[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się najmniejszego wpływu na bieg naprawdę znaczących wydarzeń, najlepszym sposobem
pogodzenia się z losem jest wyszukanie czegoś, co mile odpręża, nikomu nie szkodzi, nie budzi
żadnych podejrzeń. Można grać na flecie, układać wiersze lub eseje filozoficzne, hodować kury
lub róże, uprawiać wędkarstwo, studiować historię starożytną; tu oczywiście mamy na myśli
Klaudiusza, nim został cesarzem.
Lecz Kleopatra, kobieta, miała szersze zainteresowania i śmielsze ambicje.
41
CZZ DRUGA.
KLEOPATRA I CEZAR
ZWITY BYK BUCHIS
W samych początkach swych współrządów z ojcem, a więc w marcu roku 51, Kleopatra udała
się w daleką podróż na południe, w górę długiej doliny Nilu. Dokonywała inspekcji kraju oraz
odbierała hołd od poddanych.
Królowa odwiedziła także Teby, które przed wielu wiekami, gdy Egipt faraonów przeżywał
okres politycznej świetności, słynęły jako stolica państwa, ogromna i wspaniała. Potężne
świątynie boga Amona, zbudowane przez dawnych władców, w czasach Kleopatry wciąż jeszcze
stały; ich ruiny nawet dziś zdają się urągać pochodowi tysiącleci. Ale już Kleopatra oglądała
świątynie tylko jako pomniki minionej chwały miasta, dumnie wznoszące się ponad mizernymi
domkami. Wokół przybytków boga wciąż snuły się rzesze kapłanów i pielgrzymów, ale w
Tebach nie było ani pałaców, ani nawet okazalszych budynków. Strabon, który zwiedzał te
strony mniej więcej trzydzieści lat po Kleopatrze, twierdzi wręcz, że znalazł tylko osiedla na
wzór wiejskich. Co było przyczyną ruiny miasta?
W ciągu wielowiekowej historii spadło na Teby wiele ciosów. Najsroższych jednak zniszczeń
miasto doznało około roku 85 a więc zaledwie pokolenie przed czasami Kleopatry! gdy po
ciężkich walkach stłumiono tu grozne powstanie; nie pierwsze zresztą w tych okolicach, bo Egipt
Górny nie raz usiłował wyzwolić się spod panowania Ptolemeuszy. Jeśli więc królowa wnet po
wstąpieniu na tron odwiedziła Południe, to podróż taka miała swoją szczególną wymowę
polityczną; tym bardziej zaś miało ją wzięcie udziału w ceremonii religijnej ku czci jednego z
bóstw tamtejszych.
Nieco za Tebami, dalej w górę Nilu, leżało miasteczko Hermontis, niewielkie, lecz szeroko
znane. Jego bóg opiekuńczy zwał się Mont. Wyobrażano go z głową sokoła; pierwotnie był
zapewne symbolem wojowniczości i męstwa faraonów. Potem zaczęto łączyć Monta z bogiem
słońca Re i z Amonem, patronem pobliskich Teb. Bóstwo sokole niemal straciło własną
osobowość; ukształtowała się trójca Mont Amon Re. Ale równocześnie rosła w Hermontis
inna świętość, tylko tam przebywająca: a mianowicie szerzyła się cześć byka Buchisa; stanowił
on na południu odpowiednik memfickiego Apisa. l jak Apis uchodził w pewnym sensie za
wcielenie boga Ptaha, tak też w Buchisie widziano i wielbiono żywą postać całej tamtejszej
trójcy. Gdy tylko zdychała jedna świętość, kapłani wyszukiwali nową; Buchis był nieśmiertelny.
Zwłoki oczywiście mumifikowano, choć nie tak pieczołowicie jak Apisowe. Można by nawet
rzec, że w Hermontis postępowano bardzo oszczędnie, nie usuwano bowiem wnętrzności, lecz po
prostu zalewano je masą żywiczną.
42
Zachowało się cmentarzysko Buchisów. Groby najstarsze pochodzą z czasów tuż przed
przybyciem do Egiptu Aleksandra Wielkiego, ostatnie zaś z lat, gdy panował rzymski cesarz
Dioklecjan, a więc z końca III wieku nowej ery. Wynika stąd, że kult byka w Hermontis
poświadczony jest na przestrzeni przeszło sześciu wieków; ale jego początki są oczywiście dużo
starsze. Na okres ostatnich Ptolemeuszy przypada rozkwit przybytku; Kleopatra zaś, jak się
wydaje, uczciła świętość w sposób szczególny.
Nowy Buchis, gdy tylko wynalezli go kapłani, najpierw odwiedzał Teby; wraz z nim
prowadzono tam jego matkę, odtąd uroczyście nazywaną wielką krową, która urodziła boga
Re . Z Teb przewożono oba zwierzęta do Hermontis na barce, której towarzyszyły liczne okręty.
Po najdłuższym życiu każdego byka sporządzano napis grobowy sporo z nich zachowało się do
dziś oznaczając na nim dokładnie rok i dzień ceremonii wstąpienia z przybytku tebańskiego
do stałej siedziby. Zwyczajowa formuła głosi, że uczestniczył w niej każdorazowy władca kraju.
W większości wypadków łatwo stwierdzić, że tak być nie mogło, bo dana osoba przebywała
wówczas w innych stronach, często bardzo odległych. Natomiast rzecz przedstawia się
odmiennie, właśnie gdy chodzi o Kleopatrę; także formuła jest mniej stereotypowa. Toteż wydaje
się prawdopodobne, że uroczystość w dniu 22 marca roku 51 odbyła się wielce podniośle,
ponieważ rzecznej flocie, wiozącej świętego byka z Teb do Hermontis, przewodziła sama
królowa 1.
MEDYCYNA I MAGIA
Mimo zniszczeń, o których była mowa powyżej, Teby nieprzerwanie cieszyły się wśród
Greków szeroką sławą, jako wielki przybytek prastarej mądrości egipskiej. Tamtejszym
kapłanom przypisywano zarówno biegłość w wielu naukach, jak też posiadanie tajemnej wiedzy.
Opowiada o tym, i to bardzo ciekawie, wstęp do pewnego traktatu medycznego. Jego autor,
niejaki Tessalos, żył jeśli wierzyć słowom wprowadzającym w czasach cesarza Augusta,
czyli mógłby pamiętać Kleopatrę. Może jednak dziełko jest nieco pózniejsze? Kwestia to nie
najistotniejsza. Prawdziwie ważny jest natomiast fakt, że historia Tessalosa daje żywy,
bezpośredni wgląd w wierzenia wówczas powszechne. Wypływały one z głębokiego
przekonania, że bóstwo może objawić człowiekowi rzeczy niezwykłe, a nawet dać mu klucz do
cudotwórczych umiejętności; drogę zaś do bóstwa znają kapłani egipskich świątyń.
Oddajmy głos Tessalosowi:
W Azji dobrze opanowałem gramatykę; posiadłem ją lepiej od tamtejszych nauczycieli.
Postanowiłem więc wyciągnąć dalsze korzyści ze swej wiedzy. Pożeglowałem do miasta, które
wabi i przyciąga wszystkich, do Aleksandrii. Pieniędzy mi nie brakowało, uczęszczałem więc na
wykłady najznakomitszych filozofów, a każdy z nich wychwalał zarówno mój zapał do studiów,
jak i łatwość przyswajania sobie wiadomości.
Szczególnie pilnie przykładałem się do medycyny dialektycznej; pałałem wprost
niewiarogodną żądzą zgłębienia tej nauki. A gdy zbliżał się czas powrotu do ojczyzny, zacząłem
też prowadzić poszukiwania w bibliotekach; w medycynie byłem wtedy dość zaawansowany. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl akte20.pev.pl
się najmniejszego wpływu na bieg naprawdę znaczących wydarzeń, najlepszym sposobem
pogodzenia się z losem jest wyszukanie czegoś, co mile odpręża, nikomu nie szkodzi, nie budzi
żadnych podejrzeń. Można grać na flecie, układać wiersze lub eseje filozoficzne, hodować kury
lub róże, uprawiać wędkarstwo, studiować historię starożytną; tu oczywiście mamy na myśli
Klaudiusza, nim został cesarzem.
Lecz Kleopatra, kobieta, miała szersze zainteresowania i śmielsze ambicje.
41
CZZ DRUGA.
KLEOPATRA I CEZAR
ZWITY BYK BUCHIS
W samych początkach swych współrządów z ojcem, a więc w marcu roku 51, Kleopatra udała
się w daleką podróż na południe, w górę długiej doliny Nilu. Dokonywała inspekcji kraju oraz
odbierała hołd od poddanych.
Królowa odwiedziła także Teby, które przed wielu wiekami, gdy Egipt faraonów przeżywał
okres politycznej świetności, słynęły jako stolica państwa, ogromna i wspaniała. Potężne
świątynie boga Amona, zbudowane przez dawnych władców, w czasach Kleopatry wciąż jeszcze
stały; ich ruiny nawet dziś zdają się urągać pochodowi tysiącleci. Ale już Kleopatra oglądała
świątynie tylko jako pomniki minionej chwały miasta, dumnie wznoszące się ponad mizernymi
domkami. Wokół przybytków boga wciąż snuły się rzesze kapłanów i pielgrzymów, ale w
Tebach nie było ani pałaców, ani nawet okazalszych budynków. Strabon, który zwiedzał te
strony mniej więcej trzydzieści lat po Kleopatrze, twierdzi wręcz, że znalazł tylko osiedla na
wzór wiejskich. Co było przyczyną ruiny miasta?
W ciągu wielowiekowej historii spadło na Teby wiele ciosów. Najsroższych jednak zniszczeń
miasto doznało około roku 85 a więc zaledwie pokolenie przed czasami Kleopatry! gdy po
ciężkich walkach stłumiono tu grozne powstanie; nie pierwsze zresztą w tych okolicach, bo Egipt
Górny nie raz usiłował wyzwolić się spod panowania Ptolemeuszy. Jeśli więc królowa wnet po
wstąpieniu na tron odwiedziła Południe, to podróż taka miała swoją szczególną wymowę
polityczną; tym bardziej zaś miało ją wzięcie udziału w ceremonii religijnej ku czci jednego z
bóstw tamtejszych.
Nieco za Tebami, dalej w górę Nilu, leżało miasteczko Hermontis, niewielkie, lecz szeroko
znane. Jego bóg opiekuńczy zwał się Mont. Wyobrażano go z głową sokoła; pierwotnie był
zapewne symbolem wojowniczości i męstwa faraonów. Potem zaczęto łączyć Monta z bogiem
słońca Re i z Amonem, patronem pobliskich Teb. Bóstwo sokole niemal straciło własną
osobowość; ukształtowała się trójca Mont Amon Re. Ale równocześnie rosła w Hermontis
inna świętość, tylko tam przebywająca: a mianowicie szerzyła się cześć byka Buchisa; stanowił
on na południu odpowiednik memfickiego Apisa. l jak Apis uchodził w pewnym sensie za
wcielenie boga Ptaha, tak też w Buchisie widziano i wielbiono żywą postać całej tamtejszej
trójcy. Gdy tylko zdychała jedna świętość, kapłani wyszukiwali nową; Buchis był nieśmiertelny.
Zwłoki oczywiście mumifikowano, choć nie tak pieczołowicie jak Apisowe. Można by nawet
rzec, że w Hermontis postępowano bardzo oszczędnie, nie usuwano bowiem wnętrzności, lecz po
prostu zalewano je masą żywiczną.
42
Zachowało się cmentarzysko Buchisów. Groby najstarsze pochodzą z czasów tuż przed
przybyciem do Egiptu Aleksandra Wielkiego, ostatnie zaś z lat, gdy panował rzymski cesarz
Dioklecjan, a więc z końca III wieku nowej ery. Wynika stąd, że kult byka w Hermontis
poświadczony jest na przestrzeni przeszło sześciu wieków; ale jego początki są oczywiście dużo
starsze. Na okres ostatnich Ptolemeuszy przypada rozkwit przybytku; Kleopatra zaś, jak się
wydaje, uczciła świętość w sposób szczególny.
Nowy Buchis, gdy tylko wynalezli go kapłani, najpierw odwiedzał Teby; wraz z nim
prowadzono tam jego matkę, odtąd uroczyście nazywaną wielką krową, która urodziła boga
Re . Z Teb przewożono oba zwierzęta do Hermontis na barce, której towarzyszyły liczne okręty.
Po najdłuższym życiu każdego byka sporządzano napis grobowy sporo z nich zachowało się do
dziś oznaczając na nim dokładnie rok i dzień ceremonii wstąpienia z przybytku tebańskiego
do stałej siedziby. Zwyczajowa formuła głosi, że uczestniczył w niej każdorazowy władca kraju.
W większości wypadków łatwo stwierdzić, że tak być nie mogło, bo dana osoba przebywała
wówczas w innych stronach, często bardzo odległych. Natomiast rzecz przedstawia się
odmiennie, właśnie gdy chodzi o Kleopatrę; także formuła jest mniej stereotypowa. Toteż wydaje
się prawdopodobne, że uroczystość w dniu 22 marca roku 51 odbyła się wielce podniośle,
ponieważ rzecznej flocie, wiozącej świętego byka z Teb do Hermontis, przewodziła sama
królowa 1.
MEDYCYNA I MAGIA
Mimo zniszczeń, o których była mowa powyżej, Teby nieprzerwanie cieszyły się wśród
Greków szeroką sławą, jako wielki przybytek prastarej mądrości egipskiej. Tamtejszym
kapłanom przypisywano zarówno biegłość w wielu naukach, jak też posiadanie tajemnej wiedzy.
Opowiada o tym, i to bardzo ciekawie, wstęp do pewnego traktatu medycznego. Jego autor,
niejaki Tessalos, żył jeśli wierzyć słowom wprowadzającym w czasach cesarza Augusta,
czyli mógłby pamiętać Kleopatrę. Może jednak dziełko jest nieco pózniejsze? Kwestia to nie
najistotniejsza. Prawdziwie ważny jest natomiast fakt, że historia Tessalosa daje żywy,
bezpośredni wgląd w wierzenia wówczas powszechne. Wypływały one z głębokiego
przekonania, że bóstwo może objawić człowiekowi rzeczy niezwykłe, a nawet dać mu klucz do
cudotwórczych umiejętności; drogę zaś do bóstwa znają kapłani egipskich świątyń.
Oddajmy głos Tessalosowi:
W Azji dobrze opanowałem gramatykę; posiadłem ją lepiej od tamtejszych nauczycieli.
Postanowiłem więc wyciągnąć dalsze korzyści ze swej wiedzy. Pożeglowałem do miasta, które
wabi i przyciąga wszystkich, do Aleksandrii. Pieniędzy mi nie brakowało, uczęszczałem więc na
wykłady najznakomitszych filozofów, a każdy z nich wychwalał zarówno mój zapał do studiów,
jak i łatwość przyswajania sobie wiadomości.
Szczególnie pilnie przykładałem się do medycyny dialektycznej; pałałem wprost
niewiarogodną żądzą zgłębienia tej nauki. A gdy zbliżał się czas powrotu do ojczyzny, zacząłem
też prowadzić poszukiwania w bibliotekach; w medycynie byłem wtedy dość zaawansowany. [ Pobierz całość w formacie PDF ]