[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zawieszoną między jednym oddechem i następnym. Uczucie kręciło się
wokół nich, spływając po nich, i wzbierając w nich. Faelon odsunął się,
jako pierwszy, jego nadgarstek był już przyciśnięty do jej ust. Przyjęła
krew tylko, dlatego że przyjęła resztę, bez wahania albo zastrzeżenia.
Rozdarty między przyjemnością a furią, Phillip poprowadził usta do
jej gardła. To nie powinno wyglądać w ten sposób. Nie chciał pieprzyć jej
bezsensownie, chciał kochać się z nią. Każde pociągnięcie jej ust było
gorzko - słodkie. Gdy tylko wzięła wystarczająco dużo, wywołali jej
orgazm. Krzyknęła jeszcze raz, drżąc silnie, zakończając więz wytryskiem
ich nasion.
Rozdział VIII
Tłumacz: isiorek03
Korekta: zirella
Faelon zostawił ich samych przed ogniem. Phillip przemienił się w
mgłę, aby oczyścić ciało. Z szelestem skrzydeł, Brenna oczyściła również
siebie. Siedzieli naprzeciwko i po raz pierwszy tej nocy, Brenna poczuła
się nieśmiała. Zawinęła swoje skrzydła wokół ciała i spojrzała w ogień.
Phillip dotknął jej brody, przyciągając z powrotem jej spojrzenie na
niego.
- Proszę nie ukrywaj się przede mną.
- Dlaczego wyglądasz tak smutno?
- Chciałem więcej dla ciebie. Zasługujesz na więcej.
Potrząsnęła głową.
- Więcej niż to? Zasugerowałem tę więz. Musimy znalezć łajdaka.
- Wiem. Ja tylko& - Pociągnął ją do przodu, zawijając jej nogi wokół
jego pasa. - Tęskniłem za tobą Brenno. Masz chociażby najmniejszą
świadomość tego jak bardzo tęskniłem?
Nie chciała sprzeczać się z nim, ale jego pytanie zasłużyło na
odpowiedz.
- Połączenie, które ukształtowaliśmy wtedy, nigdy dla mnie nie
wygasło.
Przykrył bok jej twarzy, jego oczy świeciły się w blasku ognia.
- Próbowałem nie myśleć o tobie, ale to było&
- Nie to miałam na myśli. Wyczuwałam każdą kobietę, jaką brałeś
sobie do łóżka, każdą przelotną przygodę, każdą pieprzoną fankę.
Prawdopodobnie pamiętam je lepiej niż ty.
Spojrzał w jej oczy i powili kiwnął głową.
- Jak? Powiedziałaś, że takie połączenie musi został utworzone
celowo.
- Za każdym razem, gdy byliśmy razem moje moce rosły. Związek
stał się bardziej wiążący. Moje umiejętności są niezwykłe, a twój ojciec
był potężnym czarnoksiężnikiem.
Przeczesał ręką jej włosy i spojrzał w dal.
- Wrócimy do tego?
- Nie ma żadnego innego wyjaśnienia. Moje ciało nieumyślnie
sięgnęło do twojej energii& twojej energii Sidhe. Nie jesteś jak inne
wampiry i wiesz o tym. Dlaczego to jest tak trudne dla ciebie, aby
przyznać się do tego?
- Dlaczego ma dla ciebie aż tak wielkie znaczenie abym przyznał, że
jestem Sidhe? To nic nie zmienia.
Uwolniła się od jego kolan i zakryła nagość włosami. Gdyby nie
znalazł żadnej wartości w swoim spadku, nie mieliby szans na wspólną
przyszłość. Miała obowiązki względem Sidhe i to nigdy nie zmieniłoby się.
Jej serce gorąco zapragnęło móc rozpaść się przed jej oczami.
- Czy uważasz swoje życie za spełnione? Czy zależy Ci na każdym z
nich?
- Pieprzę wszystko, co wchodzi mi w drogę. - Wywarczał. - Dlaczego
nie powinienem? Jesteś jedyną kobietą, którą kiedykolwiek kochałem i
odrzuciłeś mnie& dwa razy!
Kochana, czas przeszły, jakby to uczucie dawno umarło. Obróciła
się i spojrzała w ogień, próbując jak oszalała ukryć łzy. Podjęła swoją
decyzję dawno temu. Nie miała prawa do roszczenia sobie praw do niego.
- Więz jest utworzona. - Przeczyściła swoje gardło i kontynuowała w
wyrazniejszym tonie. - Co teraz zrobimy?
- Odpoczniemy aż do zmierzchu, po czym wyjawimy naszą
lokalizację łajdakowi.
- Moją lokalizację, chciałeś powiedzieć. Jemu zależy tylko i
wyłącznie na mnie.
Zawinął ramiona wokół jej pasa, rozszerzając palce na przeciwko jej
boku. Nie usłyszała, jak ruszył się. Nigdy nie słyszała jak się poruszał.
Jedynie wampir mógł poruszyć się szybciej niż Unseleighe
- Rozumiem twoje wątpliwości. - Wyszeptał w jej włosy. -
Ochraniasz swoje uczucia przede mną.
Obróciła się w jego ramionach. Opierając jej ręce o jego ramiona,
zajrzała do jego oczu.
- Nie żałuję moich decyzji, ale nigdy nie przestałam cię kochać. -
Cofnął się o krok wprawiony w osłupienie, jego oczy były olbrzymie w
bladej twarzy. Najwyrazniej to nie była odpowiedz, jakiej oczekiwał.
Potrząsnęła swoją głową z godnym ubolewania uśmiechem. - Kochaj się
ze mną. Dotykaj mnie tak jak to robiłeś wcześniej, a ja złamałam ci serce.
Jego wargi rozdzieliły się jakby chciał coś powiedzieć, ale zamiast
tego wypuścił ją z uścisku. Oplotła ramiona wokół jego szyi, przylegając
całym ciepłym ciałem do jego ciała. Oddzielając się od reszty świata z
bezlitosną determinacją, skupiła się całkowicie na Philipie. Jego zapach, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl akte20.pev.pl
zawieszoną między jednym oddechem i następnym. Uczucie kręciło się
wokół nich, spływając po nich, i wzbierając w nich. Faelon odsunął się,
jako pierwszy, jego nadgarstek był już przyciśnięty do jej ust. Przyjęła
krew tylko, dlatego że przyjęła resztę, bez wahania albo zastrzeżenia.
Rozdarty między przyjemnością a furią, Phillip poprowadził usta do
jej gardła. To nie powinno wyglądać w ten sposób. Nie chciał pieprzyć jej
bezsensownie, chciał kochać się z nią. Każde pociągnięcie jej ust było
gorzko - słodkie. Gdy tylko wzięła wystarczająco dużo, wywołali jej
orgazm. Krzyknęła jeszcze raz, drżąc silnie, zakończając więz wytryskiem
ich nasion.
Rozdział VIII
Tłumacz: isiorek03
Korekta: zirella
Faelon zostawił ich samych przed ogniem. Phillip przemienił się w
mgłę, aby oczyścić ciało. Z szelestem skrzydeł, Brenna oczyściła również
siebie. Siedzieli naprzeciwko i po raz pierwszy tej nocy, Brenna poczuła
się nieśmiała. Zawinęła swoje skrzydła wokół ciała i spojrzała w ogień.
Phillip dotknął jej brody, przyciągając z powrotem jej spojrzenie na
niego.
- Proszę nie ukrywaj się przede mną.
- Dlaczego wyglądasz tak smutno?
- Chciałem więcej dla ciebie. Zasługujesz na więcej.
Potrząsnęła głową.
- Więcej niż to? Zasugerowałem tę więz. Musimy znalezć łajdaka.
- Wiem. Ja tylko& - Pociągnął ją do przodu, zawijając jej nogi wokół
jego pasa. - Tęskniłem za tobą Brenno. Masz chociażby najmniejszą
świadomość tego jak bardzo tęskniłem?
Nie chciała sprzeczać się z nim, ale jego pytanie zasłużyło na
odpowiedz.
- Połączenie, które ukształtowaliśmy wtedy, nigdy dla mnie nie
wygasło.
Przykrył bok jej twarzy, jego oczy świeciły się w blasku ognia.
- Próbowałem nie myśleć o tobie, ale to było&
- Nie to miałam na myśli. Wyczuwałam każdą kobietę, jaką brałeś
sobie do łóżka, każdą przelotną przygodę, każdą pieprzoną fankę.
Prawdopodobnie pamiętam je lepiej niż ty.
Spojrzał w jej oczy i powili kiwnął głową.
- Jak? Powiedziałaś, że takie połączenie musi został utworzone
celowo.
- Za każdym razem, gdy byliśmy razem moje moce rosły. Związek
stał się bardziej wiążący. Moje umiejętności są niezwykłe, a twój ojciec
był potężnym czarnoksiężnikiem.
Przeczesał ręką jej włosy i spojrzał w dal.
- Wrócimy do tego?
- Nie ma żadnego innego wyjaśnienia. Moje ciało nieumyślnie
sięgnęło do twojej energii& twojej energii Sidhe. Nie jesteś jak inne
wampiry i wiesz o tym. Dlaczego to jest tak trudne dla ciebie, aby
przyznać się do tego?
- Dlaczego ma dla ciebie aż tak wielkie znaczenie abym przyznał, że
jestem Sidhe? To nic nie zmienia.
Uwolniła się od jego kolan i zakryła nagość włosami. Gdyby nie
znalazł żadnej wartości w swoim spadku, nie mieliby szans na wspólną
przyszłość. Miała obowiązki względem Sidhe i to nigdy nie zmieniłoby się.
Jej serce gorąco zapragnęło móc rozpaść się przed jej oczami.
- Czy uważasz swoje życie za spełnione? Czy zależy Ci na każdym z
nich?
- Pieprzę wszystko, co wchodzi mi w drogę. - Wywarczał. - Dlaczego
nie powinienem? Jesteś jedyną kobietą, którą kiedykolwiek kochałem i
odrzuciłeś mnie& dwa razy!
Kochana, czas przeszły, jakby to uczucie dawno umarło. Obróciła
się i spojrzała w ogień, próbując jak oszalała ukryć łzy. Podjęła swoją
decyzję dawno temu. Nie miała prawa do roszczenia sobie praw do niego.
- Więz jest utworzona. - Przeczyściła swoje gardło i kontynuowała w
wyrazniejszym tonie. - Co teraz zrobimy?
- Odpoczniemy aż do zmierzchu, po czym wyjawimy naszą
lokalizację łajdakowi.
- Moją lokalizację, chciałeś powiedzieć. Jemu zależy tylko i
wyłącznie na mnie.
Zawinął ramiona wokół jej pasa, rozszerzając palce na przeciwko jej
boku. Nie usłyszała, jak ruszył się. Nigdy nie słyszała jak się poruszał.
Jedynie wampir mógł poruszyć się szybciej niż Unseleighe
- Rozumiem twoje wątpliwości. - Wyszeptał w jej włosy. -
Ochraniasz swoje uczucia przede mną.
Obróciła się w jego ramionach. Opierając jej ręce o jego ramiona,
zajrzała do jego oczu.
- Nie żałuję moich decyzji, ale nigdy nie przestałam cię kochać. -
Cofnął się o krok wprawiony w osłupienie, jego oczy były olbrzymie w
bladej twarzy. Najwyrazniej to nie była odpowiedz, jakiej oczekiwał.
Potrząsnęła swoją głową z godnym ubolewania uśmiechem. - Kochaj się
ze mną. Dotykaj mnie tak jak to robiłeś wcześniej, a ja złamałam ci serce.
Jego wargi rozdzieliły się jakby chciał coś powiedzieć, ale zamiast
tego wypuścił ją z uścisku. Oplotła ramiona wokół jego szyi, przylegając
całym ciepłym ciałem do jego ciała. Oddzielając się od reszty świata z
bezlitosną determinacją, skupiła się całkowicie na Philipie. Jego zapach, [ Pobierz całość w formacie PDF ]