[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i zaczęła powtarzać cykl, krótszy o część wyciętą na podstawie re-
akcji Tarnowskiego za pierwszego przeglądu; teraz jednak sekwencje
zmieniały się nieco wolniej i dłużej to trwało. Pętla powtórzyła
się - wciąż coraz krótsza i coraz wolniejsza w zmianach - jeszcze
sześciokrotnie. Ostało się osiem bloków informacyjnych. Tarnowski
po raz drugi dotknął futryny. Wszedł. Okazało się, że to samobój-
stwo trzeciego klonu Michaela Jacksona. Wejściówki do New Radio Ci-
ty Hall chodziły po dziesięć kilo. Wstrzyknął sobie ND podczas wy-
stępu. Tarnowski zrobił krok w bok. Jakiś szaleniec wykładał swoją
teorię na temat Listu. To część multipalimpsestu, mówił; deszyfra-
cja jest możliwa dopiero po kompilacji całości. Oni nie chcieli
przypadku. Musimy badać prędkość światła, ludolfinę, stałą grawita-
65
.................................
dobny
ciąg dalszy (mało) prawdopo-
66
cji... Tarnowski dał kolejny krok w bok. Podczas tych jego poczynań
i wędrówek po sieci indeksator pozostawał włączony. Nie wyłączał
się nigdy - chyba że specjalnie byś go zablokował. Pozostawał ak-
tywny, choć nie podpowiadał ci już informacji do przeglądu: monito-
rował natomiast twoje wojaże po sieci, skrupulatnie notując wszel-
kie okazywane przez ciebie oznaki zainteresowania poszczególnymi
tematami. Uaktualniana w ten sposób mapa informacji służy mu do wy-
szukiwania, filtrowania i sortowania wiadomości do serwisu przygo-
towywanego specjalnie dla ciebie, wciąż od nowa i od nowa. Jeśli
nagle zacząłeś poświęcać wyjątkowo dużo czasu na zapoznawanie się z
najnowszymi odkryciami oceanografii, indeksator to zapamięta i od-
powiednio odszktałci swój profil redakcyjny; następnym razem nie
będziesz musiał szukać, sam ci przedstawi nowinki z tej dziedziny.
Tak zatem, choć wyjściowo, w postaci “firmowej”, wszystkie indeksa-
tory były ze sobą tożsame programem, to podlegały nigdy nie kończą-
cemu się procesowi autoewolucji i w efekcie nie sposób było znaleźć
wśród nich dwóch takich samych, podobnie jak wśród ich użytkowników
- dwóch takich samych ludzi. Istniał tu zresztą jeszcze wyższy po-
ziom dyferencjacji, bo zniekształceniu podlegał sam współczynnik
ewolucyjnej “twardości” programów, to znaczy stopnia uległości
pierwotnego profilu indeksatora chwilowym odmianom zainteresowań
jego posiadacza. Tarnowski na przykład nakazał swemu indeksatorowi
dużą sztywność w tym względzie, często bowiem bywał zmuszany oko-
licznościami pracy do wyszukiwania jakichś pobocznych szczegółów i
nie chciał, by paczyło mu to potem kształt serwisów informacyjnych.
Wolał się przejść pod drzwi Rorschacha. Teraz, ledwo z nich wy-
szedł, pojawił się przy nim odźwierny w mundurze Gwardii Szwajcar-
skiej. - Pan Gustav Harmous - rzekł. Polączenie z obu stron szło
bez obrazu i Tarnowski, rozmawiając z szefem kampanii Dreyfussa,
mówił w powietrze; kontemplował przy tym mistrzostwo pędzla Michała
Anioła. - O co chodzi? - Znów truskawki. Przez sen mówi coś o bab-
ci. - Cholera. Uważajcie podczas faz obniżonej sprawności umysło-
wej. Ostrożnie ze stymulantami. - Jest okno pojutrze wieczorem. -
Postaram się. - Co to znaczy: postaram? - To znaczy, że licznik mi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl akte20.pev.pl
i zaczęła powtarzać cykl, krótszy o część wyciętą na podstawie re-
akcji Tarnowskiego za pierwszego przeglądu; teraz jednak sekwencje
zmieniały się nieco wolniej i dłużej to trwało. Pętla powtórzyła
się - wciąż coraz krótsza i coraz wolniejsza w zmianach - jeszcze
sześciokrotnie. Ostało się osiem bloków informacyjnych. Tarnowski
po raz drugi dotknął futryny. Wszedł. Okazało się, że to samobój-
stwo trzeciego klonu Michaela Jacksona. Wejściówki do New Radio Ci-
ty Hall chodziły po dziesięć kilo. Wstrzyknął sobie ND podczas wy-
stępu. Tarnowski zrobił krok w bok. Jakiś szaleniec wykładał swoją
teorię na temat Listu. To część multipalimpsestu, mówił; deszyfra-
cja jest możliwa dopiero po kompilacji całości. Oni nie chcieli
przypadku. Musimy badać prędkość światła, ludolfinę, stałą grawita-
65
.................................
dobny
ciąg dalszy (mało) prawdopo-
66
cji... Tarnowski dał kolejny krok w bok. Podczas tych jego poczynań
i wędrówek po sieci indeksator pozostawał włączony. Nie wyłączał
się nigdy - chyba że specjalnie byś go zablokował. Pozostawał ak-
tywny, choć nie podpowiadał ci już informacji do przeglądu: monito-
rował natomiast twoje wojaże po sieci, skrupulatnie notując wszel-
kie okazywane przez ciebie oznaki zainteresowania poszczególnymi
tematami. Uaktualniana w ten sposób mapa informacji służy mu do wy-
szukiwania, filtrowania i sortowania wiadomości do serwisu przygo-
towywanego specjalnie dla ciebie, wciąż od nowa i od nowa. Jeśli
nagle zacząłeś poświęcać wyjątkowo dużo czasu na zapoznawanie się z
najnowszymi odkryciami oceanografii, indeksator to zapamięta i od-
powiednio odszktałci swój profil redakcyjny; następnym razem nie
będziesz musiał szukać, sam ci przedstawi nowinki z tej dziedziny.
Tak zatem, choć wyjściowo, w postaci “firmowej”, wszystkie indeksa-
tory były ze sobą tożsame programem, to podlegały nigdy nie kończą-
cemu się procesowi autoewolucji i w efekcie nie sposób było znaleźć
wśród nich dwóch takich samych, podobnie jak wśród ich użytkowników
- dwóch takich samych ludzi. Istniał tu zresztą jeszcze wyższy po-
ziom dyferencjacji, bo zniekształceniu podlegał sam współczynnik
ewolucyjnej “twardości” programów, to znaczy stopnia uległości
pierwotnego profilu indeksatora chwilowym odmianom zainteresowań
jego posiadacza. Tarnowski na przykład nakazał swemu indeksatorowi
dużą sztywność w tym względzie, często bowiem bywał zmuszany oko-
licznościami pracy do wyszukiwania jakichś pobocznych szczegółów i
nie chciał, by paczyło mu to potem kształt serwisów informacyjnych.
Wolał się przejść pod drzwi Rorschacha. Teraz, ledwo z nich wy-
szedł, pojawił się przy nim odźwierny w mundurze Gwardii Szwajcar-
skiej. - Pan Gustav Harmous - rzekł. Polączenie z obu stron szło
bez obrazu i Tarnowski, rozmawiając z szefem kampanii Dreyfussa,
mówił w powietrze; kontemplował przy tym mistrzostwo pędzla Michała
Anioła. - O co chodzi? - Znów truskawki. Przez sen mówi coś o bab-
ci. - Cholera. Uważajcie podczas faz obniżonej sprawności umysło-
wej. Ostrożnie ze stymulantami. - Jest okno pojutrze wieczorem. -
Postaram się. - Co to znaczy: postaram? - To znaczy, że licznik mi [ Pobierz całość w formacie PDF ]