[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zostanie smutek, ale nie bÄ™dzie żaÅ‚owaÅ‚a ani jednej mi­
nuty.
Gwałtowne pukanie wyrwało ją z tych rozważań.
Spojrzała na drzwi.
- Tak?
Do pokoju wszedł Daniel.
- Musimy porozmawiać - powiedziaÅ‚, patrzÄ…c nie­
spokojnie na jej ogromne łoże. - Możemy się spotkać
w kuchni?
- Będę za minutkę. - Tchórz, pomyślała.
Daniel zamknÄ…Å‚ za sobÄ… drzwi.
Jak może być tak nieczuły, gdy jej ciało wprost płonie
z pożądania? Musiała to zle rozegrać.
Po chwili weszła do kuchni. Zauważyła, że Daniel
jest bardzo zdenerwowany.
- Od tej chwili ja zajmę się śledztwem - oświadczył
stanowczo i skrzyżował ramiona. yle zrobiłem, że cię
w to wciÄ…gnÄ…Å‚em.
- Nie pamiętam, żebyś mnie o to prosił. - Kat wzięła
się pod boki. - Sama podjęłam decyzję. - Za kogo on
się uważa? Wierz mi, doskonale sobie radziłam, zanim
jeszcze twoja głowa spotkała się z moją patelnią. Skąd
ten pomysł, że możesz mi rozkazywać?
- To nie zabawa. - Daniel chodził tam i z powrotem.
- Udział Grangera podnosi stopień ryzyka. Nie chcę, że-
RS
byś była w to wmieszana. - Spojrzał na nią i przeczesał
palcami włosy.
- PocaÅ‚uj mnie w nos. - Ton gÅ‚osu Kat byÅ‚ zwodni­
czo spokojny. Wszyscy, którzy ją znali, wiedzieli, że to
nie przelewki. Zaraz wybuchnie.
- Przepraszam?
- PowiedziaÅ‚am, pocaÅ‚uj mnie w nos. - Kat wyce­
dziła każde słowo, by dobrze zrozumiał. - W tłumaczeniu
oznacza to: nie wtrÄ…caj siÄ™ w moje sprawy. Za kogo ty
siÄ™ uważasz! - Ona także skrzyżowaÅ‚a ramiona. - Wy­
bieraj.
- Już wybrałam - rozległ się z tyłu radosny głos. Na
pole wałki wkroczyła Elizabeth z Busterem u boku. -
Zaniedbaliście biedaka, więc drapał do moich drzwi,
Kat i Daniel wpatrywali siÄ™ w siebie jeszcze przez kil­
ka sekund, po czym Daniel odwrócił się i podrapał Bu-
stera za uchem.
Starsza pani przyjrzała się im uważnie.
- O co się znów kłócicie? Myślałam, że ta sterta ubrań
w mojej piwnicy pomogła waszemu związkowi.
- Nie ma żadnego zwiÄ…zku - najeżyÅ‚a siÄ™ Kat. Uni­
kała wzroku Daniela. - Pan Testosteron właśnie zabronił
mi uczestniczenia w śledztwie.
- I co z tego?
- W tę aferę są zamieszane również moje pieniądze
- obruszyÅ‚a siÄ™ Kat. - DziÄ™ki moim niesmacznym wy­
czynom z Chadem, zdobyłam bardzo ważne informacje.
Z trudem.
- Z trudem? - zapytał kpiąco Daniel. - Wystarczyło,
że zatańczyłaś mu nago na biurku.
- Jak śmiesz! Odwracałam jego uwagę, żeby zdobyć
to, co chciałeś.
RS
- Na pewno nie chciałem, żeby cię pieścił.
- Nie robił tego. Prawie.
- Ale zrobi, jeśli się nie wycofasz. - Popatrzył na
niÄ… z niepokojem.
Gniew Kat osłabł na widok jego szczerej troski.
- Przeszkadza ci to?
Daniel nie odpowiedział. Zwrócił się do Elizabeth:
- Zabieram tego zaniedbanego biedaka na spacer.
Spróbujesz przemówić jej do rozumu?
- Arogancki pajac mruknęła pod nosem Kat, kiedy
wychodził.
- No to masz problem.
- Wcale nie. Jest uparty, władczy i zarozumiały. -
Kat zerknęła na przyjaciółkę. - Z czego się śmiejesz?
- Moja droga, posłuchaj samej siebie. - Położyła Kat
dłoń na ramieniu. - Gdyby ci na nim nie zależało, nie
doprowadzałby cię tak łatwo do furii.
Kat pokręciła głową.
- Nie chcÄ™ mieć problemu. Nie chcÄ™, żeby mi zale­
żało.
- Dlaczego? Jest całkiem niczego sobie.
Z oczu Kat popłynęły łzy.
- Bo on wyjedzie. A ja nie chcę przez niego cierpieć.
Elizabeth przytuliła ją i kołysała, jakby Kat znów była
dziesięciolatką ze stłuczonym kolanem, a nie dorosłą,
dwudziestoośmioletnią kobietą ze... złamanym sercem.
Daniel prowadził Bustera ulicą. Zapachy i dzwięki
wabiły psa, który często przystawał i węszył.
Tego mu było potrzeba, zabawy z psem.
Może powinien wyrzucić z pamięci złe i oskarżyciel-
skie słowa Kat. Miała prawo być wściekła, ale to nie
RS
poprawiało mu nastroju. Chciał ją wyłączyć ze sprawy,
byle trzymać ją dalej od Filchera i Grangera,
Rzucił patyk Busterowi. Kogo próbuję oszukać? Na
myśl, że Filcher mógłby dotknąć Kat, dostawał szału.
Kat była zbyt ufna. Wpakuje się w coś i nawet tego nie
zauważy. Gdyby coś jej się stało... Kopnął ze złością
kamyk. Co robić?
Ta uparta dziewczyna wkradła się do jego serca. A on [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl