[ Pobierz całość w formacie PDF ]
A wszystkich nas łańcuchem z trupem powiązano,
Bo ta ziemia jest trupem. Brat się wściekł carowi,
Więc go rzucił na Polskę, niech pianą zaraża!
Wolność
Zębem wściekłym rozrywa. Mściciele! spiskowi!
Gdy car wkładał koronę u stopni ołtarza,
Trzeba go było jasnym państwa mieczem zgłaóić
I pogrzebać w kościele, i kościół wykaóić
Jak od dżumy tureckiej, i drzwi zamurować,
I rzec: O Boże! racz się nad grzesznym zmiłować!&
Uczta
To wszystko i nic więcej& Teraz car za stołem,
Satrapyy v nasze korni pokładli się czołem,
Win tryskają brylanty z kielichów tysiąca
I palą się pochodnie, a muzyka grzmiąca
Gipsy ze ścian oprósza. Kobiety dokoła
Rozkwitłe, świeże, wonne jak Saronuy w róże,
Na rosyjskich ramionach opierają czoła.
i ni
Ogień
Idzmy tam& i wypalmy ogniami na murze
Wyrok zemsty, zniszczenia, wyrok Baltazaray x .
Carowi niedopita z rąk wypadnie czara,
Błękitnym blaskiem mieczów napisane słowa
Wytłumaczy śmierć mędrsza niż głos Dan3ela.
A potem kraj nasz wolny! potem jasność dniowa!
y � i a na ar osąóiła, że jesteśmy warci.
y t o óiś: tułowia.
y u r i r niono óiś: przeóierzgnięto.
y v a ra a namiestnik prowincji (satrapii) w starożytnej Persji, który posiadał uprawnienia admi-
nistracyjne, sądowe i wojskowe; synonim tyrana. Satrapy nasze: ci, którzy posiadają właóę.
y w Saron żyzna równina w Izraelu, nad morzem Zróóiemnym rozciągająca się mięóy Karmelem
a Jaffą.
y x ro a a ara choói o wyrok boski na babilońskiego króla Baltazara. Podczas urząóonej
przez niego uczty, na której posilano się ze zrabowanych w świątyni jerozolimskiej naczyń, czcząc przy
tym pogańskich bożków, nagle ukazała się ręka, która wypisała tajemnicze słowa: Mene, Mene, Tekel,
Ufarsin . Wywołało to przestrach króla Baltazara, nikt jednak nie potrafił rozszy��ować znaczenia napi-
su. Zrobił to dopiero prorok Daniel, który tak wyjaśnił przepowiednię: Bóg obliczył twoje panowanie
i ustalił jego kres; zważono cię na waóe i okazałeś się zbyt lekki; twoje królestwo uległo poóiałowi,
oddano je Medom i Persom . Przepowiednia wkrótce spełniła się.
Kordian 55
Polska się granicami ku morzom rozstrzela
I po burzliwej nocy oddycha i żyje.
%7łyje! czy temu słowu zajrzeliście w duszę?
Nie wiem& w tym jednym słowie jakieś serce b3e,
Rozbieram je na dzwięki, na litery kruszę,
I w każdym dzwięku słyszę głos cały ogromny!
�ień naszej zemsty bęóie wielki wiekopomny!
A óień pierwszy wolności gdy radość roznieci,
Luóie wesela krzykiem o niebo uderzą,
A potem długą ciemność niewoli przemierzą,
Siądą& i z wielkim łkaniem zapłaczą jak óieci,
I słychać bęóie płacz ogromny zmartwychwstania.
a r a a
Krew, Morderstwo,
Piekielna myśl złoconym obrazom przygania,
Sumienie
Nie śmiałbyś zgłębić myśli sumnienia oczyma,
Ciebie młoóieńczy zapał nad przepaścią trzyma.
Patrz, car zabity we krwi zabita roóina
Bo to następstwo zbrodni& lecz nas Bóg ukarze!
Z Cezara karła wezmy zemstę Rzymianina.
Rozum
A gdy jaki Antoniusz Europie pokaże
Płaszcz skrwawiony Cezara?& i do zemsty zbuói?
A kiedy się na Polskę wszystkie ludy zwalą,
Wielu przeciw postawisz wojska? wielu luói?
Czym zbrojnych? Czy sztyletu zakrwawioną stalą?
Ksiąó
Coż powie głos z mównicy? gdy ciało mocarza,
Który swym berłem trony Europy podważa,
Wśród kaóidł, świec jarzących na katafalk wniosą,
O ludy! ludy! płaczcie łez rzęsistą rosą
I za ziemię Lechitów w prochy b3cie czołem,
I posypujcie czoła prochem i popiołem,
Bo ta ziemia Jaheli uzbrojona ćwiekiem,
Niegodnie&
Strój cię świętym wydaje człowiekiem.
Miałeś na cara pogrzeb mowę napisaną.
Wiatr jakiś chorągiewkę okręcił blaszaną,
Obosieczne kazanie przeciw nam obrócił.
Miało być tak w kazaniu: �Naród więzy zrzucił,
Więc przed ziemią Lechitów, ludy, b3cie czołem,
A króle niechaj głowy posypią popiołem
I wyją na ulicach�.
Kordian 56
Cha! cha! cha!
Przeklęty,
Kto śmiechem groby królów znieważa&
Wyklęty!
Zwołali nas, ażeby naśmiać się do woli,
Obłąkać i przeklinać&
Ofiara, Krew,
Morderstwo
Sam Bóg nie pozwoli,
Aby zbrodnia, w kościelnym rozwinięta domu,
Miała ogień błyskawic ze skrzydłami gromu.
Bóg! co zabójców rzuca w piekielne ogniska!
Wiele potrzeba zabójstw, nim się kraj oóyska?
Car&
To jedne&
Carowa żona&
Drugie&
I dwóch braci&
Cztery& Licz dalej, bracie, bo się liczba straci&
Syn cara&
Piąte&
I już wszyscy.
Kordian 57
Zab3ajcie< !
A krew niech na mnie spada&
Masz włos biały, starcze!
Król, Lud, Zbrodnia,
Do ciebie nic nie mówię& Spiskowi, słuchajcie!
Bóg
Jeśli krwi ciężarowi jeden nie wystarczę,
Syny moje i córki za was się poświęcą.
Krew óiecka i kobiety sam wezmę książęcą
Syny wezmą. Dwóm córkom nieszczęsnym na głowy,
Na dwie bo słabe rzucę lekką krew cesarza.
A kiedy Bóg zawoła w straszny óień sądowy,
Stanę przed Bogiem obok jakiego mocarza,
Co się coóienną zbrodnią we łzach ludu pławi;
I powiem: �Boże! Boże, patrz, otośmy krwawi!
Zdjęliśmy tę krew z luói, aby drzewo krzyża
Lżejsze było płaczącym na ziemskim padole;
A teraz się na Twoję opuszczamy wolę& �
O! Błogosław mi, starcze!
On Bogu ubliża,
Sprawiedliwości boskiej&
Milcz, księże! milcz, księże!
Myśli w niebo lecącej twój wzrok nie dosięże&
Więc oto jest ogromna poświęceń nauka!
Słowo
Mnie samego ten starzec nową natchnął wiarą.
Chyba was po tych słowach sam szatan oszuka,
Chybam ja Boga jakąś obciążony karą,
Jeśli wyrazy sieję jak kwiat bezowocny.
Starość, Młodość,
Wierzcie mi! wierzcie, luóie! jam jest wielki, mocny.
Cierpienie, Melancholia,
Jedyną słabość zamknę w sercu tajemniczym,
Robak
Robak smutku mię gryzie& tak że mówiąc z wami,
Chciałbym przestać& i usiąść, i zalać się łzami;
Lecz ten smutek to żałość óiecinna po niczym,
Może po kraju& Luóie, wierzyć powinniście
Człowiekowi, co cierpi& nie siadać pod drzewem,
Któremu wiek spróchniałe poobrywał liście&
ro a
�ieóictwo, Historia,
O gdyby lutni! ja bym was poruszył śpiewem;
Poezja
Gdyby historii księga!& przeczytałbym kartę
O Polszcze, kiedy była kwitnąca, szczęśliwa,
A wstalibyście wszyscy jak groby otwarte,
Kordian 58
Serce
Rzucające mścicieli& Mnie zapał rozrywa,
Zdaje mi się, że piersi otworzył na poły,
%7łe powinniście wióieć czyste serce moje&
Naród, Przywódca
Nie przyszedłem was błąkać jak ciemne anioły
Ani się waham myślą przecięty na dwoje,
Jestem cały i jeden& A gdy kraj ocalę,
Nie zasiądę na tronie, przy tronie, pod tronem,
Ja się w chwili ofiarnej jak kaóidło spalę!
Imienia nie zostawię po ciele spalonem,
Tylko echo& i miejsce jakieś wielkie! próżne!
A óieje będą memu imieniowi dłużne
Pochwałą, a zapłacą tylko zapomnieniem.
Nic! nic po mnie!& lecz imię ON i tym imieniem
Piastunki na królewskie óieci będą swarzyć,
Królątka zaczną płakać i nocami marzyć
O bezimiennym duchu, co zrywa korony&
Dla was życie, kraina wolna, dla was trony;
Ja wszystko skończę z chwilą ogromną odrodu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl akte20.pev.pl
A wszystkich nas łańcuchem z trupem powiązano,
Bo ta ziemia jest trupem. Brat się wściekł carowi,
Więc go rzucił na Polskę, niech pianą zaraża!
Wolność
Zębem wściekłym rozrywa. Mściciele! spiskowi!
Gdy car wkładał koronę u stopni ołtarza,
Trzeba go było jasnym państwa mieczem zgłaóić
I pogrzebać w kościele, i kościół wykaóić
Jak od dżumy tureckiej, i drzwi zamurować,
I rzec: O Boże! racz się nad grzesznym zmiłować!&
Uczta
To wszystko i nic więcej& Teraz car za stołem,
Satrapyy v nasze korni pokładli się czołem,
Win tryskają brylanty z kielichów tysiąca
I palą się pochodnie, a muzyka grzmiąca
Gipsy ze ścian oprósza. Kobiety dokoła
Rozkwitłe, świeże, wonne jak Saronuy w róże,
Na rosyjskich ramionach opierają czoła.
i ni
Ogień
Idzmy tam& i wypalmy ogniami na murze
Wyrok zemsty, zniszczenia, wyrok Baltazaray x .
Carowi niedopita z rąk wypadnie czara,
Błękitnym blaskiem mieczów napisane słowa
Wytłumaczy śmierć mędrsza niż głos Dan3ela.
A potem kraj nasz wolny! potem jasność dniowa!
y � i a na ar osąóiła, że jesteśmy warci.
y t o óiś: tułowia.
y u r i r niono óiś: przeóierzgnięto.
y v a ra a namiestnik prowincji (satrapii) w starożytnej Persji, który posiadał uprawnienia admi-
nistracyjne, sądowe i wojskowe; synonim tyrana. Satrapy nasze: ci, którzy posiadają właóę.
y w Saron żyzna równina w Izraelu, nad morzem Zróóiemnym rozciągająca się mięóy Karmelem
a Jaffą.
y x ro a a ara choói o wyrok boski na babilońskiego króla Baltazara. Podczas urząóonej
przez niego uczty, na której posilano się ze zrabowanych w świątyni jerozolimskiej naczyń, czcząc przy
tym pogańskich bożków, nagle ukazała się ręka, która wypisała tajemnicze słowa: Mene, Mene, Tekel,
Ufarsin . Wywołało to przestrach króla Baltazara, nikt jednak nie potrafił rozszy��ować znaczenia napi-
su. Zrobił to dopiero prorok Daniel, który tak wyjaśnił przepowiednię: Bóg obliczył twoje panowanie
i ustalił jego kres; zważono cię na waóe i okazałeś się zbyt lekki; twoje królestwo uległo poóiałowi,
oddano je Medom i Persom . Przepowiednia wkrótce spełniła się.
Kordian 55
Polska się granicami ku morzom rozstrzela
I po burzliwej nocy oddycha i żyje.
%7łyje! czy temu słowu zajrzeliście w duszę?
Nie wiem& w tym jednym słowie jakieś serce b3e,
Rozbieram je na dzwięki, na litery kruszę,
I w każdym dzwięku słyszę głos cały ogromny!
�ień naszej zemsty bęóie wielki wiekopomny!
A óień pierwszy wolności gdy radość roznieci,
Luóie wesela krzykiem o niebo uderzą,
A potem długą ciemność niewoli przemierzą,
Siądą& i z wielkim łkaniem zapłaczą jak óieci,
I słychać bęóie płacz ogromny zmartwychwstania.
a r a a
Krew, Morderstwo,
Piekielna myśl złoconym obrazom przygania,
Sumienie
Nie śmiałbyś zgłębić myśli sumnienia oczyma,
Ciebie młoóieńczy zapał nad przepaścią trzyma.
Patrz, car zabity we krwi zabita roóina
Bo to następstwo zbrodni& lecz nas Bóg ukarze!
Z Cezara karła wezmy zemstę Rzymianina.
Rozum
A gdy jaki Antoniusz Europie pokaże
Płaszcz skrwawiony Cezara?& i do zemsty zbuói?
A kiedy się na Polskę wszystkie ludy zwalą,
Wielu przeciw postawisz wojska? wielu luói?
Czym zbrojnych? Czy sztyletu zakrwawioną stalą?
Ksiąó
Coż powie głos z mównicy? gdy ciało mocarza,
Który swym berłem trony Europy podważa,
Wśród kaóidł, świec jarzących na katafalk wniosą,
O ludy! ludy! płaczcie łez rzęsistą rosą
I za ziemię Lechitów w prochy b3cie czołem,
I posypujcie czoła prochem i popiołem,
Bo ta ziemia Jaheli uzbrojona ćwiekiem,
Niegodnie&
Strój cię świętym wydaje człowiekiem.
Miałeś na cara pogrzeb mowę napisaną.
Wiatr jakiś chorągiewkę okręcił blaszaną,
Obosieczne kazanie przeciw nam obrócił.
Miało być tak w kazaniu: �Naród więzy zrzucił,
Więc przed ziemią Lechitów, ludy, b3cie czołem,
A króle niechaj głowy posypią popiołem
I wyją na ulicach�.
Kordian 56
Cha! cha! cha!
Przeklęty,
Kto śmiechem groby królów znieważa&
Wyklęty!
Zwołali nas, ażeby naśmiać się do woli,
Obłąkać i przeklinać&
Ofiara, Krew,
Morderstwo
Sam Bóg nie pozwoli,
Aby zbrodnia, w kościelnym rozwinięta domu,
Miała ogień błyskawic ze skrzydłami gromu.
Bóg! co zabójców rzuca w piekielne ogniska!
Wiele potrzeba zabójstw, nim się kraj oóyska?
Car&
To jedne&
Carowa żona&
Drugie&
I dwóch braci&
Cztery& Licz dalej, bracie, bo się liczba straci&
Syn cara&
Piąte&
I już wszyscy.
Kordian 57
Zab3ajcie< !
A krew niech na mnie spada&
Masz włos biały, starcze!
Król, Lud, Zbrodnia,
Do ciebie nic nie mówię& Spiskowi, słuchajcie!
Bóg
Jeśli krwi ciężarowi jeden nie wystarczę,
Syny moje i córki za was się poświęcą.
Krew óiecka i kobiety sam wezmę książęcą
Syny wezmą. Dwóm córkom nieszczęsnym na głowy,
Na dwie bo słabe rzucę lekką krew cesarza.
A kiedy Bóg zawoła w straszny óień sądowy,
Stanę przed Bogiem obok jakiego mocarza,
Co się coóienną zbrodnią we łzach ludu pławi;
I powiem: �Boże! Boże, patrz, otośmy krwawi!
Zdjęliśmy tę krew z luói, aby drzewo krzyża
Lżejsze było płaczącym na ziemskim padole;
A teraz się na Twoję opuszczamy wolę& �
O! Błogosław mi, starcze!
On Bogu ubliża,
Sprawiedliwości boskiej&
Milcz, księże! milcz, księże!
Myśli w niebo lecącej twój wzrok nie dosięże&
Więc oto jest ogromna poświęceń nauka!
Słowo
Mnie samego ten starzec nową natchnął wiarą.
Chyba was po tych słowach sam szatan oszuka,
Chybam ja Boga jakąś obciążony karą,
Jeśli wyrazy sieję jak kwiat bezowocny.
Starość, Młodość,
Wierzcie mi! wierzcie, luóie! jam jest wielki, mocny.
Cierpienie, Melancholia,
Jedyną słabość zamknę w sercu tajemniczym,
Robak
Robak smutku mię gryzie& tak że mówiąc z wami,
Chciałbym przestać& i usiąść, i zalać się łzami;
Lecz ten smutek to żałość óiecinna po niczym,
Może po kraju& Luóie, wierzyć powinniście
Człowiekowi, co cierpi& nie siadać pod drzewem,
Któremu wiek spróchniałe poobrywał liście&
ro a
�ieóictwo, Historia,
O gdyby lutni! ja bym was poruszył śpiewem;
Poezja
Gdyby historii księga!& przeczytałbym kartę
O Polszcze, kiedy była kwitnąca, szczęśliwa,
A wstalibyście wszyscy jak groby otwarte,
Kordian 58
Serce
Rzucające mścicieli& Mnie zapał rozrywa,
Zdaje mi się, że piersi otworzył na poły,
%7łe powinniście wióieć czyste serce moje&
Naród, Przywódca
Nie przyszedłem was błąkać jak ciemne anioły
Ani się waham myślą przecięty na dwoje,
Jestem cały i jeden& A gdy kraj ocalę,
Nie zasiądę na tronie, przy tronie, pod tronem,
Ja się w chwili ofiarnej jak kaóidło spalę!
Imienia nie zostawię po ciele spalonem,
Tylko echo& i miejsce jakieś wielkie! próżne!
A óieje będą memu imieniowi dłużne
Pochwałą, a zapłacą tylko zapomnieniem.
Nic! nic po mnie!& lecz imię ON i tym imieniem
Piastunki na królewskie óieci będą swarzyć,
Królątka zaczną płakać i nocami marzyć
O bezimiennym duchu, co zrywa korony&
Dla was życie, kraina wolna, dla was trony;
Ja wszystko skończę z chwilą ogromną odrodu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]