[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 To był następny etap przedsięwzięcia, które podjęli  odparł Ortega. 
Zaprzęgli do tego największych mistrzów swojej rasy we wszystkich dziedzinach
sztuki i filozofii. Każdemu dano po jednym sześciokącie, w którym mógł rozwi-
jać swój talent. Każdy sześciokąt jest miniaturowym światem. W pobliżu równika
długość boku wynosi około trzystu pięćdziesięciu pięciu kilometrów, a więc naj-
większa odległość boków wynosi sześćset piętnaście kilometrów. Wszystkie bok-
sy zostały bardzo starannie urządzone. W każdym pozwolono autorom tej  aran-
żacji stworzyć kompletną, niezależną i zdolną do przetrwania biosferę, z jedną
dominującą formą życia i innymi gatunkami, dopełniającymi zamknięty ekosys-
tem. Początkowo dominującym gatunkiem byli ochotnicy spośród samych Mar-
kowian.
Trelig nie potrafił ukryć zdumienia.
157
 Chcesz powiedzieć  wtrącił  że porzucili raj tylko po to, by stać się
czyjąś igraszką?
Ulik wzruszył ramionami, co przy jego sześcioramienności było gestem peł-
nym ekspresji.
 Nuda, o której wspomniałem, sprawiła, że ochotników było pod dostat-
kiem. Stali się śmiertelni, musieli przyjąć reguły gry, ustalone przez fachow-
ców urządzających poszczególne boksy, musieli wreszcie wykazać funkcjonal-
ność przyjętych rozwiązań. Jeżeli system się sprawdzał, centralny komputer two-
rzył opartą na jego regułach biosferę gdzieś w głębi kosmosu i przenosił do niej
mieszkańców danego sześciokąta. Można było nawet manipulować tempem prze-
mijania czasu. Zwiąt, w którym lądowali, pozostawał w zgodzie z prawami fizyki,
nawet jeśli został stworzony w przyśpieszonym tempie. W stosownym punkcie
ewolucji  pstryk!  pojawiali się mieszkańcy. Opuszczony przez nich sześcio-
kąt zaludniano nową rasą i cały eksperyment zaczynał się od początku.
 Chcesz powiedzieć  zauważył Julin  że wszyscy jesteśmy Markowia-
nami, to znaczy ich potomkami?
 Tak  potwierdził Ortega  dokładnie tak. Rasy, które teraz zamiesz-
kują Zwiat Studnię, są ostatnim pokoleniem  to znaczy potomkami ostatniego
pokolenia. Niektórzy nie przenieśli się albo nie chcieli się przenieść, zwłaszcza
wtedy, gdy Markowianie byli zbyt już nieliczni, by nadzorować projekt. My tutaj
jesteśmy produktem ubocznym zwijania całego przedsięwzięcia.
 I te rasy żyją tu od tamtego czasu?  spytał Trelig.
 O, tak  odparł Ortega.  Przecież mamy tutaj coś takiego jak upływ
czasu. Starzejemy się, umieramy. Niektórzy umierają młodo, inni żyją dłużej, niż
potraficie sobie wyobrazić, ale następuje jednak wymiana pokoleń. Liczba miesz-
kańców danego sześciokąta jest regulowana przez komputer: jeśli zbytnio wzrasta,
stopa urodzin zmniejsza się na pewien czas. Odwrotnie dzieje się tam, gdzie dana
populacja zostaje przetrzebiona klęskami żywiołowymi, walkami wewnętrznymi
czy jakimikolwiek innymi czynnikami. Oczywiście liczba mieszkańców w każ-
dym sześciokącie jest inna. Niektóre populacje nie przekraczają dwustu pięćdzie-
sięciu tysięcy, inne sięgają nawet trzech milionów.
 Nie mogę zrozumieć, dlaczego na planecie nie szerzą się zarazy i klęski
żywiołowe  powiedział Julin.  Dlaczego nie ma tu wojen? Przecież obcość
poszczególnych ras powinna pociągać za sobą również wrogość.
 To prawda  przyznał Ortega.  Przyczyną jest coś, co można by określić
jako prawidłową inżynierię systemów. Zarazy są, owszem, ale ich rozprzestrze-
nianie się może być powstrzymane za pomocą subtelnych zmian składu gleby czy
atmosfery. Prócz tego istnieją bariery geograficzne  góry, oceany, pustynie. Jest
tu obfitość bakterii i wirusów, ale zróżnicowanie poszczególnych ras jest tak duże,
że mikroby atakujące jeden gatunek okazują się nieszkodliwe dla innych.
Urwał na chwilę, a potem przypomniał sobie drugą część pytania.
158
 Co do wojen  ciągnął  to nie ma ich z przyczyn praktycznych. Oczy-
wiście, są lokalne utarczki, ale nie przybierają one katastrofalnych rozmiarów.
Poszczególne sześciokąty są urządzone według odmiennych reguł. Sądzimy, że
u podstaw tego zróżnicowania leżał zamiar odtworzenia problemów niedoboru
zasobów, jakie mieli napotykać mieszkańcy  pełnowymiarowych projekcji tutej-
szych eksperymentów. Jak już powiedziałem, nie można gwałcić praw przyrody.
Dlatego też w pewnych sześciokątach funkcjonują dowolne mechanizmy. W in-
nych natomiast rozwój technologiczny zostaje ograniczony, co  na przykład 
może spowodować, że funkcjonuje w nich maszyna parowa, ale już nie prądnica.
W jeszcze innych jedynym napędem może być siła mięśni. Doświadczyliście te-
go w waszym statku  wpadliście w strefę ograniczonej techniki, statek odmówił
posłuszeństwa. . . i dalszy ciąg już znacie.
Trelig rozchmurzył się.
 A więc to tak! To dlatego na pewien czas odzyskaliśmy moc i mogłem
opuścić skrzydła i odsłonić pokrywy okien! Przelatywaliśmy nad wysokotechno-
logicznym sześciokątem!
Ortega znowu przytaknął:
 Właśnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.pev.pl