[ Pobierz całość w formacie PDF ]

udowodnić swoją niezależność, Sposób, w jaki zawaliła sprawę w Londynie,
mocno zachwiał jej wiarą w sens własnych działań.
 Zak, nie znasz mnie. Może uważasz, że teraz wiesz o mnie więcej niż
wczoraj, ale tak naprawdę mnie nie znasz  powtórzyła, nagle pełna wątpliwości,
czy ona zna samą siebie.
Potrzebowała odpoczynku, całkowitego oderwania się od całej tej sytuacji i
zastanowienia nad własnym życiem,  Nie rozumiesz? Właśnie próbuję cię poznać!
 wykrzyknął sfrustrowany Zak.
Uśmiechnęła się, ale bez błysku w oczach.
 Jak ci się uda, daj mi znać. Sama bym chciała siebie poznać.
 Tyler, czy reagujesz w ten sposób dlatego, że rozmawiałem z przyjacielem z
Los Angeles?
 Nie, ale chyba powinniśmy zapomnieć o . tym wywiadzie. Obiecuję, że
postaram się powstrzymać te ataki na twoją prywatność, które trwają od kilku dni.
 Ty?  przerwał jej zirytowany.  Powiedz mi kto to, a ja sobie poradzę.
 Nie sądzę.  Potrząsnęła głową i odwróciła się, by ukryć łzy, które znów
zawisły jej na rzęsach.
 Wybacz, ale muszę już iść.
 Tak po prostu?  Chwycił ją za ramię i odwrócił twarzą do siebie.  Tyler, co
tu się, u diabla, dzieje?
 Trzy dni temu desperacko chciałaś tego wywiadu, a teraz tak łatwo
rezygnujesz? Nie rozumiem.
Desperacko? A więc tak to wyglądało w poniedziałek rano? Pewno lak,
pomyślała zdruzgotana.
Przed trzema dniami, kiedy go jeszcze nie znała, była zdecydowana poznać
jego historię, bez względu na koszty własne. Teraz sama nie wiedziała, czego
właściwie chce. Jednego była pewna: że nie chce skrzywdzić Zaka. Ani tego, żeby
skrzywdził go ktoś inny...
Wzruszyła ramionami.
 Wszystko poszło inaczej, niż myślałam.
 A czego się spodziewałaś?
Szczerze? Po tym wszystkim, co przeczytała na jego temat, myślała, że Zak
Prince rozwieje jej dziewczęce złudzenia, okazując się narcystycznym arogantem,
zgrywającym się na gwiazdora. Odkryła jednak, że jeszcze nigdy nie pomyliła się
tak bardzo... ,  Niech zgadnę, spodziewałaś się blichtru i przepychu!  Zak
parsknął zdegustowany.  Ale to nie w moim stylu, chociaż tego oczekiwałyby
takie osoby jak ty!
Takie osoby jak ona...
Ona nie była taka jak inni dziennikarze, którzy dla dobrej historii nie cofnęliby
się przed niczym. Przynajmniej tego udało jej się dowiedzieć o sobie w ciągu
minionego tygodnia. I jeżeli miała zachować swoją godność, musiała szybko
wyjść, zanim zrobi z siebie kompletną idiotkę i znów się rozpłacze.
Uśmiechnęła się niewesoło.
 Niestety to właśnie podoba się czytelnikom. Rozczarowałeś mnie, Zak.
Uch! Jeśli ją samą zabolało to, co powiedziała, to Zak musiał się poczuć jeszcze
gorzej. Zauważyła nagłe zaciśnięcie ust i niebezpieczny błysk w oku.
 Mogę tylko powiedzieć, że ty mnie także  odparował natychmiast.  I to nie
dlatego, że jesteś kobietą...
Tyler chciała wyjść, zanim rozmowa przerodzi się w pyskówkę. Wzruszyła
ramionami.
 Więc oboje przeżyliśmy rozczarowanie.
Skinął.
 Na to wygląda.
Tyler przełknęła z trudem ślinę. Miała nadzieję, że nie zraniła go zbyt mocno.
 Pójdę już  wymamrotała.
 Tak  zgodził się chłodno i odwrócił od niej.
Tyler rzuciła ostatnie, tęskne spojrzenie na jego plecy, które pokazał jej tak
zdecydowanie, świadoma, że to koniec nie tylko wywiadu z Zakiem, ale i jej
kariery dziennikarskiej. Jedno i drugie nie zdążyło się nawet zacząć.
Wyszła z hotelu, nie wiedząc, dokąd pójdzie i co zrobi.
 Czemu jesteś taki przybity, Zak?  zapytał Rik, wchodząc do kuchni Stazy.
Zak podniósł wzrok znad pustego kubka po kawie, w który wpatrywał się, nie
widząc.
 Kiedy wróciłeś z Francji?
 Też się cieszę, że cię widzę  odparł sarkastycznie Rik.  Wróciłem przed
kilkoma godzinami, jeżeli naprawdę cię to interesuje, chociaż nie przypuszczam. 
Usiadł naprzeciw Zaka przy kuchennym stole.
 Stazy nic nie mówiła, że wracasz. Milo cię widzieć  dodał, próbując się
otrząsnąć z przygnębienia.
Zak postanowił odwiedzić Stazy, bo nie mógł wytrzymać u siebie po odejściu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl