[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- To duży postęp. Zwykle nikomu o tym nie mówi. Minęły dwa lata od
tamtego strasznego zdarzenia. Niedługo potem się rozwiodła. Zresztą jej byłego
męża częściej nie było w domu, niż był. Stale w rozjazdach, stale zajęty. Nasza
córka zawsze była typem samotnika, ale od tamtego czasu jeszcze bardziej
odsunęła się od ludzi. Jest bardzo samotna, nawet ja to widzę. Samotna i
zagubiona. Gdy przeszliśmy na emeryturę, żona postanowiła coś na to zaradzić.
Dlatego się tu znalezliśmy. Choć myślę, że zamiast coś naprawiać, tylko wam
przeszkadzamy.
Do tej pory nie widział tego w ten sposób. Lee była dla niego koleżanką
sprzed lat. No, może ich znajomość nieco się zmieniła, może to początek czegoś
innego... czegoś, co wkrótce się skończy, bo przecież wraca do Nowego Jorku.
O czym nie powinien zapominać.
Ani on, ani Lee.
Zostanie tu jeszcze trzy tygodnie. A może mniej, jeśli w firmie znów
zacznie się coś walić. I za nic nie chce zranić Lee.
- Jestem tu tylko do końca miesiąca - rzekł, również po to, by jeszcze
bardziej to sobie uprzytomnić. - Z Lee łączy nas tylko przyjazń, więc w niczym
76
us
skandalo
nie przeszkadzacie. A nawet gdyby tak było, to cieszę się, że ktoś się troszczy o
Lee, panie Singer. Bo tego jej potrzeba.
Ojciec Lee klepnął go po plecach.
- Mów mi po imieniu. Aston. I dziękuję.
- To co, Aston, zaczynamy piec?
Starszy mężczyzna uśmiechnął się przyjaznie.
- Jasne. Do dzieła.
Obserwowała spod oka, jak Adam i rodzice z ożywieniem rozprawiają o
biznesie. Sama czuła się odsunięta na bok.
Cieszyła się, że może skupić się na Jessie. Przez całą kolację trzymała
wiercącą się dziewczynkę na kolanach; w końcu płatki śniadaniowe wylądowały
w jej sałacie. Kiedy uznała, że Jessie już się najadła, puściła ją wolno. Dziew-
czynka pobiegła na ścieżkę wiodącą do domu i zaczęła bawić się kamykami.
Już nie miała pretekstu, by dystansować się od rozmowy. Rodzice
zachwycali się zmianami, jakie zaszły w Erie.
- Naprawdę niesamowite - unosiła się mama. - Bywaliśmy tu od czasu do
czasu, ale, prawdę mówiąc, od lat nie oglądaliśmy miasta.
Zadzwoniła komórka Adama.
- Przepraszam, ale muszę odebrać.
Wstał od stołu i odszedł kilka kroków dalej. Mama podjęła rozmowę.
- Wczoraj byliśmy na półwyspie, obejrzeliśmy też nowe centrum
turystyczne. Byłaś już tam, Lee?
- Nie, jeszcze nie. - Rozpaczliwie starała się znalezć jakąś bardziej
wyczerpującą odpowiedz, ale daremnie. Sięgnęła po sałatkę, przełknęła.
Adam nie żartował. Naprawdę świetnie ją przyrządził.
Popatrzyła na niego. Wciąż rozmawiał przez komórkę. I znowu
mimowolnie przypomniała sobie swego byłego męża. Nie raz widziała taką
samą scenę.
77
us
skandalo
Odepchnęła od siebie te wspomnienia. To, jak Adam łączy pracę z życiem
prywatnym, to tylko jego sprawa. Jej to nie powinno obchodzić.
- To centrum turystyczne naprawdę jest imponujące. Lee odparła zwięzle:
- Tak, na pewno.
Matka zmarszczyła czoło. Chyba spodziewała się czegoś więcej, lecz Lee
nie bardzo umiała znalezć się w tej nowej sytuacji. Do tej pory rodzice nigdy się
nią nie przejmowali i to nagłe zainteresowanie zbijało ją z tropu. Nie wiedziała,
czego mama po niej oczekuje.
- Hm, muszę wkrótce się tam wybrać - zagaiła.
- A jak tam twoja galeria? - z innej beczki zagadnął ojciec. Wyraznie
chciał zmienić temat.
- W porządku. Przynajmniej według mnie. Wiem... - Ojciec chciał być
miły, jednak ten temat zawsze był powodem zadrażnień. Rodzice z pewnością
mieli dla niej gotowe rady i propozycje zmian, które pchnęłyby biznes do
przodu. Nie chciała tego słuchać. - Przepraszam, pójdę po deser.
Wbiegła do domu. Była zła na siebie, że tak zrejterowała. Czemu
zachowała się tak niegrzecznie? Babcia nauczyła ją lepszych manier.
Ileż razy jej powtarzała, że ludzie mają różne potrzeby i poglądy, że tak
po prostu jest. Trzeba się z tym pogodzić, bo na siłę nikogo się nie zmieni.
Może w tym problem. Bo wciąż się łudziła, że rodzice kiedyś popatrzą na
świat jej oczami.
Liczyła, że ją zobaczą.
Była przekonana, że już wyzwoliła się spod ich wpływu, że nie są w [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl