[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tańce. Ja w smokingu, co go Włosiak odkupił za podwójną cenę od odpowiedzialnego
urzędnika, dla którego szył. Leżał na mnie jak ulał, siedziałem jak w kinie. W kinie nigdy
jeszcze nie byłem, jakkolwiek oglądałem wyświetlane na biało pomalowanej ścianie
zburzonego domu fragmenty kronik związanych tematycznie z wojną. Wszyscy pili, zaczęli
rozmawiać i kłócić się na tematy polityczne. Oficjalni goście twierdzili, że będzie trzecia
wojna, przyjdą alianci i nas rozniosą. A kupcy, handlarze, rzemieślnicy i rzeznicy, że jakby
co, to my zwyciężymy i obronimy naszą sprawę.
Ten ze Sztuką czytania wciąż tkwił obok, widocznie podsłuchiwał. Szkoda, że Włosiak nie
był rzeznikiem. Mdlałby na widok krwi, na wojnie był ułanem. Zabił człowieka, a teraz
zabijałby kompensacyjnie zwierzęta. I dałby w gębę facetowi od Sztuki czytania. Albo nawet
samemu Berezie...
33
 Kłócili się na ten temat bardzo ostro. Jeden z gości tłumaczył, że to wszystko
prowizorka, bo w innym wypadku inaczej by z nami gadali, nie byłoby żadnego tolerowania,
ale ponieważ to się i tak nie utrzyma... Na co jeden prywatny rzeznik i szabrownik
oświadczył ze łzami, że to niemożliwe i że nigdy nie zgodzi się na utracenie naszych
zdobyczy. Wszyscy zmarkotnieli i porozchodzili się do tańca. Nie miałem odwagi dotknąć
ręki mojej żony, ozdobionej obrączką. Nie mogłem uwierzyć, że jest moją własnością,
chociaż sam miałem na ręku taką samą.
 Kochał ją pan?  spytał z przejęciem mężczyzna ze Sztuką czytania.
 Kochałem.
Najlepiej byłoby, gdyby Włosiak był wplątany w tryby historii. Aby jego portret nabrał
rangi zbiorczego portretu pokolenia. Mógłby być najpierw w Szarych Szeregach  to nawet
dobrze brzmi: Włosiak z Szarych Szeregów. Mógłby się rozpić po podwójnej klęsce
powstania i stracić osobowość. Trzeba mu znalezć jakąś Arkadię  czyby nie dało się tego
zrobić z szycia? Może ojciec Włosiaka w jego pogodnym dzieciństwie szył sztandary albo po
prostu matka lubiła szyć. On, zarażony wojną, nie uświadamia sobie tego na początku. Trzeba
tu wprowadzić na zasadzie kontrapunktu nieoczekiwane opisy domu na wsi, sadu, liryczne
strumienie podświadomości. Potem okazałoby się, gdyby Włosiak odzyskał świadomość, że
to był sad jego rodziców. Lepsza od sadu byłaby rzeka  piaszczyste łachy, wierzby, łagodne
zakole, wcięte w knajpę, w szycie i w wojnę.
 Po tym tańcu zakręciło mi się w głowie i byłbym upadł, gdyby nie teść, który był dla
mnie jak ojciec, przytulił mnie, pocałował, posadził przy stole, nalał sobie i mnie i zaczął
pięknie mówić o krawiectwie. Przepowiadał, że cała Warszawa będzie leżeć przede mną na
płask, że będę miał wszystko, dopiero na wściekły syk jego żony, która podeszła z ważnymi
gośćmi, odsunął się ode mnie dodając, że wszyscy będą mnie niszczyć, ale on mnie obroni. I
odszedł pogrążając się w rozmowie i piciu. Tymczasem teściowa wzięła nas oboje, Kingę i
mnie, i wyprowadziła przez boczne wyjście. Gadała przy tym do Witka, że stary nigdy się
jeszcze tak daleko nie posunął, żeby wydać córkę za mąż. Na co Witek wzruszył ramionami i
mruknął:  Starzeje się. Odwieziono nas do domu i znalazłem się w pokoju z moją żoną,
zupełnie nie wiedząc, jak się zachować, i żałując, że nie wykorzystałem możliwości
zapoznania się z życiem płciowym, jakiej dostarczyła mi żona Zamojki. Te myśli przebiegały
mi po głowie z ogromną szybkością i kiedy się tak zastanawiałem, moja żona oświadczyła, że
pada ze zmęczenia, i nie zwracając żadnej uwagi na moją bliskość zaczęła pozbywać się
ślubnej sukni, a następnie pięknej bielizny, kupionej na tę okazję z zachodnich paczek, koloru
białego, białych pończoch, umocowanych do paska trzema przypinkami z każdej strony,
następnie zdjęła biustonosz i zakołysały się dwie piękne piersi w kolorze mąki, następnie... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl