy i Ósmy (tak bowiem Rzymianie zowiÄ… puÅ‚ki). PostanowiÅ‚, że
najpierw lepszym wyjściem będzie wysondowanie względem siebie
uczuć Legionu Siódmego, jako że cieszył się on większą sławą, i że ta
kolonia zawsze była mu życzliwa i wiele innych z tym... [...] i w tym
45
planie i w wydarzeniach, które nastąpiły po nim, miał poparcie swych
przyjaciół. Byli to: Marek Agryppa, Lucjusz Mecenas, Kwintus
Juwentiusz, Marek Modialiusz i Lucjusz. Inni oficerowie, centurionowie
i żołnierze podążyli za nim, podobnie, jak i tłumy niewolników,
płatnych tragarzy i zaopatrzenia. Co do swej matki, postanowił nie
zapoznawać jej ze swymi planami, ażeby, z miłości do niego i słabości,
jak to kobieta i matka, nie stanowiła przeszkody dla jego wielkich
planów. Oficjalnie rozgłosił, ze udaje się do Kampanii, aby sprzedać tam
nieco mienia swego ojca, wziąć pieniądze i obracać nimi, tak, jak
nakazał mu to ojciec. Ale nawet teraz wyruszył całkowicie bez matki
zgody.
W tym czasie Marek Brutus i Gajusz Kasjusz byli w Dycearchii i
kiedy dowiedzieli się, jak wielki tłum towarzyszy Oktawianowi z
Rzymu (wiadomości dotarły do nich mocno przesadzone, jak to zwykle
bywa), ogarnęła ich nagła trwoga i przerażenie myśląc, że ta ekspedycja
została skierowana przeciw nim samym. Zatem uciekli przez Adriatyk.
Brutus do Achai, Kasjusz do Syrii. Kiedy Oktawian przybył do Kalatii w
Kampanii, mieszkańcy przyjęli go jak syna swego dobroczyńcy i
podejmowali go z najwyższymi honorami. Następnego dnia wyjawił im
całą sytuację i odwołał się do żołnierzy opowiadając im, jak haniebnie
zabito jego ojca i jak przeciw niemu samemu spiskuje siÄ™. Kiedy
przemawiał, niektórzy z dekurionów40 nie chcieli go słuchać, ale chciał
lud i to z takim zapałem i z dobrą wolą współczuli mu, często
pokrzykując, aby był dobrej myśli, gdyż oni o nim nie zapomnieli, ale
będą mu towarzyszyć w każdej opresji, dopóki nie odzyska swych
należnych mu, dziedzicznych praw. Następnie ów zaprosił ich do siebie
do domu i dał każdemu z nich po pięćset drachm, a następnego dnia
zebrał razem członków kurii i napominał ich, aby nie pozwolili dać się
prześcignąć w dobrej woli ludowi, ale by pamiętali Cezara, który dał im
40
Dekurionowie tworzyli radę municypium, byli to ludzie będący miejscową nobilitas.
46
kolonię i wysoką pozycję godną czci. Obiecał też, że z jego rąk z
pewnością nie doświadczą mniejszych dobrodziejstw. Okazał im, że
bardziej przystoi jemu cieszyć się ich pomocą czynioną znaczeniem i
siłą rąk, niżeli Antoniuszowi. Pobudziło ich to do wielkiego zapału w
niesieniu mu pomocy i do dzielenia się niebezpieczeństwem i kłopotami,
jeśli zajdzie taka potrzeba. Oktawian pochwalił ich zapał i poprosił, aby
towarzyszyli mu do granicznych kolonii i zapewnili eskortÄ™. Ludziom
podobało się to i z ochotą uczynili zadość jego prośbie, eskortując go
pod bronią aż do sąsiedniej kolonii. I tych także zebrawszy na radę,
poprosił o pomoc. Osiągnął sukces w przekonaniu obydwu legionów,
aby eskortowały go do Rzymu poprzez inne kolonie i dzielnie odpierały
wszelkie akty przemocy ze strony Antoniusza. Przyciągnął też i innych
żołnierzy dużymi sumami pieniędzy i podczas marszu trenował i szkolił
nowych rekrutów, czasem indywidualnie, czasem w oddziałach, mówiąc
im, ze prowadzi ich przeciwko Antoniuszowi. Wysłał też niektórych ze
swych towarzyszy górujących nad innymi inteligencją i ośmielających
się pojechać do Brundyzjum, aby zobaczyć, czy nie uda się przeciągnąć
na jego stronę sił właśnie co przybyłych z Macedonii, przypominając im
pamięć swego ojca Cezara i przekonując, aby nie zdradzali jego syna.
Polecił też swym ludziom od agitacji, aby, jeśli nie udałoby się
przedłożyć im propozycji otwarcie, niech napiszą ją i rozrzucą ulotki
tak, aby ludzie mogli je podnieść i przeczytać, że mogą dołączyć do jego
stronników i napełnił ich też nadzieją rzeczy, które otrzymają od niego,
kiedy osiągnie swą władzę. Zatem powiodło mu się to.
[ KONIEC %7Å‚ YWOTU AUGUSTA I RELACJI
MIKOA AJA Z DAMASZKU] [ Pobierz całość w formacie PDF ]