[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wybrali się kupić prezenty dla blizniaków. Z początku Tom się wahał, lecz ostatecznie umówili się
na sobotę.
Bała się, że wspólnym zakupom będą towarzyszyły nerwy i napięcie, że wybierając prezenty dla
dzieci, Tom będzie się czuł nieswojo, lecz jej obawy się nie spełniły. Tom świetnie się bawił
i chociaż cierpliwie oglądał z nią srebrne ramki do zdjęć i inne podobne tradycyjne pamiątki, miał
też własne pomysły.
Zaproponował, aby kupili antyczną kolejkę na szynach albo samochody wyścigowe. Sara poprosiła
sprzedawcę o odłożenie dwóch przepięknych srebrnych ramek na zdjęcia, po czym poszli do sklepu
z zabawkami.
Po raz pierwszy w życiu widziała Toma tak rozradowanego. Oczy aż mu błyszczały, kiedy
buszował wśród zabawek i wybierał takie, które chłopcy pokochają teraz albo takie, którymi będą
się bawić, jak trochę podrosną. Potem sam zaczął bawić się modelami i przez pół godziny nie można
go było od nich oderwać.
Sarze serce się ściskało, kiedy na niego patrzyła.
I nagle je zobaczył: dwa ogromne brązowe misie, prawie tak wysokie jak on.
Nie wiem rzekła z wahaniem. Są gigantyczne. Co Dana z nimi zrobi? Czy nie lepiej kupić
jakąś trwałą pamiątkę?
Tom kiwnął głową.
Jeśli tak uważasz& Zgadzam się, powinniśmy myśleć praktycznie. Kupmy te ramki.
Sara uśmiechnęła się. Zakupy z Tomem wcale nie były stresujące, lecz serce jej się ściskało z żalu,
że zabawek, które go tak cieszą, nie będzie kupował dla własnych dzieci. Zapłacili za ramki Sara
poprosiła, aby je zapakowano na prezent i przed powrotem do domu zjedli w mieście lunch.
Sara była pewna, że Dana doceni ramki. Tom nic nie powiedział, ale chyba żałował, że nie kupili
misiów.
Do końca zastępstwa za Stuarta zostały niecałe dwa tygodnie.
Termin operacji George a zbliżał się wielkimi krokami. W przeddzień wieczorem Sara odwiedziła
chłopaka, by szczegółowo omówić z nim wszystkie etapy skomplikowanej procedury. Ku
zadowoleniu matki George zdecydował się również na plastykę nosa. Sara wyjaśniła mu, że przed
zabiegiem i w czasie rekonwalescencji będzie musiał nosić specjalne pończochy, aby zapobiec
zakrzepicy.
Co? Mam nosić rajstopy?
Nie, nie rajstopy. Takie białe cienkie długie skarpetki, które obciskają nogę i wspomagają
przepływ krwi, jednocześnie zapobiegając rozszerzaniu się naczyń krwionośnych. Dzięki nim nie
tworzą się zakrzepy ani zatory.
George zwrócił się do matki:
%7łeby tylko nikt nie pstryknął mi zdjęcia! Jak wpuszczą to do netu, będę załatwiony!
Sara spała dobrze, więc kiedy zjawiła się w szpitalu, była wypoczęta i gotowa do pracy. W szatni
bloku operacyjnego spotkała instrumentariuszkę.
Dzień dobry, Rosalie.
Cześć, Saro. Miło cię widzieć. Zapowiada się kolejny intensywny dzień. Lista pacjentów znowu
jest długa.
Tak. Na pierwszy ogień idzie George Andrews. Oczywiście jest zdenerwowany. Operacja sporo
potrwa.
Sara już w zielonym kombinezonie operacyjnym i z włosami schowanymi pod czepkiem podeszła
do umywalki i zaczęła mydlić dłonie i przedramiona.
Jeśli wszystko przebiegnie tak gładko jak tydzień temu odparła Rosalie, która już spłukiwała
ręce pod strumieniem wody to raz dwa się uwiniemy.
Niestety nie ma z nami doktora Fieldinga, jeśli o nim mówisz&
A właśnie, że jestem. Głos Toma dobiegł z przeciwległego końca szatni.
Sara odwróciła się i zobaczyła Toma przebranego do operacji, stojącego przy umywalce pod
przeciwległą ścianą.
Co tutaj robisz? zdziwiła się. Chirurg, który ma mi asystować, potwierdził, że&
Tom odwrócił się do niej plecami i spokojnie kończył mycie rąk. Potem starannie je wytarł
i naciągnął rękawiczki lateksowe. Dopiero wtedy odpowiedział:
Fran Burton, drugi chirurg, właśnie dzwoniła do Marjorie, a ona z kolei do mnie, że coś ją
zatrzymało i się spózni. Skorzystałem więc z okazji, aby zrobić sobie przerwę i uciec od
papierkowej roboty. Zastąpię ją przy pierwszej operacji, potem już ona będzie ci asystowała.
Tom miał więcej roboty niż włosów na głowie, ale kiedy nadarzyła się okazja pracować razem
z Sarą, nie wahał się ani chwili.
Wspaniale odparła, trochę jednak zaskoczona, że zamiast przydzielić jej któregoś z chirurgów
robiących specjalizację, sam zdecydował się pomóc. Chodzmy.
George już leżał na stole operacyjnym. Obok stali anestezjolog i dwie pielęgniarki.
Cześć, George Sara przywitała się z chłopakiem. Nie pytam o samopoczucie, bo z wyrazu
twojej twarzy zgaduję odpowiedz. Wszystko będzie dobrze&
Nie ma pani przypadkiem w kieszeni piersiówki? Dobrze by mi zrobił łyk czegoś mocniejszego.
Nerwy zaraz by mi przeszły.
Tom roześmiał się.
Doktor North przygotował dla ciebie coś znacznie lepszego, więc jeśli jesteś gotów, zaczynamy.
George kiwnął głową, wtedy William zrobił mu zastrzyk z narkozą. Chłopak zaczął liczyć od
dziesięciu w dół i zasnął, zanim doszedł do siedmiu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl akte20.pev.pl
wybrali się kupić prezenty dla blizniaków. Z początku Tom się wahał, lecz ostatecznie umówili się
na sobotę.
Bała się, że wspólnym zakupom będą towarzyszyły nerwy i napięcie, że wybierając prezenty dla
dzieci, Tom będzie się czuł nieswojo, lecz jej obawy się nie spełniły. Tom świetnie się bawił
i chociaż cierpliwie oglądał z nią srebrne ramki do zdjęć i inne podobne tradycyjne pamiątki, miał
też własne pomysły.
Zaproponował, aby kupili antyczną kolejkę na szynach albo samochody wyścigowe. Sara poprosiła
sprzedawcę o odłożenie dwóch przepięknych srebrnych ramek na zdjęcia, po czym poszli do sklepu
z zabawkami.
Po raz pierwszy w życiu widziała Toma tak rozradowanego. Oczy aż mu błyszczały, kiedy
buszował wśród zabawek i wybierał takie, które chłopcy pokochają teraz albo takie, którymi będą
się bawić, jak trochę podrosną. Potem sam zaczął bawić się modelami i przez pół godziny nie można
go było od nich oderwać.
Sarze serce się ściskało, kiedy na niego patrzyła.
I nagle je zobaczył: dwa ogromne brązowe misie, prawie tak wysokie jak on.
Nie wiem rzekła z wahaniem. Są gigantyczne. Co Dana z nimi zrobi? Czy nie lepiej kupić
jakąś trwałą pamiątkę?
Tom kiwnął głową.
Jeśli tak uważasz& Zgadzam się, powinniśmy myśleć praktycznie. Kupmy te ramki.
Sara uśmiechnęła się. Zakupy z Tomem wcale nie były stresujące, lecz serce jej się ściskało z żalu,
że zabawek, które go tak cieszą, nie będzie kupował dla własnych dzieci. Zapłacili za ramki Sara
poprosiła, aby je zapakowano na prezent i przed powrotem do domu zjedli w mieście lunch.
Sara była pewna, że Dana doceni ramki. Tom nic nie powiedział, ale chyba żałował, że nie kupili
misiów.
Do końca zastępstwa za Stuarta zostały niecałe dwa tygodnie.
Termin operacji George a zbliżał się wielkimi krokami. W przeddzień wieczorem Sara odwiedziła
chłopaka, by szczegółowo omówić z nim wszystkie etapy skomplikowanej procedury. Ku
zadowoleniu matki George zdecydował się również na plastykę nosa. Sara wyjaśniła mu, że przed
zabiegiem i w czasie rekonwalescencji będzie musiał nosić specjalne pończochy, aby zapobiec
zakrzepicy.
Co? Mam nosić rajstopy?
Nie, nie rajstopy. Takie białe cienkie długie skarpetki, które obciskają nogę i wspomagają
przepływ krwi, jednocześnie zapobiegając rozszerzaniu się naczyń krwionośnych. Dzięki nim nie
tworzą się zakrzepy ani zatory.
George zwrócił się do matki:
%7łeby tylko nikt nie pstryknął mi zdjęcia! Jak wpuszczą to do netu, będę załatwiony!
Sara spała dobrze, więc kiedy zjawiła się w szpitalu, była wypoczęta i gotowa do pracy. W szatni
bloku operacyjnego spotkała instrumentariuszkę.
Dzień dobry, Rosalie.
Cześć, Saro. Miło cię widzieć. Zapowiada się kolejny intensywny dzień. Lista pacjentów znowu
jest długa.
Tak. Na pierwszy ogień idzie George Andrews. Oczywiście jest zdenerwowany. Operacja sporo
potrwa.
Sara już w zielonym kombinezonie operacyjnym i z włosami schowanymi pod czepkiem podeszła
do umywalki i zaczęła mydlić dłonie i przedramiona.
Jeśli wszystko przebiegnie tak gładko jak tydzień temu odparła Rosalie, która już spłukiwała
ręce pod strumieniem wody to raz dwa się uwiniemy.
Niestety nie ma z nami doktora Fieldinga, jeśli o nim mówisz&
A właśnie, że jestem. Głos Toma dobiegł z przeciwległego końca szatni.
Sara odwróciła się i zobaczyła Toma przebranego do operacji, stojącego przy umywalce pod
przeciwległą ścianą.
Co tutaj robisz? zdziwiła się. Chirurg, który ma mi asystować, potwierdził, że&
Tom odwrócił się do niej plecami i spokojnie kończył mycie rąk. Potem starannie je wytarł
i naciągnął rękawiczki lateksowe. Dopiero wtedy odpowiedział:
Fran Burton, drugi chirurg, właśnie dzwoniła do Marjorie, a ona z kolei do mnie, że coś ją
zatrzymało i się spózni. Skorzystałem więc z okazji, aby zrobić sobie przerwę i uciec od
papierkowej roboty. Zastąpię ją przy pierwszej operacji, potem już ona będzie ci asystowała.
Tom miał więcej roboty niż włosów na głowie, ale kiedy nadarzyła się okazja pracować razem
z Sarą, nie wahał się ani chwili.
Wspaniale odparła, trochę jednak zaskoczona, że zamiast przydzielić jej któregoś z chirurgów
robiących specjalizację, sam zdecydował się pomóc. Chodzmy.
George już leżał na stole operacyjnym. Obok stali anestezjolog i dwie pielęgniarki.
Cześć, George Sara przywitała się z chłopakiem. Nie pytam o samopoczucie, bo z wyrazu
twojej twarzy zgaduję odpowiedz. Wszystko będzie dobrze&
Nie ma pani przypadkiem w kieszeni piersiówki? Dobrze by mi zrobił łyk czegoś mocniejszego.
Nerwy zaraz by mi przeszły.
Tom roześmiał się.
Doktor North przygotował dla ciebie coś znacznie lepszego, więc jeśli jesteś gotów, zaczynamy.
George kiwnął głową, wtedy William zrobił mu zastrzyk z narkozą. Chłopak zaczął liczyć od
dziesięciu w dół i zasnął, zanim doszedł do siedmiu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]