[ Pobierz całość w formacie PDF ]
morza.
Tylko że w prawdziwym życiu było inaczej niż w greckim micie.
Ten współczesny Perseus wraca do rodzinnego Serifos połączony nie
z tą, którą kocha. Podbił świat, lecz jego czarnowłosa Andromeda
nadal jest dla niego nieosięgalna.
Chciało się jej płakać. Nad nim, nad sobą, nad
niesprawiedliwością losu. Dlaczego szczęście jest tak ulotne, tak
trudno je zdobyć? Już była tak blisko, niemal na wyciągnięcie ręki,
a okazało się że to był tylko piękny sen. I jak każdy sen śniony przez
zwykłych śmiertelników i ten ukończył się wraz z nadejściem świtu i
rozwiał się jakby go nigdy nie było...
ROZDZIAA DZIESITY
Nie chciała się do tego przyznać, ale kiedy dobijali do portu w
Livadi, miała uczucie, że wraca do domu. Było pózne popołudnie,
rozpalone słońce prażyło. Rejs udał się nadzwyczaj. Perseus okazał
się urodzonym żeglarzem, przyjemnie było patrzeć, z jaką wprawą
kieruje jachtem.
Ciągle miała przed oczami wyspy widziane z morza i te, które
odwiedzili. Kythnos, Sifnos, Milos... Wspomnienia z tych wspólnie
oglądanych krajobrazów, ich niezapomnianej, sięgającej mitycznych
czasów atmosfery, zabierze ze sobą do Nowego Jorku...
Dobrze, że włożyła spodnie i bluzkę, w tym stroju wygodniej było
się poruszać na łódce. Perseus był świetnym i cierpliwym nauczycie-
lem. Pod jego kierunkiem szybko nauczyła się obsługiwać szoty i
cumy. Najchętniej pozostałaby z nim na zawsze na tym jachcie,
mogliby żeglować tak bez końca.
Perseus przycumował łódz. Uśmiechał się radośnie. Wiatr potar-
gał mu włosy, opalona twarz promieniała. Wyglądał o dziesięć lat
młodziej. Jest taki piękny, pomyślała z sercem przepełnionym miło-
ścią. Nigdy przedtem nie ciągnęło ją do portretowania ludzi, ale teraz
ogarnęło ją przemożne pragnienie, by uwiecznić go na płótnie. Zaraz
po przyjściu do domu zrobi pierwsze szkice. Ten portret to będzie jej
skarb.
Kyria Kostopoulos. Jego głos wyrwał ją z marzeń. Jak na
człowieka przeżywającego mękę rozłąki z ukochaną był wyjątkowo
radosny. Muszę powiedzieć, że sprawiłaś mi przyjemną
niespodziankę. Jestem z ciebie dumny, świetnie sobie radziłaś.
Teraz należy ci się trochę oddechu. Zajmę się bagażami i resztą, a ty
już schodz na ląd. Yanni czeka na nas przy nadbrzeżu.
Może już ma jej dość? Znów są na Serifos, w pobliżu mieszka
Sofia. Może dlatego chce, by zeszła mu z oczu?
Czy to znaczy, że nie każesz mi myć pokładu? zażartowała,
próbując śmiechem pokryć rozżalenie. Nie mogła znieść myśli, że
choć przez chwilę nie będą razem.
To będzie lekcja numer dwa roześmiał się. Zmusiła się do
uśmiechu. Do siebie tylko może mieć teraz pretensje.
To był jej pomysł, to ona chciała się stąd wyrwać. I już za pózno,
by to zmienić. Drugiej lekcji już nigdy nie będzie.
Z trudem się powstrzymała, by odchodząc, nie obejrzeć się
jeszcze za siebie. Radość, jaka nie tak dawno jeszcze ją przepełniała,
rozwiała się bez śladu. Bez niego nic nie ma blasku, nic nie cieszy.
Nawet te wspaniałe widoki, nieprawdopodobny odcień błękitu,
dziesiątki jachtów kołyszących się na falach, maszty wzbijające się w
niebo.
Mijała ludzi kręcących się po kei, niewidzącym wzrokiem
patrzyła na tę bajkową scenerię.
Signomi przeprosiła kogoś, na kogo, zatopiona w myślach,
wpadła niechcący.
Samantha?
Zatrzymała się zaskoczona, rozpoznając głos. Rozejrzała się
wokół. Ojciec. Jeszcze jedno spotkanie zaaranżowane przez
Perseusa? Właściwie co to dla niego za problem? Wystarczyło
sięgnąć po komórkę i podać, o której dowiezie ją do portu.
Myślała, że już nie może bardziej jej zranić, ale jednak się
myliła. Boże, jaki z niego nikczemny zdrajca! Od razu przeszła jej
ochota, by go malować. Minęła chwila, nim zdołała się opanować.
Czuła na sobie uważny wzrok ojca.
Wczoraj oboje byli w ciemnych okularach. Dopiero dzisiaj mogli
się przyjrzeć sobie lepiej. Choć niechętnie, to jednak musiała
przyznać, że ojciec nadal jest wyjątkowo przystojny. Widziała go
tylko na małym zdjęciu wyciętym z gazety. Był w ciemnych
okularach i kapeluszu, niewiele można było zobaczyć.
Gotowało się w niej, a jednak nie mogła przestać wpatrywać się
w niego z fascynacją. Porównywała jego rysy, dopatrywała się podo-
bieństwa. Mieli taki sam kształt oczu, ten sam intensywnie niebieski
kolor tęczówek. Linia ust, sposób, w jaki układały się włosy... Nie da
się zaprzeczyć łączącemu ich podobieństwu.
Przykro mi, że Perseus nakłonił cię do przyjazdu na Serifos. On ma nieco
inne nastawienie do rodziny niż ja. Przez tyle lat obywałam się bez
ojca, że już mi nie jest potrzebny. Przynajmniej raz jej głos
zabrzmiał jak należy.
Na chwilę zaległa cisza.
Nie miej żalu do swojego męża odezwał się cicho ojciec. Ja
również przez te wszystkie lata obywałem się bez córki. Aż do czasu,
gdy w sycylijskiej gazecie zobaczyłem wasze zdjęcie. Pamiętałem
Perseusa, przed laty kupił ode mnie portret twojej matki.
Wiem. Sam posępnie skinęła głową.
Przeczytałem, że przed ślubem nazywałaś się Samantha
Telford, że pobraliście się w Nowym Jorku i przyjechaliście teraz do
jego willi na Serifos.
W jego oczach dostrzegła głębokie współczucie. Nie mogła mu
tego darować.
To nazwisko po twoim dziadku. Znałem je. Ale i tak to nie
miało znaczenia. Czułem, że to nie jest przypadek. Genów się nie
oszuka. Godzinami wpatrywałem się w twoje zdjęcie. To niesamowite
podobieństwo do twojej matki... Głos mu się łamał. Anna,
kobieta, która dla mnie bardzo wiele znaczy, nalegała, by dowiedzieć
się prawdy. Namówiła mnie do przyjazdu na Serifos. Widzisz...
bałem się, że rzeczywiście okażesz się moją córką, ale nie zechcesz
mnie znać. To mnie przerażało. Czułem, że nie mógłbym tego
przeżyć. Ale po kilku dniach zrozumiałem, że muszę tu przyjechać,
że inaczej już nigdy nie odzyskam spokoju. Wiedziałem, że muszę cię
zobaczyć. Gospodyni powiedziała, gdzie mogę cię spotkać...
Oddychał z trudem. Wczoraj wystarczyło mi jedno spojrzenie. Od
razu wiedziałem, że jesteś moim dzieckiem dokończył cicho.
To było ponad jej siły. A więc Perseus wcale nie maczał w tym
palców. Ogromny ciężar spadł jej z serca. I naraz ogarnął ją wstyd, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl akte20.pev.pl
morza.
Tylko że w prawdziwym życiu było inaczej niż w greckim micie.
Ten współczesny Perseus wraca do rodzinnego Serifos połączony nie
z tą, którą kocha. Podbił świat, lecz jego czarnowłosa Andromeda
nadal jest dla niego nieosięgalna.
Chciało się jej płakać. Nad nim, nad sobą, nad
niesprawiedliwością losu. Dlaczego szczęście jest tak ulotne, tak
trudno je zdobyć? Już była tak blisko, niemal na wyciągnięcie ręki,
a okazało się że to był tylko piękny sen. I jak każdy sen śniony przez
zwykłych śmiertelników i ten ukończył się wraz z nadejściem świtu i
rozwiał się jakby go nigdy nie było...
ROZDZIAA DZIESITY
Nie chciała się do tego przyznać, ale kiedy dobijali do portu w
Livadi, miała uczucie, że wraca do domu. Było pózne popołudnie,
rozpalone słońce prażyło. Rejs udał się nadzwyczaj. Perseus okazał
się urodzonym żeglarzem, przyjemnie było patrzeć, z jaką wprawą
kieruje jachtem.
Ciągle miała przed oczami wyspy widziane z morza i te, które
odwiedzili. Kythnos, Sifnos, Milos... Wspomnienia z tych wspólnie
oglądanych krajobrazów, ich niezapomnianej, sięgającej mitycznych
czasów atmosfery, zabierze ze sobą do Nowego Jorku...
Dobrze, że włożyła spodnie i bluzkę, w tym stroju wygodniej było
się poruszać na łódce. Perseus był świetnym i cierpliwym nauczycie-
lem. Pod jego kierunkiem szybko nauczyła się obsługiwać szoty i
cumy. Najchętniej pozostałaby z nim na zawsze na tym jachcie,
mogliby żeglować tak bez końca.
Perseus przycumował łódz. Uśmiechał się radośnie. Wiatr potar-
gał mu włosy, opalona twarz promieniała. Wyglądał o dziesięć lat
młodziej. Jest taki piękny, pomyślała z sercem przepełnionym miło-
ścią. Nigdy przedtem nie ciągnęło ją do portretowania ludzi, ale teraz
ogarnęło ją przemożne pragnienie, by uwiecznić go na płótnie. Zaraz
po przyjściu do domu zrobi pierwsze szkice. Ten portret to będzie jej
skarb.
Kyria Kostopoulos. Jego głos wyrwał ją z marzeń. Jak na
człowieka przeżywającego mękę rozłąki z ukochaną był wyjątkowo
radosny. Muszę powiedzieć, że sprawiłaś mi przyjemną
niespodziankę. Jestem z ciebie dumny, świetnie sobie radziłaś.
Teraz należy ci się trochę oddechu. Zajmę się bagażami i resztą, a ty
już schodz na ląd. Yanni czeka na nas przy nadbrzeżu.
Może już ma jej dość? Znów są na Serifos, w pobliżu mieszka
Sofia. Może dlatego chce, by zeszła mu z oczu?
Czy to znaczy, że nie każesz mi myć pokładu? zażartowała,
próbując śmiechem pokryć rozżalenie. Nie mogła znieść myśli, że
choć przez chwilę nie będą razem.
To będzie lekcja numer dwa roześmiał się. Zmusiła się do
uśmiechu. Do siebie tylko może mieć teraz pretensje.
To był jej pomysł, to ona chciała się stąd wyrwać. I już za pózno,
by to zmienić. Drugiej lekcji już nigdy nie będzie.
Z trudem się powstrzymała, by odchodząc, nie obejrzeć się
jeszcze za siebie. Radość, jaka nie tak dawno jeszcze ją przepełniała,
rozwiała się bez śladu. Bez niego nic nie ma blasku, nic nie cieszy.
Nawet te wspaniałe widoki, nieprawdopodobny odcień błękitu,
dziesiątki jachtów kołyszących się na falach, maszty wzbijające się w
niebo.
Mijała ludzi kręcących się po kei, niewidzącym wzrokiem
patrzyła na tę bajkową scenerię.
Signomi przeprosiła kogoś, na kogo, zatopiona w myślach,
wpadła niechcący.
Samantha?
Zatrzymała się zaskoczona, rozpoznając głos. Rozejrzała się
wokół. Ojciec. Jeszcze jedno spotkanie zaaranżowane przez
Perseusa? Właściwie co to dla niego za problem? Wystarczyło
sięgnąć po komórkę i podać, o której dowiezie ją do portu.
Myślała, że już nie może bardziej jej zranić, ale jednak się
myliła. Boże, jaki z niego nikczemny zdrajca! Od razu przeszła jej
ochota, by go malować. Minęła chwila, nim zdołała się opanować.
Czuła na sobie uważny wzrok ojca.
Wczoraj oboje byli w ciemnych okularach. Dopiero dzisiaj mogli
się przyjrzeć sobie lepiej. Choć niechętnie, to jednak musiała
przyznać, że ojciec nadal jest wyjątkowo przystojny. Widziała go
tylko na małym zdjęciu wyciętym z gazety. Był w ciemnych
okularach i kapeluszu, niewiele można było zobaczyć.
Gotowało się w niej, a jednak nie mogła przestać wpatrywać się
w niego z fascynacją. Porównywała jego rysy, dopatrywała się podo-
bieństwa. Mieli taki sam kształt oczu, ten sam intensywnie niebieski
kolor tęczówek. Linia ust, sposób, w jaki układały się włosy... Nie da
się zaprzeczyć łączącemu ich podobieństwu.
Przykro mi, że Perseus nakłonił cię do przyjazdu na Serifos. On ma nieco
inne nastawienie do rodziny niż ja. Przez tyle lat obywałam się bez
ojca, że już mi nie jest potrzebny. Przynajmniej raz jej głos
zabrzmiał jak należy.
Na chwilę zaległa cisza.
Nie miej żalu do swojego męża odezwał się cicho ojciec. Ja
również przez te wszystkie lata obywałem się bez córki. Aż do czasu,
gdy w sycylijskiej gazecie zobaczyłem wasze zdjęcie. Pamiętałem
Perseusa, przed laty kupił ode mnie portret twojej matki.
Wiem. Sam posępnie skinęła głową.
Przeczytałem, że przed ślubem nazywałaś się Samantha
Telford, że pobraliście się w Nowym Jorku i przyjechaliście teraz do
jego willi na Serifos.
W jego oczach dostrzegła głębokie współczucie. Nie mogła mu
tego darować.
To nazwisko po twoim dziadku. Znałem je. Ale i tak to nie
miało znaczenia. Czułem, że to nie jest przypadek. Genów się nie
oszuka. Godzinami wpatrywałem się w twoje zdjęcie. To niesamowite
podobieństwo do twojej matki... Głos mu się łamał. Anna,
kobieta, która dla mnie bardzo wiele znaczy, nalegała, by dowiedzieć
się prawdy. Namówiła mnie do przyjazdu na Serifos. Widzisz...
bałem się, że rzeczywiście okażesz się moją córką, ale nie zechcesz
mnie znać. To mnie przerażało. Czułem, że nie mógłbym tego
przeżyć. Ale po kilku dniach zrozumiałem, że muszę tu przyjechać,
że inaczej już nigdy nie odzyskam spokoju. Wiedziałem, że muszę cię
zobaczyć. Gospodyni powiedziała, gdzie mogę cię spotkać...
Oddychał z trudem. Wczoraj wystarczyło mi jedno spojrzenie. Od
razu wiedziałem, że jesteś moim dzieckiem dokończył cicho.
To było ponad jej siły. A więc Perseus wcale nie maczał w tym
palców. Ogromny ciężar spadł jej z serca. I naraz ogarnął ją wstyd, [ Pobierz całość w formacie PDF ]