X




[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chem dxgn�ł szyjk� wazy swoim szpadlem. Waza p�kła i rozsypała
si�, uderzaj�c o twardy grunt poni�ej. Indy ukl�kł i ostro�nie si�gn�ł
do wn�trza.
 KtoS idzie  ostrzegła go Deirdre.
Cisn�ł na waz� szufl� pyłu, po czym wrócił do swojej dziury,
podczas gdy jeden z ludzi Powella przeszedł obok nich, pchaj�c przed
sob� wózek.
 PoczułeS coS?
Indy potrz�sn�ł przecz�co głow�.
Deirdre pochyliła si�, starła z wazy pył, po czym odwróciła j�
do góry dnem.
 Indy, tu coS jest.
 Co?  spytał szeptem.
 Wydaje mi si�, �e to pergamin.
Podszedł do niej i pochylił si�, a dziewczyna próbowała wyj��
znalezisko.
 Nie wyci�gaj tego na wierzch  sykn�ł widz�c, �e ktoS idzie
w ich kierunku.
 No, có� tu mamy, siostrzyczko?
Za nimi stał Powell, wymachuj�c broni�.
 Nic  odparła Deirdre.
 A co takiego przed chwil� zakopałaS?
 Powiedziałam, �e nic.
Powell przystawił pistolet do jej głowy.
 Lepiej dla ciebie, je�eli nie b�dziesz kłama�, siostrzyczko.
 Daj mu to  powiedział Indy.
 Aha, wi�c ukrywacie coS.  Powell wezwał kilku swoich ludzi.
Strzelił palcami i wskazał na otwór, oni zaS szybko odkopali stłu-
czon� waz� i pergamin.
 Wi�c co to mo�e by�?  Powell wydawał si� zaciekawiony,
a jednoczeSnie rozczarowany, �e nie jest to złoty zwój.  Dobrze ich
pilnujcie  to powiedziawszy, podszedł do Sciany, gdzie była zamo-
cowana pochodnia.
 Mam nadziej�, �e to rozpadnie mu si� w r�kach  mrukn�ł Indy.
 Nie mów tak  odezwała si� Deirdre.  To mo�e by� coS wa�-
nego.
Jej twarz była pokryta smugami brudu, mahoniowe włosy opa-
dały swobodnie na policzki.
 WłaSnie tego si� boj�.  Indy wyci�gn�ł szyj�, by móc obser-
wowa� najlepiej, jak mu si� uda.
Przy pomocy jednego ze swych ludzi Powell powoli rozwin�ł
zwój. Nie umiał jednak obchodzi� si� z pergaminem i rozpadł mu
si� na trzy cz�Sci. Ponownie zało�ył okulary i zacz�ł biedzi� si� nad
tekstem. Indy postanowił, �e je�eli zostanie poproszony, by coS roz-
szyfrowa�, celowo wprowadzi Powella w bł�d.
Powell nie zastanawiał si� długo nad tym, co nale�y dalej robi�.
Zbli�ył si� do miejsca, gdzie stali jego ludzie.
 W porz�dku, zwi��cie ich. Nadgarstki do kostek. Wszystkich
z wyj�tkiem czcigodnego ojca.
 Co masz zamiar ze mn� zrobi�?  za��dał odpowiedzi Byrne,
gdy zbiry przyst�piły do pracy.
 B�dziesz moim tłumaczem, kochany tatusiu. Wiem, �e twoja
łacina jest doskonała. B�dziesz tak�e moim kozłem ofiarnym. Na
ciebie spadnie odpowiedzialnoS� za ich Smier�, poniewa� policja
znajdzie u ciebie w domu kolejny pojemnik z gazem.
 Nie uwierz� w to  warkn�ł Byrne.
Powell wzruszył ramionami.
 Mo�e i tak. Ale kiedy przeprowadz� dokładne Sledztwo, wyj-
dzie na jaw prawda o tobie i twoich rekrutach. Jestem pewny, �e pod
wpływem lekkiego nacisku jeden z tych słabiutkich, młodych �ołnie-
rzy zacznie mówi�.
 Nie uda ci si� z tym umkn��  zagrzmiał Byrne.  Prawo bo�e
zwyci�y.
Powell rozeSmiał si�.
 Rozwa�� to.
W�skooki szeroko uSmiechn�ł si� do Indy ego, obwi�zuj�c mu
sznurem kostki. To wystarczyło Jonesowi. Gwałtownie odci�gn�ł nogi
do tyłu, brykn�ł, wal�c stopami pierS napastnika. W�skooki był zu-
pełnie zaskoczony; zachwiał si� i upadł na bok. Indy rzucił si� na
niego i wyci�gn�ł bro� tkwi�c� w kaburze. W�skooki jednak zaci-
sn�ł palce wokół nadgarstków Indy ego. Zacz�li walczy�, ale Indy
miał przewag�. Gwałtownym ruchem uwolnił swoje r�ce, po czym
cofn�ł si�, operuj�c wycelowanym rewolwerem od jednej strony do
drugiej.
 Pohamuj si�, Jones!  Powell przystawił pistolet do głowy
Deirdre.  Rzu� to! Natychmiast! Albo ona zginie.
Indy wypuScił bro�.
 Na twarz!  wrzasn�ł Powell.
W�skooki chwycił pistolet i uderzył nim Indy ego w plecy, wy-
wracaj�c go na ziemi�. Wytytłał mu twarz w pyle, po czym wraz
z jednym ze swych towarzyszy wykr�cił nadgarstki do tyłu i przy-
wi�zał je do kostek.
Indy plun�ł piachem. Powell blado si� uSmiechn�ł.
 Instynkt przetrwania jest silny. A� tak silny  skin�ł na W�sko-
okiego.  Przygotujcie wszystko. Czas, �ebySmy ju� sobie poszli.
W�skooki gdzieS znikn�ł. Gdy Indy ponownie go zobaczył, zro-
zumiał, co takiego zaplanował dla nich Powell. Niecałe trzy metry
od miejsca, gdzie przywi�zani byli on i Deirdre, zbir poło�ył na pła-
skim głazie pojemnik z chlorem. W pobli�u znajdowała si� Joanna
i gospodyni ksi�dza, nieco dalej le�eli Carl i Richard. Mogli jedynie
liczy� na to, �e pojemnik b�dzie opró�niony lub wadliwy.
Powell schylił si� i podniósł skr�cone kawałki pergaminu, które
upuScił, gdy Indy próbował ucieczki. Podał je Byrne owi, podczas gdy
W�skooki ko�czył przygotowania do emisji SmiercionoSnego gazu.
 Czytaj, ojcze. Natychmiast.
 Nie.
Powell westchn�ł.
 Rób, jak uwa�asz. Nie jesteS jedynym człowiekiem znaj�cym
łacin�. Ale w takim razie umrzesz razem z nimi.
 Dobrze. Daj mi to.
Shannon le�ał na ziemi, obserwuj�c przez otwór wn�trze jaski-
ni. Widział Indy ego i Deirdre le��cych na ziemi oraz doln� połow�
postaci Joanny. Nie mógł zobaczy� Powella, lecz po brzmieniu jego
głosu wiedział, �e znajduje si� gdzieS w pobli�u.
Gdy dotarł ju� na szczyt klifu, rozci�gn�ł si� wzdłu� otworu o po-
szarpanej kraw�dzi i czekał. Dostrzegał Swiatło pochodni, lecz nic wi�-
cej. Ludzie pracowali w cz�Sci jaskini zbyt oddalonej od wejScia. Jedy-
nym dxwi�kiem, jaki mógł wyłowi�, były powtarzaj�ce si� od czasu do
czasu odgłosy łopaty uderzaj�cej o skał� oraz skrzypienie kół wózka.
Shannon zacz�ł sobie wyobra�a�, �e wkracza bez wahania do
jaskini. Podczas gdy wszyscy słuchali Byrne a, przekradłby si� tu�
przy Scianie, przechodz�c bezpoSrednio pod pochodniami. Mo�e
zdołałby ukry� si� w jednym z otworów i chwyci� Powella za kost-
k�, gdy b�dzie przechodził. Wtedy mógłby go rozbroi� i wszyscy
pozostali rzuciliby bro�, zobaczywszy, �e ich szef znalazł si� w pu-
łapce. Było to właSnie coS takiego, co ch�tnie by zrobił, wiedział
jednak, �e na zrealizowanie takiego planu nie ma szans. Tego rodza-
ju rzeczy działy si� w serialach. A to było prawdziwe �ycie; zbyt
prawdziwe jak dla niego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.