[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Miasto przymierza wiecznego  przepaść się, zemstą przenigdy nie nasyconą hucząca,
rozwarła.
Ja na te pola posłany dzikie, z garścią zbuntowanego żołnierza przeciw wszystkiej turec-
kiej potędze.
Ręce królewskie splecione. Zwisła posępnie głowa.
Wzniesie  HETMAN  raz jeszcze glos:
Tyś jeden, wodzu, mocen był za ramiona porwać ich ducha i trząść, iżby się opamiętał.
Tyś czekanem bez wahania ciskał w łeb rozjuszony.
Tyś w senatorskim płaczącym kole w Warszawie sądu na zdrajcę pałasz wyrwał po słowie
zuchwałym Ossolińskiego.
Tyś się, przychodniu, nie uląkł rzeczy straszliwej:  z ramion strącić Zborowskiej głowy,
wziąć jej za włosy bujne i w nie same, w zrenice wolności polskiej głowy dotąd patrzeć, aż
przed spojrzeniem cudzoziemskiego twojego prawa na śmierć struchlały.
My zaś wszyscy, szlachta, jesteśmy ludzie wolni.
Każdym z nas rządzi jego samowola, a nami wszystkimi rządzi pogłos tłumnej Zgody.
Wpośród nas zasiada niewidzialna nasza wieczna królowa Zgoda.
Ona jedna trzyma nas i w naród spaja.
Kto naszej królowej Zgody pojąć nie może i uznać nie chce  nie jest Polakiem.
A Zgoda nasza narodowa jest w tym wszystkim, co ani jednemu z nas w niczym nie wadzi,
ani jednego z nas na nic nie naraża, a wszystkim nam korzyść przynosi.
Na to jest nasza pospolita zgoda.
Tę okrzykujemy dziarskim, tłumnym pokrzykiem.
Wszystko, z czego wyrastać ma poświęcenie, wszystko, co się będzie sprzeciwiało które-
gokolwiek z nas korzyści, wszystko, co by stanowić miało wielką odmianę starodawnego
dopasowania każdego wygody do wszystkich zgody  to my zadeptujemy tłumnym pospól-
stwa naszego krzykiem i niszczymy ze zdrowÄ… pasjÄ….
102
Oto jest sekret bytu tej Rzeczypospolitej.
Myśmy, szlachta koronna, tę Najjaśniejszą Rzecz stworzyli.
W nas ona jest rozpuszczona.
Myśmy, szlachta koronna, w zdrowiu swym rozpuścili moc królewską i my także rozpu-
ścimy w sobie ogrom tej mocy czarnego motłochu, który mię we śnie straszył krzykami.
Nasz sejm jest niewątpliwie stolicą sprawiedliwości i wolności.
Kiedy się wzruszy senatorska izba albo rycerskie koło, kiedy na skutek czyjegoś natchnie-
nia porwie nas uniesienie gromadzkie, paść może prawo niewiadome, jakiego nie widział
orbis terrarum.
Możemy wszyscy co do jednego korzyść ujrzeć w wyrzeczeniu się dla ojczyzny ostatniej
koszuli i ostatniego pacholęcia.
Możemy, jeśli zechcemy, na takim akcie pieczęć naszej zgody położyć.
Na piersiach każdego z nas, ludzi wolnych, leży prawo nowego porządku, pod którego
złotym ryngrafem bije bezpiecznie serce złotej wolności.
A ja oto przyszedłem wzdychać ku twojej, Bolesława Chrobrego, nad nami samowoli i
żelaznej przemocy...
KRÓL STEFAN
głośno się śmieje
Wzdychać przychodzisz, wierny żołnierzu...
HETMAN
PrawdÄ™ powiem!
Szalone były moje oczy od widoku tej krwi, co z Samuelowego rzygnęła kadłuba, gdym na
cios miecza z blanki patrzał, a głowa ta trzykroć skoczyła ku stopom przemyskiego starosty...
Zetnie szlachcic szlachcica, najdzie dworzyszcze, zrabuje zamczyste komory, rozmiecie
sieroty, lecz niedotykalną i niedotknioną szyję pańską pod goły miecz
hajduka na pniaku położyć!...
KRÓL
Na tom ja przyszedł.
Z sułtanowego hołdownika waszym się, ludzi wolnych, stałem królem.
Poznałem cenę waszą.
Skoczyłem w nurt waszego szaleństwa, skąpałem się w radosnej jego toni.
DotknÄ…Å‚em stopami dna.
Ujrzałem wasze dno.
I poczułem się w duchu, że ja was wyrwę z otchłani.
Stanąłem z waszą duszą o nią do boju, jako Jakub z Aniołem.
Wdeptała wasza masa trupa mego w ziemię.
I osinowym kołem piersi upiorowi przebodła, żeby już przenigdy zamysł wielkiego czynu
wpośród was nie powstał.
Słychać gwałtowne, ciężkie, zuchwałe kołatanie w tajne małe drzwi w głębokim murze. 
Drzwi siÄ™ z trzaskiem, rozwarty.
103
SAMUEL
Na sobie ma żupan z materii złotej. Smugi i pasy krwi we wsze strony od szyi na żupanie
zastygły. Przewiązany jest na biodrach chustą z kaszmiru. Na żupanie ma wdzianą szkarłatną
z aksamitu ferezją, rysiami podbitą i bogato obłożoną sobolem. Brzeg dołmy tej, cały zwalany
we krwi, po ziemi się wlecze. Widmo olbrzymi katowski miecz oburącz ciągnie. Udzwignęło
miecz i z zamachem ciśnie go pod stopy szkarłatne króla. Z łoskotem, szczękiem upadł miecz.
SAMUEL
OdnoszÄ™ ci trofeum twoje, Jakubie...
HETMAN
z krzykiem
Nie tyś jest Anioł!
SAMUEL
Aza  ty, nocny, kanclerski ceklarzu?
HETMAN
Po rozkaz, po rozum, męstwo i radę przyszedłem do króla! Krótki jest mój czas. Odejdz!
Musi we mnie ducha swojego tchnąć wódz, gdyż przepaść się otwiera!
SAMUEL
Splamiłeś polską godność. Cuchniesz z dala zaszczytami. I to ty chcesz połknąć wszystkę
duszę królewską? Umiałeś dawniej cichaczem podchodzić w nocy pod dwór szlachecki
uprzywilejowany, gdy wszystek spał.
HETMAN
Tak jest. Podszedłem cichaczem w nocy.
SAMUEL
Tyś jeden wiedział najlepiej, jak tylne wyrąbać drzwi, którędy do sypiam! się włamać.
HETMAN
Tak jest. Do sypialni się twojej włamałem.
SAMUEL
Rycerzu do wiązania postronkiem nagiego męża bez broni! Słyszę jeszcze ten krzyk, że
Oleś, synaczek mój, zabit przez was, zbiry, po nocy! Och, gdyby nie ten krzyk, który mi serce
obcęgami ukąsił, jeszcze bym był nagi z ukrycia na waszą wyszedł zgraję! Jeszcze byście,
królewscy dorobkiewicze, poznali moje szpony zborowskie!
104
HETMAN
Pozwól mi pilny rozkaz otrzymać! Koń mój rży!
SAMUEL
Nie masz sprawy pilniejszej nad moją, bo krew z mego kadłuba płynie i płynie bez końca.
Tyś to na mnie z blanki patrzał, gdy mię na śmierć z izby przedzgonnej wiódł Urowiecki.
Delią tę ze mnie zdejmować chciał pan brat Drohojowski, żeby mi lżej było na pniaku głowę
kłaść  a tyś się spokojnie patrzał, kanclerski zauszniku!
HETMAN
Zdrajcą byłeś ojczyzny.
Pod Toropcem zmawiałeś się z Moskiewskim.
Niżowceś na ojczyznę sposobił, poprzedniku Nalewajka, żeby się trójcy waszej: Krzychni-
kowi, Andrzejowi i tobie samemu przydały.
Aupiłeś prywatne domy.
Napadałeś na drogach i gwałciłeś niewiasty.
Zhańbiłeś prawo gościnności podłą krzywdą cudzoziemca.
Króla znieważyłeś panującego.
SAMUEL
Kto jest król? Z mojej tu zasiadł woli. Jam go na stołku polskim posadził, sultanowego
hołdownika.
Wyższa była potęga zborowskiego domu niż wszystek jego wojewódzki tron.
Nie schyliłbym przed nim i dziś mojej przez braci kochanych do kadłuba przyszytej głowy,
gdyby nie to, że się przez śmierć ze mną i z tobą zrównał  boś i ty już tak jakoby beze łba...
Radżmyż tedy, towarzysze, tajna rada!
Schyla siÄ™ HETMAN. Podnosi katowski miecz. Od-
da królowi. Na wielkiej, krzyżowej głowni oparł spokojnie król Stefan ręce. Patrzą w Samu-
ela głuche jego oczy.
KRÓL
rzecze
Ja się tego miecza nie lękam.
W herbie noszę znak: wilcze kły.
Nie brakło mi władzy ni szczęścia w słonecznej mojej ojczyznie, zanimem na tę ziemię
przyszedł.
Patrzałem z dala na dzieje waszych wyuzdań.
Zostałem przez was wezwany na ten tron.
Przyszedłem.
A skórom wdział na skronie bezcenne diadema i prastary na się strój polskich królów 
jam był wasz król!
Mój się stał rozkaz i sceptrum nad wami.
Nie wasz rozkaz nad mojÄ… wolÄ….
105
Powziąłem był cudowny o was sen, któregoście sami wszyscy razem nie wyśnili.
Widziałem był plemię wasze zwycięskie i dobrodziejskie.
Przez Moskwę chciałem iść na waszym czele w Carogrodu bramy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl