[ Pobierz całość w formacie PDF ]

stojącego w drzwiach z uśmiechem. Jego czarne oczy lśniły, gdy wyjaśnił:
- Ponieważ ty mnie uwiodłaś, teraz kolej na mnie.
- Och, kochanie! - krzyknęłam i przebiegłam tanecznym krokiem przez pokój, żeby go wycałować.
Rozdział 35
Dobrze, zatem na zakończenie...
Zerknęłam znowu na swoje notatki. Nie było tak trudno, jak się obawiałam. Nie przyszło zbyt wiele
osób (co było zarówno dobre, jak i złe) i szczerze mówiąc, wyglądałam zabójczo. Tak jak i panna
młoda: w kremowej sukni i srebrzystych perłach, z odsłoniętą głową i nienagannym makijażem.
Daniel miał na sobie jakiś ciemny garnitur, ale kogo to obchodziło? Na ślubie pan młody nie jest
ważny.
Daniel nie powiedział ojcu (z oczywistych względów, ale i tak było to smutne) i planował
poinformować o swoim ożenku z panią Danielową, która bała się światła, nieco pózniej. Rodziny
Andrei nie było. Przyszły moja mama i siostra, Marc, Jessica, Sinclair i Tina. George był oczarowany
swoim nowym szydełkiem numer 6 i nie chciał wyjść z piwnicy.
Nie byłam mocno stremowana, ale chciałam, żeby ładnie wyszło.
- Szukając informacji o ślubach bezwyznaniowych... oczywiście bezwyznaniowych... znalazłam to w
sieci. No dobrze, zaczynamy.
- Abyście składane dziś obietnice realizowali przez całe życie w atmosferze największej radości. -
Zamilkłam.
Daniel i Andrea wlepili w siebie wzrok, a mama siorbała nosem, jak to ma w zwyczaju na ślubach.
Wszystko zgodnie z moim diabelskim planem, więc kontynuowałam.
- Pomyślałam, że to dobra rada dla każdego, bez względu na, yy, okoliczności. Teraz złożymy
przysięgę i potem napijemy się ponczu. Czy ty, Danielu, bierzesz za żonę Andreę? Słowem tym
połączysz się z nią do końca swoich dni.
- Biorę.
- Czy ty, Andreo, bierzesz za męża Daniela? Słowem tym połączysz się z nim do końca swoich dni.
Znów zamilkłam. To było ważne pytanie. Andrea miała przed sobą długie, długie życie. A Daniel nie
był owcą. Jak oni dadzą sobie radę? Czy ona spróbuje przemienić go w wampira? Czy on się na to
zgodzi?
Nie moja sprawa. Lepiej skupić się na chwili obecnej i pózniej martwić problemami.
- Biorę.
- Zatem na mocy nadanego mi, przez samą siebie, prawa, ogłaszam was mężem i żoną. Możecie się
ugryzć.
Zignorowali mnie i się pocałowali, ale nic nie szkodzi.
- Przygotowałam coś jeszcze - dodałam. - Z Szekspira. No nie dziwcie się tak, umiem używać
wyszukiwarki. W każdym razie jak tylko to zobaczyłam, pomyślałam o was, więc chyba teraz jest
dobra chwila, żeby o tym wspomnieć.
Nie dodałam, że cytat pochodził z Romea i Julii. Oby ich miłość miała szczęśliwszy finał.
Na skrzydłach miłości
Lekko, bezpiecznie mur ten przesadziłem,
Bo miłość nie zna żadnych tam i granic;
A co potrafi, na to się i waży*.
Skończyłam i oderwałam wzrok od notatek. Sinclair stał na drugim końcu pokoju i się do mnie
uśmiechał.
W tłumaczeniu Józefa Paszkowskiego.
Od autorki
Córka diabła wcale nie mieszka na przedmieściach Minneapolis. Mieszka na przedmieściu Saint Paul.
Heloł!
Ponadto gdy Betsy szukała informacji w Internecie o ślubach bezwyznaniowych, korzystała
intensywnie ze strony http://www.maggiedot.com/7Destiny/. Serdeczne podziękowania dla Wielebnej
March Ann George.
Podziękowania
Ta książka nie mogłaby powstać bez... beze mnie!
Oraz bez mojego męża, mojego speca od PR, mojej siostry, rodziców, redaktora, przyjaciółek, agenta,
korektora, projektanta okładki, przedstawicieli handlowych, zespołu od marketingu, sprzedawców
książek, producentów czekoladek Godiva oraz moich czytelników.
Ale głównie beze mnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl