[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Connor dyskretnie wyszedł na korytarz. Niedługo potem do poczekalni
wpadł Tim Reynolds, a za nim rozradowana Jo.
Tim podbiegł do żony.
 Alice! Naprawdę będziemy mieli dziecko? Po tylu latach oczekiwania?
Alice kiwnęła głową. W oczach błyszczały jej łzy szczęścia.
 Naprawdę. Doktor Maitland wykonał test. Zoe Hilton, położna, powie
nam, jak mamy postępować i poprowadzi ciążę. Och, Tim, ależ się cieszę!
 Kochanie!
Padli sobie w ramiona, nie zwracając uwagi na pozostałych pacjentów.
Oboje płakali. Kiedy się uspokoili, Alice uściskała Connora ze słowami:
 Dziękuję panu, doktorze.
Wyszli, trzymając się za ręce, żegnani uśmiechami i ciepłymi
spojrzeniami.
Connor zobaczył, że Zoe szuka chusteczki, by otrzeć łzy wzruszenia.
 Już nigdy nie waż się twierdzić, że praca lekarza rodzinnego jest mniej
wartościowa niż chirurga  powiedziała.
83
R
L
T
ROZDZIAA SIÓDMY
Jamie podskakiwał niecierpliwie, nie mogąc się doczekać, kiedy
wreszcie wyjdÄ….
 Kanapki, kostiumy kąpielowe, ubrania na zmianę.  Zoe sprawdzała
zawartość toreb.  Możemy ruszać.
Chłopczyk pognał do domu Connora, wołając:
 Wujku! Już jesteśmy!
 Wejdzcie. Jestem prawie gotowy. Wyślę tylko ostatni e mail.
Zoe podniosła z dywanu pogniecione czasopismo Magazyn
wspinaczkowy.
 Wyciągałeś je na siłę ze skrzynki na listy? zapytała, wygładzając
zniszczone stronice.
Connor wyrwał jej pismo i cisnął je do kosza.
 Przeczytałem, co chciałem  wyjaśnił oschle. Ruszajmy nad wodę.
Zapowiada siÄ™ Å‚adna pogoda.
Zoe cieszyła perspektywa wspólnej wyprawy. Ostatnio unikali rozmów
na tematy osobiste, niemniej zauważyła, że Connor się zmienił. Zachował
dawną rezerwę, ale wydawał się bardziej rozluzniony. W pracy zaczął sypać
dowcipami. Czyżby dzięki niej? A może złagodniał pod wpływem kontaktów
z Jamiem? Chłopczyk uwielbiał  wujka" i bardzo się do niego garnął.
Zoe nie wiedziała, co o tym myśleć. Bała się, że jeśli Connor zechce
ograniczyć ich kontakty, Jamie poczuje się odrzucony. Westchnęła głęboko.
Intuicja podpowiadała jej, że w bliskiej przyszłości będzie musiała podjąć
ważną decyzję. Ale jaką? W tej chwili łączyła ją z Connorem relacja
84
R
L
T
zbudowana wokół opieki nad Jamiem. Bezpieczna, ale dziwnie mało
satysfakcjonujÄ…ca.
Dzisiaj Zoe postanowiła po prostu cieszyć się chwilą. Connor obiecał, że
nauczy Jamiego pływać kajakiem. To nie jest właściwa pora na roztrząsanie
niuansów uczuć.
Nagle zadzwoniła jej komórka.
Connor i Jamie spojrzeli na Zoe pytajÄ…co.
 Nie martwcie siÄ™. Dzisiaj mam wolne, za to w szpitalu w Sheffield
tłum znudzonych położnych czeka, aż trafi im się jakieś zajęcie  uspokoiła
ich i odebrała telefon.
 Zoe? Mówi Paula Beskin. Chyba zaczęłam rodzić.
 Paula? Przecież masz termin za trzy tygodnie! Jak częste są skurcze?
 Co dziesięć minut. Mierzę czas. Przerwy są krótsze, coraz bardziej
mnie boli, ale da się wytrzymać.  Na chwilę zamilkła. W końcu zapytała
nieśmiało:  Czy mimo wszystko mogłabym rodzić w domu?
Zoe zaczęła szybko analizować sytuację. Położne z Sheffield niechętnie
jeżdżą do domowych porodów. Paula jest rozsądną dziewczyną. Ciąża
przebiegała prawidłowo, a trzydziestosiedmiotygodniowy płód z pewnością
jest zdolny do życia poza organizmem matki.
 Zaraz do was przyjadę  obiecała.  Gdyby w międzyczasie działo się
coś niepokojącego, jedzcie prosto do szpitala. Zadzwońcie do mnie z drogi. 
Zakończyła rozmowę i westchnęła.
 Mamusiu...  Jamie wygiął usta w podkówkę.
Zoe uklękła przy synku.
 Kochanie, bardzo mi przykro  przeprosiła.  Widzisz, z dziećmi tak to
już jest: przychodzą na świat, kiedy mają ochotę, a nie według kalendarza.
Obiecałam Pauli, że odbiorę poród w domu. Mieszka na farmie, na której
85
R
L
T
oglądałeś świnki i kury, pamiętasz?  Pocałowała go w czoło.  Teraz zawiozę
ciÄ™ do cioci Jo, a na kajaki wybierzemy siÄ™ kiedy indziej.
Connor odchrząknął i zaproponował:
 Jamie może pojechać ze mną. Oczywiście, jeśli mi go powierzysz. Ale
będzie mi ciebie brakować.
Będzie mu jej brakować! Słysząc to, Zoe poczuła dreszcz przyjemności.
A więc zależy mu nie tylko na towarzystwie Jamiego. Niemniej nie była
pewna, czy może przyjąć propozycję Connora. Co innego, kiedy gra z
chłopcem w piłkę, a co innego, kiedy mają obaj pływać po głębokiej wodzie.
 Przyrzekam, że zaopiekuję się Jamiem jak własnym... to jest, chciałem
powiedzieć, jak dziećmi mojego rodzeństwa.
 Mamusiu, zgódz się. Będę bardzo grzeczny  poprosił cichy głosik.
Zoe walczyła zmysłami. Connor wspominał, że już chodził z
siostrzeńcami na kajaki. Jamie pływa jak ryba, ale... Wzięła głęboki oddech i
powiedziała z wysiłkiem, starając się stłamsić wewnętrzną panikę:
 Myślę, że to wspaniały pomysł.
Connor ścisnął ją za rękę:
 Dołącz do nas, jak tylko będziesz mogła  poprosił.
Zoe pobiegła do domu. Błyskawicznie przebrała się w strój położnej i
spakowała torbę medyczną. Na wszelki wypadek wrzuciła do samochodu
również szorty i podkoszulkę. Nie ukrywała rozczarowania. Myślała, że
spędzi cały dzień z Connorem, a nic z tego nie wyszło.
Gdyby wszystkie porody zapowiadały się tak jak ten, Zoe chętnie
przyjmowałaby je w domach. Sypialnia ciężarnej znajdowała się na parterze,
zaraz obok Å‚azienki.
W progu przywitała gościa matka Pauli. Sprawiała wrażenie bardzo
zrównoważonej. Zoe od razu ją polubiła.
86
R
L
T
 Jeśli będzie pani czegoś potrzebować, proszę dać znać. Postaram się
nie przeszkadzać. Z córką jest Luke, mój zięć. Ja zajmę się teraz sprzątaniem.
Sprzątaniem?! Mieszkanko lśniło czystością i wyglądało lepiej niż
niejeden szpital! W takim miejscu poród po prostu musiał być udany!
I rzeczywiście był. Od początku do końca przebiegał wręcz
podręcznikowo. Przyszli rodzice byli doskonale przygotowani, wypełniali
polecenia Zoe, matka Pauli dbała, żeby niczego im nie brakowało.
Paula powiła zdrową córkę. Porodowi nie towarzyszyły komplikacje.
Zwieżo upieczona mama czuła się dobrze. Zoe zbadała matkę oraz noworodka
i pożegnała się z sympatyczną rodziną.
 Gratuluję ślicznej córeczki. Gdyby coś państwa zaniepokoiło, proszę
dzwonić na moją komórkę.
O każdej porze dnia i nocy. Jutro wpadnę do państwa na kontrolę.
Connor wytłumaczył jej, jak dojechać do przystani nad zalewem. Zoe
zaparkowała samochód, zdjęła strój położnej, przebrała się i ruszyła w
kierunku niewielkiej plaży nad wodą. Uśmiechnęła się, widząc Connora i
Jamiego.
Jamie miał na sobie kamizelkę ratunkową, siedział w małym czerwonym
kajaku i zawzięcie wiosłował. Connor płynął za nim większym niebieskim [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl