[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czasu na roztrząsanie tego. Nie, jeśli sama wybrała tak radykalne
rozwiązanie.
W jednej chwili Phil wiedział, że jest w Denver i mnie poznawał,
ale już za moment wydawało mu się, że jest znowu w marynarce albo
na Wschodnim Wybrzeżu, całkiem jakby przeniósł się w szalone dni
swojej młodości. Robiłem, co w mojej mocy, żeby zapewnić mu
wszelkie wygody. Cały czas czuwały przy nim pielęgniarki, ale
nowotwór był w bardzo zaawansowanej fazie i zaczynały się przerzuty
na najważniejsze organy. Czas mijał nieubłaganie. Nie byłem w pracy
cały tydzień. Na szczęście miałem nie tylko wspaniałych przyjaciół, ale
i najlepszych współpracowników pod słońcem, którzy zajęli się
wszystkim i przejęli moje obowiązki. Wiedziałem, że się o mnie
martwią i jest im przykro z powodu Phila, ale teraz chciałem
wykorzystać maksymalnie każdą chwilę, którą mogłem z nim spędzić.
Sądzę, że każdy z nich o tym wiedział. I szanował to.
Siedziałem na swoim fotelu przy łóżku Phila i nieobecnym
wzrokiem śledziłem wiadomości sportowe, kiedy nagle ojciec
wyciągnął drżącą dłoń i położył mi ją na ramieniu. Zciszyłem telewizor
i spojrzałem na niego. Jego oczy  moje oczy!  były załzawione i
żółtawe, ale wpatrywał się we mnie, przytomny i skupiony.
 Zrób coś dla mnie, synu, dobrze?
Nagle zabrakło mi tchu, a płuca przeszył mi bolesny spazm. To
było najtrudniejsze, przez co przeszedłem w całym moim życiu 
włącznie z pochowaniem jednego z moich najbliższych przyjaciół,
stanowczo zbyt młodo.
 Jasne, Phil. Wszystko, co tylko chcesz.
Zacisnął palce na moim ramieniu i zobaczyłem, że pod maską
tlenową z trudem próbuje się do mnie uśmiechnąć.
 Miałem dobre życie, wiesz, synu?  Poruszył mozolnie głową
w geście, który, jak się domyślałem, miał być skinieniem. 
Zwiedziłem cały świat, widziałem niesamowite rzeczy. Otworzyłem
własny interes i nigdy nie musiałem się przed nikim tłumaczyć.
Zakochiwałem się setki razy. Pomogłem garstce wspaniałych
dzieciaków stworzyć własną rodzinę. I mam ciebie. Niczego nie żałuję,
a moim największym marzeniem jest, żebyś ty przeżył równie dobrze
własne życie.
Wydawał się krańcowo wyczerpany. Słyszałem w jego głosie, jak
trudno jest mu artykułować słowa. Odetchnąłem głęboko i zmusiłem
się do uśmiechu.
 Cóż  odparłem pozornie lekkim tonem.  Zakochałem się
tylko raz i nie wyszło z tego nic dobrego. Ale jeśli chodzi o resztę,
zrobię wszystko, co w mojej mocy.
 Pielęgniareczka?
 Pielęgniareczka  potwierdziłem.
 Nie poddawaj się tak łatwo, Nash. Jeżeli naprawdę ci na niej
zależy, jeśli tylko jest tego warta& za nic się nie poddawaj.
 A co, jeśli to ona mnie skreśliła?
 W takim razie kochaj ją tak mocno, żeby nie mogła się oprzeć
twojej miłości. Jakaś cząstka mnie zawsze zastanawiała się, czy nie za
słabo walczyłem o twoją matkę.
Och. Była ostatnią osobą, o której chciałem słyszeć. Tu nie było
miejsca dla mojej matki, o nie.
 Może. Czy właśnie tego ode mnie oczekujesz? %7łycia pełnią
życia, bez wyrzutów sumienia?
Przymknął oczy i poczułem, jak jego uścisk się rozluznia. Serce
zaczęło mi walić jak młotem. Za każdym razem, gdy zamykał oczy,
zaczynałem się zastanawiać, czy jeszcze je otworzy.
 Chciałbym, żebyś nazywał mnie tatą. Nigdy o to nie prosiłem,
nie odważyłem się. Ale zależy mi, żebyś myślał o mnie jak o swoim
ojcu. Tylko tego pragnę.
Jasna cholera. Nie byłem w stanie myśleć, serce tłukło mi się w
piersi jak oszalałe. Potrzebowałem  natychmiast!  wagonu fajek i
szklanki najpodlejszej tequili, żeby jakoś to wszystko znieść. Miałem
ochotę wstać i wyjść, żeby się pozbierać. Ale wiedziałem, że teraz nie
mogę sobie pozwolić na marnotrawienie tej resztki czasu, jaki nam
został.
 Phil& tato. Rany, to ty mnie wychowałeś. Mama i tamten fiut
nic tylko cały czas starali się mnie ustawić, wepchnąć mnie do
szufladki, do której nie pasowałem. Jesteś jedynym rodzicem, jakiego
kiedykolwiek miałem. I nie ma znaczenia, jak będę się do ciebie
zwracał.
 Ale  tata brzmi fajnie. To jedyna rzecz, której kiedykolwiek
od ciebie pragnąłem.
Jego urywany oddech uspokoił się nieco i spostrzegłem, że
mięśnie okalające usta lekko się rozluzniają. Pierś opadała mu i
podnosiła się rytmicznie, więc założyłem, że znowu odpłynął. Opadłem
wyczerpany na oparcie fotela. To wszystko było& przerażające. Nie
byłem pewien, czy wyjdę z tego wszystkiego bez trwałych zmian w
psychice.
Wstałem i poszedłem do kuchni poszukać piwa albo czegoś
mocniejszego. Oparłem się o blat i zwiesiłem głowę. Nie wiedziałem,
czy mam ochotę krzyczeć, czy tłuc i niszczyć wszystko, co wpadnie mi
w ręce. Tego było za wiele. Zbyt dużo emocji, za dużo uczuć jak na
jedną osobę; nie umiałem sobie z tym wszystkim poradzić. Wszystkie
wydarzenia splatały się w jeden wielki chaotyczny węzeł, który
zaciskał mi się coraz ciaśniej na szyi. Czułem się, jakbym nie miał
czym oddychać.
Nie miałem pojęcia, jak długo tak stałem i powtarzałem sobie w
myśli, żeby oddychać. W pewnym momencie usłyszałem pukanie do
drzwi i zdałem sobie sprawę, że jest naprawdę pózno i że wyłączyłem
się na dość długo.
Było koło północy, więc nie spodziewałem się odwiedzin, choć
moi przyjaciele nie trzymali się zwykłych zasad. Poza tym wiedziałem,
że Rule dysponuje jakimś dziwnym szóstym zmysłem, kiedy coś idzie
nie tak, więc uznałem, że nie będę zaskoczony, jeśli to jego zastanę za
drzwiami, sprawdzającego, czy wszystko OK. Przeciągnąłem się i
spróbowałem rozruszać zastały kark, dopóki nie usłyszałem
satysfakcjonującego chrupnięcia, a potem poszedłem otworzyć. Bez
namysłu nacisnąłem klamkę& I prawie ścięło mnie z nóg, kiedy nagle
znalazłem się w objęciach drobnego rudego czorta, który rzucił się na
mnie natychmiast, jak tylko drzwi otworzyły się na tyle, że mógł
wcisnąć się do środka.
Odruchowo objąłem szczupłą talię i poczułem, jak Santa zarzuca
mi ręce na szyję. Wtuliła twarz w moją pierś, a moje ramiona i ręce
otuliły miękkie, rude pukle. Kiedy potarła policzkiem o moją
nieogoloną szczękę, poczułem, że jej twarz jest mokra. Nic nie mówiła
 po prostu trzymała mnie w objęciach i płakała  nade mną, nad sobą,
nad nami, a ja stałem jak wryty, niepewny i oszołomiony. Wiedziałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl