[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Dobrze więc  mówił dalej de Winter, otrząsnąwszy się z pierwszego wrażenia. 
Wiejski wikary w pobliżu Wersalu, krewny madame de Chevreuse, otrzymał od niej dziecko
na wychowanie jakie cztery lata temu, noworodka. Wynagrodzono go za to suto i udzielono
pewnych wskazówek, których miał się trzymać. Bawiąc przeszło pół roku temu w Lotaryngii,
gdzie przeczuł bliską śmierć wikary uzupełnił swój testament kodycylem. Testament był
sporządzony w r. 1624. Kodycyl, wypisany na welinowym papierze, zawierał szczegóły,
dotyczące dziecka. Testator wierzył święcie, że matką dziecka była Jej Królewska Mość,
która w tym czasie ciężko zachorowała w Wersalu i znajdowała się pod opieką madame de
Chevreuse.
Na te słowa Atos, który każdy zarzut przeciwko królowej nazywał bluznierstwem,
poruszył się.
 Ów wikary napisaÅ‚ w kodycylu takie rzeczy, że gdyby dokument dostaÅ‚ siÄ™ do
niewłaściwych rąk, wielka krzywda spotkałaby Jej Królewską Mość. Sprawa ta nie
obchodziła mnie jako Anglika, dotknęła natomiast mocno jako szlachcica i rycerza. Dalej...
 Ach!  znów przerwał d Artagnan, nie mogąc powstrzymać się od uwag.  To dziecko
jest pod opiekÄ… Bassompierre a. Dokument ten jest w drodze do Richelieugo!
 Wręcz przeciwnie  rzekł poważnie Atos.  Teraz właśnie wysłannicy kardynała
zabierają dziecko z St. Saforin! Lecz nie przerywaj. Proszę, mów monsieur. Widzę, że każdy
z nas będzie miał coś ważnego do powiedzenia.
Niesłychanie zdumiony uwagami przyjaciół, lord Winter mówił dalej:
 Przy tym wszystkim, moi panowie, wiem z całą pewnością, że dziecko nie należy do Jej
Królewskiej Mości. Panowie przypomnijcie sobie, że posiadałem zaufanie księcia
Buckinghama. Także, kiedy de Bassompierre był ambasadorem w Anglii, znałem go bardzo
blisko. Jest pewna tajemnica, zwiÄ…zana z tym dzieckiem, ale podzielÄ™ siÄ™ niÄ… z panami, jako
ludzmi honoru. Matką dziecka nie jest królowa lecz madame de Chevreuse. Fakt był osłonięty
taką tajemnicą, że wikary wyrobił sobie wręcz odmienną opinię. Niezależnie od tego,
powtarzam, że gdyby dokument dostał się w niepożądane ręce, jej Królewska Mość
odcierpiałaby zarzut dotkliwie. Dlatego panów tu ściągnąłem. Sam nie mogę działać
swobodnie w tej materii, panowie macie wolną rękę. Znam wasze przywiązanie do Anny
Austriaczki jako królowej i kobiety. A ponadto wiem, do czego jesteście zdolni.
 Bien  zaczął Atos  ale jak już powiedziałem, mało o tym wszystkim wiemy. Czy
możesz nam powiedzieć, gdzie ten dokument się znajduje?
75
 Ależ naturalnie. Mogę powiedzieć wam wszystko, dlatego właśnie mam was, panowie,
przy sobie. Otóż ludzie kardynała, którzy wykradli dokument z archiwum, zostali przyłapani
prawie że na gorącym uczynku. Ponieważ zdołali uciec, nie mogli wysłać papieru do Francji,
wysłali go do Anglii na przechowanie i by jednocześnie zatrzeć ślady za sobą. Człowiek,
któremu powierzono przewiezienie dokumentu do Paryża, wyjechał z Londynu do Calais w
dniu, kiedy i ja opuściłem Anglię. W Dover aresztowano go pod sfałszowanym zarzutem.
Dokumentu nie znaleziono, ale wstrzymano go dość długo, by nie zdążył na jedyne
połączenie z Calais. Dzięki temu uprzedziłem go o cały dzień. Dziś jeszcze w nocy przyjedzie
specjalny wysłannik, który nam doniesie, kiedy ten jegomość wyruszył do Paryża i jaką
drogÄ….
 Cudownie!  zawołał podnieconym głosem d Artagnan.  Nie pytamy o nic więcej.
Dokument tak jakby już nie egzystował.
Atos obserwował Anglika ze szczególną sympatią.
 Dlatego, monsieur, ściągnąłeś nas tutaj, by nam to wszystko opowiedzieć...
 Nie, nie  przerwał mu de Winter.  Wezwałem was dlatego, że podobnie, jak i wy nie
mogę patrzeć z zimną krwią na wyrafinowanego prałata, który dla swej polityki chce zrobić
igraszkÄ™ z niewinnej kobiety.
Zapanowało chwilowe milczenie. Anglik spojrzał na d Artagnana.
 Skończyłem, panowie. Teraz kolej na was.
D Artagnan zaczął opowiadać z wielkim zapałem o wszystkim, co mu się wydarzyło od
chwili rozstania się z Atosem i Portosem w Longjumeau. Sam teraz rozumiał wszystko,
przynajmniej tak mu się wydawało, mówił więc o wszystkim, przemilczał jedynie ustne
polecenie kardynała do madame de Chevreuse.
 Mogę dodać tylko tyle  kończył  że polecenie to dotyczyło dziecka i gdym je
wypowiedział, zamaskowany kawaler zemdlał, a pózniej uciekł jak przerażony zając. A oto
jego brylant, jako dowód prawdziwości mych słów. Lecz ty, Atosie, powiedz nam o swym
upadku z konia.
 Z przyjemnością  odpowiedział Atos.  Tym bardziej że to, co ja mam do powiedzenia,
posiada szczególne znaczenie dla tej sprawy, obawiam się, że nawet grozne.
Opowiedział więc o spotkaniu z Heleną de Sirle, o tym wszystkim, co robił i słyszał w jej
domu. Pominął tylko spotkanie ze starym sługą Gerwazym. D Artagnan słuchał z wielkim
zaciekawieniem. Lord Winter nie dziwił się już niczemu.
 Tak, moi przyjaciele  rozumował na zakończenie Atos  możemy być pewni dwóch
rzeczy, dotyczących hrabiego de Montforge a. On dostał wyrazne polecenie unicestwienia
nas, a już co najmniej d Artagnana, no i wywiezienia dziecka ze St. Saforin.
 Bardzo trafnie  zauważył lord Winter spokojnie.  Możemy więc teraz zsumować
wszystko. Dokument jest w drodze do Paryża i pewnie będzie dostarczony...
 Pannie de Sirle  dokończył Atos, gdy de Winter przerwał na chwilę. Dziecko jest w St.
Saforin. Jakim sposobem tam się znalazło? Dlaczego marszałek de Bassompierre jest jego
opiekunem?
 Dla kilku powodów  odpowiedział de Winter.  Przede wszystkim jest Lotaryńczykiem
i przyjacielem madame de Chevreuse. Ja osobiście znam panią de Chevreuse i ona to właśnie,
która powinna opiekować się dzieckiem bardziej, niż ktokolwiek, wcale się o nie nie troszczy.
Po narodzeniu się dziecka, wyraziła życzenie, by nigdy jego twarzy nie oglądała. Ostatecznie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl