[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Padłam ofiarą złudzenia. Myślałam, że Ano kopuluje z
moim kochankiem. Była młodsza, bardziej inteligentna,
ładniejsza. Nie jestem zbyt ładna, jak widzisz. Nie
dzieliłam rzeczywistości z nią ani z nim i moje złudzenie
rosło. W końcu wybuchło mi w głowie i... zrobiłam to. -
Oddycham z trudem i ludzi Pek Fakar widzę jak przez mgłę.
- Pamiętasz wyraznie morderstwo Ano?
Zwracam się ku niemu w zdumieniu.
- Jakże mogłabym je zapomnieć?
- Nie możesz. Nie możesz z powodu tworzących pamięć pro-
tein. Wspomnienie jest silne w twoim umyśle. Tworzące pamięć
pro-teiny są silne w twoim umyśle. Doświadczenia naukowe na
dzieciach ze Zwiata miały na celu wykazanie, jaka jest
struktura pro-tein, gdzie się one znajdują, jak działają.
Ale w zamian odkryliśmy coś zupełnie innego.
- Co mianowicie? - pytam, ale Pek Walters potrząsa tylko
głową i ponownie zaczyna kaszleć. Zastanawiam się, czy napad
kaszlu jest wymówką dla uniknięcia wypełnienia warunków
umowy. W końcu mam do czynienia z nierealnym.
Ludzie Pek Fakar znikają we wnętrzu budynku więziennego.
Spadacz osuwa się pod przeciwległą ścianę. Nie zastrzelili
go. Nie przechodzi jeszcze, przynajmniej na razie, do
drugiej fazy swojej wiecznej śmierci.
Jednak obok mnie Pek Walters kaszle krwią.
*
Umiera. Jestem tego pewna, chociaż oczywiście żaden
uzdrowiciel ze Zwiata nie przychodzi do niego. Przecież i
tak jest już martwy. Również jego pobratymcy Ziemianie
trzymają się od niego z dala, zalęknieni, co każe mi się
zastanawiać, czy jego choroba jest zarazliwa. Zostaję więc
tylko ja. Odprowadzam go do jego celi i zastanawiam się,
dlaczego nie mogłabym zostać w środku, kiedy drzwi się
zamykają. Nikt by tego nie sprawdził. A jeśli tak, to
niewiele by go to obchodziło. Może to być ostatnia szansa
zdobycia informacji, na których mi zależy, zanim Pek Walters
zostanie umieszczony w trumnie, albo Pek Fakar każe mi go
opuścić, gdyż jest zbyt słaby, by mógł dalej sprawować nade
mną rzekomą opiekę medyczną.
Jego ciało stało się bardzo rozpalone. W trakcie długiej
nocy rzuca się na łóżku, mamrocząc coś w swoim języku, i
czasem jego dziwne oczy odmieńca wywracają się białkami ku
górze. Kiedy indziej jednak odzyskuje świadomość i spogląda
na mnie, jakby rozpoznawał, kim jestem. Wtedy go pytam.
Jednak okresy przytomności i jej braku mieszają się ze sobą.
Umysł Peka Waltersa nie należy już do niego.
- Pek Walters. Gdzie przeprowadzane są eksperymenty
dotyczące pamięci? W jakim miejscu?
- Pamięć... wspomnienia... - Ponownie mówi w swoim własnym
języku. Brzmi to jak poezja.
- Pek Walters. Gdzie przeprowadza się eksperymenty z
pamięcią?
- W Rafkit Sarloe - odpowiada, co nie ma sensu. Rafkit
Sarloe to ośrodek rządowy, gdzie nikt nie mieszka. Nie jest
to miejsce rozległe. Ludzie przyjeżdżają każdego dnia, do
pracy w Wydziałach, i co wieczór wracają do swoich wiosek.
Nie ma w Rafkit Sarloe miejsca, które nie byłoby wspólną
fizyczną rzeczywistością.
Kaszle, znowu wypluwając krwawą pianę, a oczy uciekają mu w
głąb czaszki. Daję mu do wypicia trochę wody.
- Pek Walters. Gdzie przeprowadzane są eksperymenty z
pamięcią?
- W Rafkit Sarloe. W Chmurze. W więzieniu Aulit.
I tak dalej i dalej. A wczesnym rankiem Pek Walters umiera.
Nadchodzi jeden moment bardziej przytomny, gdzieś pod
koniec. Spogląda na mnie, ze swojej starej, zniszczonej
twarzy napiętej od wysiłku przejścia. Niepokojący błysk w
jego oczach powraca, smutny i łagodny, nieodpowiedni dla
kogoś nierealnego. Zbyt wiele w nim poczucia wspólnoty. Mówi
coś, więc muszę nachylić się nad nim, żeby usłyszeć.
- Chory mózg mówi sam do siebie. Nie zabiłaś swojej
siostry.
- Cicho, nie próbuj mówić...
- Znajdz... Brifjisa. Maldon Pek Brifjis, w Rafkit Haddon.
Znajdz... - Ponownie zanurza się w otchłań gorączki.
Kilka chwil po tym, jak umiera, uzbrojeni strażnicy wchodzą
do celi, wtaczając trumnę wypełnioną mumifikującymi
chemikaliami. Razem z nimi jest ksiądz. Chcę powiedzieć,
czekajcie, to dobry człowiek, nie zasługuje na wieczną [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl