[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bo inaczej oszaleję.
- Do czego zmierzasz?
99
S
R
Rose chciała wstrzymać oddech, zamknąć oczy i pomodlić się, żeby
wypowiedział te cudowne słowa jeszcze raz. Jednak nie zrobiła tego. Tymczasem on
zaprowadził ją na sofę i posadził obok siebie.
- Nie mogę jasno myśleć, kiedy jestem z dala od ciebie. Zrozumiałem to jakiś
czas temu, ale nie chciałem się do tego przyznać. - Westchnął, sprawiając wrażenie
człowieka, który stara się uporządkować swoje myśli. - Szaleję za tobą. - Pocałował
ją czule i odsunął się szybko, żeby się nie zapomnieć. Nie chciał pozwolić, żeby jej
wspaniałe ciało go rozpraszało. Ta rozmowa jeszcze nie dobiegła końca. Oparł więc
ręce na jej brzuchu, a ona nakryła je swoimi. - Martwię się o ciebie. Czasami wydaje
mi się, że to, co do ciebie czuję, tliło się we mnie od dawna.
- A co do mnie czujesz?
- Potrzebuję cię. - Gabriel poczuł się tak, jakby spadał w przepaść. - Kocham
cię.
Rose spojrzała na niego i uśmiechnęła się promiennie.
- Ożenisz się ze mną? - zapytała. - Bo ja też cię kocham i nie masz pojęcia...
jak długo czekałam, żeby usłyszeć od ciebie te słowa... Chociaż nigdy tak naprawdę
nie wierzyłam...
Dziecko kopnęło, więc oboje spuścili wzrok.
- Kochanie - mruknął Gabriel, zachwycając się życiem, które nagle nabrało
sensu. - Jestem twój na wieki.
100
S
R [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl akte20.pev.pl
bo inaczej oszaleję.
- Do czego zmierzasz?
99
S
R
Rose chciała wstrzymać oddech, zamknąć oczy i pomodlić się, żeby
wypowiedział te cudowne słowa jeszcze raz. Jednak nie zrobiła tego. Tymczasem on
zaprowadził ją na sofę i posadził obok siebie.
- Nie mogę jasno myśleć, kiedy jestem z dala od ciebie. Zrozumiałem to jakiś
czas temu, ale nie chciałem się do tego przyznać. - Westchnął, sprawiając wrażenie
człowieka, który stara się uporządkować swoje myśli. - Szaleję za tobą. - Pocałował
ją czule i odsunął się szybko, żeby się nie zapomnieć. Nie chciał pozwolić, żeby jej
wspaniałe ciało go rozpraszało. Ta rozmowa jeszcze nie dobiegła końca. Oparł więc
ręce na jej brzuchu, a ona nakryła je swoimi. - Martwię się o ciebie. Czasami wydaje
mi się, że to, co do ciebie czuję, tliło się we mnie od dawna.
- A co do mnie czujesz?
- Potrzebuję cię. - Gabriel poczuł się tak, jakby spadał w przepaść. - Kocham
cię.
Rose spojrzała na niego i uśmiechnęła się promiennie.
- Ożenisz się ze mną? - zapytała. - Bo ja też cię kocham i nie masz pojęcia...
jak długo czekałam, żeby usłyszeć od ciebie te słowa... Chociaż nigdy tak naprawdę
nie wierzyłam...
Dziecko kopnęło, więc oboje spuścili wzrok.
- Kochanie - mruknął Gabriel, zachwycając się życiem, które nagle nabrało
sensu. - Jestem twój na wieki.
100
S
R [ Pobierz całość w formacie PDF ]